- Rząd premiera Donalda Tuska zapowiada, że nie zamierza kontynuować Programu Inwestycji Strategicznych - twierdzi Ewa Leniart, posłanka PiS. Ale oficjalnej decyzji w tej sprawie nie ma. Rząd PiS wg ekspertów rozdzielał środki z tego programu, kierując się "polityczną uznaniowością".
Halina Szydełko, była posłanka PiS, rzutem na taśmę z końcem ubiegłego roku dostała pracę w podkarpackim kuratorium oświaty. Konkurs ogłoszono prawie miesiąc po wyborach, a wyniki podano 6 grudnia, kiedy PiS już wiedziało, że rządzić nie będzie.
- Mamy do czynienia ze zmierzchem politycznym Jarosława Kaczyńskiego. Taka konstatacja narzuca się, kiedy się patrzy na te obrazki przed Sejmem, gdzie w otoczeniu posłów prezes Kaczyński chodzi bezradnie od drzwi do drzwi, gdy pojawia się przed zakładem karnym, w którym przebywał Kamiński. To obraz nieporadności. Zniknął sprawczy Jarosław Kaczyński, który decydował o najważniejszych rzeczach w polityce państwowej - ocenia prof. Aleksander Hall, historyk, minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Rzeszowie może nie otrzymać 300 mln zł na budowę nowych obiektów w Świlczy? - Nie ma takiej obawy - zapewniają posłanki KO: Krystyna Skowrońska i Joanna Frydrych. Będą również dodatkowe pieniądze dla samorządów. Rzeszów dostanie prawie 13,6 mln zł.
- Jak się kupuje dom, to się sprząta, maluje. Tak trzeba było Polskę wyczyścić - mówił jeden z uczestników spotkania w Tarnobrzegu z Przemysławem Czarnkiem, sugerując, że PiS nie zrobiło wszystkiego, by utrzymać władzę w Polsce. - Byliśmy zdecydowanie za mało pilni w wykonywaniu tego, co mogliśmy zrobić. Gdybyśmy poszli tak mocno z tymi wałkami do białkowania ścian od razu, to pewnie od 2019 r. byśmy nie rządzili. Mogliśmy zrobić więcej. To nasza wina - przyznał Czarnek.
Za mało miejsc handlowych - to podstawowy zarzut, jaki stawiają radni PiS z Rzeszowa koncepcji rewitalizacji hali targowej i placu "Jutrzenka". Stoi to w sprzeczności z tym, o czym była mowa podczas prezentacji pomysłu. - Jeżeli uporządkujemy tę przestrzeń, handlu będzie więcej. Jak z szufladą, do której wrzucamy różne rzeczy. Gdy zaczniemy je układać, zmieści się w niej znacznie więcej - mówił Janusz Sepioł, architekt miejski w Rzeszowie.
Małgorzacie Jarosińskiej-Jedynak przez wiele lat, kiedy rządziła Zjednoczona Prawica, udawało się utrzymać na rządowych posadach. A gdy PiS stracił władzę, miejsce dla niej znalazło się w spółce lotniskowej, w której większościowe udziały ma samorząd województwa podkarpackiego.
10 zarzutów, w tym przywłaszczenia 680 tys. zł, przedstawiono byłej wicewojewodzie podkarpackiej Lucynie P. Według prokuratury przedstawiała nieprawdziwe oświadczenia majątkowe, ubiegając się m.in. o kredyt i wtedy gdy miała obowiązek przedstawić publicznie informacje o stanie majątku.
Na giełdzie nazwisk kandydatów prawicy z Podkarpacia do Parlamentu Europejskiego pojawiło się kolejne, po Danielu Obajtku, znane nazwisko. Zbigniew Ziobro ma dostać wysokie miejsce na liście. Dr Anna Siewierska komentuje: - Jarosław Kaczyński chyba jest przekonany, że mieszkańcy Podkarpacia są odcięci od mediów, nie wiedzą, co się dzieje, i w ciemno zagłosują na takie osoby.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się dopiero 9 czerwca, ale pierwsze nazwiska kandydatów już się pojawiają. Wśród kandydatów PiS do PE wymienia się m.in. Daniela Obajtka, który miałby kandydować z Podkarpacia. - To oznaczałoby brak szacunku dla mieszkańców regionu - mówi Elżbieta Łukacijewska, eurodeputowana z KO. Ale nawet w PiS-ie ten pomysł wywołał konsternację: - On nie powinien nas reprezentować. Znam go od wielu lat i nie mam o nim dobrego zdania - mówi jeden z polityków PiS-u na Podkarpaciu.
O tym, kto będzie kuratorem oświaty, ma przesądzić komisja konkursowa. Pojawiają się jednak głosy, że wybór jest już przesądzony, ma nim zostać Dorota Nowak-Maluchnik, teraz pełniąca obowiązki kuratora. Anonimowy nauczyciel zarzuca, że jeśli tak się stanie, to nic się nie zmieni, bo kandydatka na kuratora była w Solidarności i fotografuje się z działaczami PiS. A co na to Dorota Nowak-Maluchnik?
- Ludzi, którzy teraz rządzą - wtedy jak rządziło PiS, trzeba było zakuwać, zamykać i zabierać immunitety! Jeśli zrobisz źle, to jutro nie masz immunitetu, wypad z Sejmu, idziesz na zasiłek! - krzyczała zwolenniczka PiS na spotkaniu z Beatą Szydło w Rzeszowie. Zachwycona publiczność biła brawo, a była premier tylko łagodnie się uśmiechała.
Jarosław Kaczyński wezwał członków i sympatyków PiS-u do udziału w manifestacji przed Sejmem. Z Podkarpacia miało wyjechać ok. 30 autokarów.
Politycy i działacze PiS zaangażowali się w organizację wyjazdu na protest do Warszawy. 11 stycznia przed Sejmem odbędzie się Protest Wolnych Polaków.
Prezesi 14 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia zaprotestowali przeciwko decyzji ministra kultury o postawieniu rozgłośni w stan likwidacji. W oświadczeniu napisali m.in. o misji regionalnych mediów. Jednym z sygnatariuszy jest Przemysław Tejkowski, prezes Radia Rzeszów, który z rzeszowskiej rozgłośni zrobił tubę PiS-u. Zasłynął z dyscyplinarnego zwolnienia dziennikarki po tym, jak puściła na antenie wypowiedź słuchacza, w której nazwał prezydenta Andrzeja Dudę "figurantem".
Janusz Hejnar, radny PiS z Krosna, postawił przed swoim domem kapliczkę poświęconą św. Michałowi. Chce by archanioł go bronił m.in. przed tęczową zarazą. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych ma zamiar powiadomić prokuraturę, że radny nawołuje do nienawiści przeciwko osobom LGBT.
Od środy parlamentarzyści PiS dyżurują w siedzibie TVP Rzeszów. - Zmiany w TVP były nieuniknione i PiS jako partia musi się z tym pogodzić. Ale te zmiany powinny następować w inny sposób - uważa Józef Jodłowski, senator PiS.
Członkowie PiS z sejmiku województwa podkarpackiego stają w obronie telewizji publicznej. Są przeciwko obecnej metodzie przejęcia władzy i apelują o przywrócenie prawnego porządku.
Marek Kuchciński, poseł PiS, zatrudnił w swoim biurze troje dzieci swoich znajomych z Podkarpacia: Piotra Pilcha, Adama Pawlusia i Jana Musiała - napisała "Polityka". Piotr Pilch i Adam Pawluś są oburzeni tekstem, podkreślają, że ich dzieci nie są osobami publicznymi, a oni wcale nie załatwiali im pracy w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, której - tak się akurat składa - Kuchciński jest szefem.
Wniosek o zwiększenie dotacji dla rodzin, w których urodziło się dziecko, nie trafi na posiedzenie Rady Miejskiej w Stalowej Woli. Nie zgodzili się na to radni trzech komisji. Ale głosowali też nad przyznaniem dotacji dla kościołów.
Jaki krajobraz Sejmu rysuje się po pierwszych dwóch posiedzeniach? W jakiej kondycji Zjednoczona Prawica przetrwa bycie w opozycji? I czy Jarosław Kaczyński powinien przejść na emeryturę? Na pytania "Wyborczej" odpowiada prof. Agnieszka Pawłowska, politolożka z Uniwersytetu Rzeszowskiego, członkini Komitetu Nauk Politycznych Polskiej Akademii Nauk.
Dziś pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji. Kto po raz pierwszy będzie reprezentował Podkarpacie? Wśród siedmiu nowych posłów z tego regionu są dwie kobiety.
Dziennikarze serwisu informacyjnego OKO.press odkryli, że Tomasz Poręba, eurodeputowany PiS z Podkarpacia, inwestował nie tylko w luksusowe apartamenty w Chorwacji. OKO.press donosi, że kupił także działki na Warmii i Podkarpaciu. Poręba poinformował, że składa pozew przeciwko autorom i redakcji.
Rządy Zjednoczonej Prawicy dały świetnie opłacane, często prestiżowe stanowiska osobom związanym z partią. Ci, którzy byli wierni PiS-owi, mogli być spokojni o posady nawet przez osiem lat. Teraz jednak, jak mówił podczas debaty telewizyjnej Szymon Hołownia, lider Trzeciej Drogi: "Tłuste koty z PiS - czas pakować kuwety!". Kto straci stanowisko w Rzeszowie?
Gdyby to młodzi ludzie w wieku 13-19 lat decydowali o wynikach wyborów do Sejmu, zwyciężyłaby Koalicja Obywatelska. Ale na Podkarpaciu obecni uczniowie chcieliby, żeby rządziła Konfederacja do spółki z PiS. - Możemy mówić o trwałości międzypokoleniowej. Ideały czy wartości, które proponują te ugrupowania, mają swoje zakorzenienie w starszym pokoleniu i pewną kontynuację w tym młodszym - tłumaczy socjolog.
Kilkoro kandydatów, którzy z powodzeniem ubiegali się o Sejm i Senat, zwalnia funkcje publiczne. Zmiany obejmą stanowiska wójta, radnego, burmistrza, starosty oraz wojewody podkarpackiego.
Są już oficjalne wyniki dla 100 proc. obwodów w okręgu nr 23, rzeszowsko-tarnobrzeskim i w okręgu 22 - krośnieńsko-przemyskim. Wielkim przegranym jest Nowa Lewica, która nie zdobędzie w tych okręgach ani jednego mandatu. Najprawdopodobniej straci też PiS.
Większość posłów PiS po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów i danych spływających do Państwowej Komisji Wyborczych nie chce komentować tych informacji, nawet w mediach społecznościowych - cisza.
Po publikacji wyników late poll opozycja wciąż ma zagwarantowaną większą liczbę mandatów poselskich. - Ważne jest wciąż to, kto ma najlepszy wynik, kto jest pierwszy - zauważa socjolog prof. Radosław Markowski z Uniwersytetu SWPS.
W okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskim przed godz. 10 w poniedziałek pełne dane dotyczące liczby głosów były z ponad 53 proc. komisji. PiS uzyskało w nich 55,54 proc. poparcia. Wyższy wynik PiS ma w obwodach okręgu krośnieńsko-przemyskiego - 61,59 proc. Ale tu dotąd głosy zostały policzone tylko w 26,72 proc. obwodach.
Po ogłoszeniu wyników exit poll partia Jarosława Kaczyńskiego nie ma powodów do radości. Na Podkarpaciu czekają na oficjalne wyniki. - Wyniki sondażowe bywają mylące, jak np. w Słowacji - mówiła Ewa Leniart, wojewoda podkarpacka i kandydatka do Sejmu, podczas wieczoru wyborczego w Rzeszowie.
Podobnie jak w poprzednich wyborach parlamentarnych w 2019 r. - PiS na Podkarpaciu uzyskał najwyższy wynik tej partii w Polsce - tak wynika z sondy exit poll. Podkarpacie pozostaje bastionem PiS-u. Ale najwyższy wynik w kraju odnotowała tu również Konfederacja. KO na Podkarpaciu odnotowało najgorszy wynik w Polsce.
W piątek wszystkie partie podsumowały kampanię wyborczą prowadzoną na Podkarpaciu, w bastionie PiS. Do ostatniej chwili kandydaci walczyli o głosy w niedzielnych wyborach: apelując, strasząc albo chwaląc się swoimi dokonaniami i obiecując wyborcom kolejne zmiany.
- Polaryzacja, która nastąpiła w społeczeństwie, w najbliższych kilku latach nie zniknie - uważa dr Grzegorz Krzeszowski, politolog. Czy jednak może to doprowadzić do tego, że Polska stanie się drugimi Bałkanami?
Wykorzystanie przez polityków PiS postaci Papieża, nowy skandal obyczajowy? Co może jeszcze zmienić bieg tej kampanii wyborczej? - Myślę, że PiS sięgnie po wszelkie możliwe argumenty, żeby przyciągnąć swój żelazny elektorat - uważa dr Dominik Szczepański, politolog, ale za game changera uważa całkiem inne ugrupowanie.
- Na pewno nie zagłosuję na tamtych - mówi cicho sprzedawca wiklinowych koszy. - Na których "tamtych"? - nadstawiam ucha. - Na PiS. Tu jest tragedia! - ożywia się mężczyzna. - Mój teść zabiłby za PiS. Nie odzywa się do mnie. Jak tak można człowiekowi wyprać mózg?! - oburza się. Paweł Kowal, lider listy KO, odwiedził mateczniki Prawa i Sprawiedliwości na Podkarpaciu. O poparciu dla KO ludzie mówią tu szeptem albo konspiracyjnie pokazują uniesione kciuki, tak żeby nikt nie zobaczył.
Kilkanaście osób przyjechało we wtorek z transparentami pod kurię w Przemyślu, domagając się zapłaty za dokumentację przyparafialnych farm fotowoltaicznych i "wynagrodzenia doznanych krzywd". - Zostaliśmy okradzeni przez ludzi Kościoła - mówił były senator Kazimierz Jaworski.
Jarosław Kaczyński, prezes PiS, podczas wizyty w Rzeszowie nazwał członków opozycji nieukami i leniuchami. Dla tych, którzy narzekają na Polskę, miał jedno przesłanie: "Niech idą do diabła!". Chwilę później mówił: - Nasze rządy to chęć traktowania obywateli równo.
- Kiedy były u nas wybory prezydenckie, Ziobro wysłał tu Marcina Warchoła, też z Suwerennej Polski. Mieszkańcy pokazali mu, co sądzą o jego bajkach i o tym, jakie ma związki z Rzeszowem. Nawet poparcie Ferenca mu nie pomogło. Na Ziobrę też się nie nabiorą. Inaczej będzie w małych miejscowościach na Podkarpaciu. Tam liczy się tylko lista - uważa pan Paweł. - Właśnie stamtąd wracam - mówię. - I co? - dopytuje.
Polsko-ukraińskie relacje nie były tak złe jak teraz od wielu miesięcy. - Gdyby to był wstęp to większego konfliktu, z perspektywy obu rządów byłoby błędem - przyznaje dr Bartosz Wróblewski, ekspert ds. stosunków międzynarodowych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.