Konieczność złożenia deklaracji wynika z wprowadzonej od marca zmiany sposobu naliczania opłat za odpady. - Szacujemy, że takich deklaracji będzie ok. 20 tys. Czasu na ich złożenie nie ma zbyt wiele - mówi Marcin Stopa, sekretarz Urzędu Miasta Rzeszowa.
Radni PiS wystosowali list otwarty do prezydenta Rzeszowa o wyjaśnienia w sprawie podwyżek opłat za śmieci. Oczekują "pilnego przedstawienia szczegółowych założeń przyjętych podczas kalkulacji kosztów wraz z racjonalnym uzasadnieniem tak wysokiej podwyżki". Według ich wyliczeń podwyżki dla rodzin mogą przekraczać nawet 300 proc.
W marcu wchodzi życie podwyżka cen odbioru odpadów, którą uchwalili rzeszowscy radni. Mieszkający w domach jednorodzinnych będą płacili 32 zł miesięcznie od osoby, mieszkańcy bloków 27 zł. To niejedyna zmiana, którą wprowadza miasto.
- Chcemy, aby wojewoda uchyliła decyzję sejmiku wojewódzkiego o lokalizacji w Rzeszowie parkingu, na który trafiać mają samochody z ładunkami niewiadomego pochodzenia - mówił Tomasz Kamiński, radny klubu Rozwój Rzeszowa.
Sejmik przyjął uchwałę, która na terenie Rzeszowa lokalizuje parking dla zatrzymanych przez służby samochodów przewożących odpady. Miasto się na to nie zgadza, a politycy PO zawiązali inicjatywę obywatelską przeciwko tej uchwale. - To protest polityczny, który nie służy mieszkańcom - uważa Anna Huk, członek zarządu województwa, odpowiedzialna za ochronę środowiska.
Do niedawna mieszkańcy Rzeszowa mogli pozbyć się elektrośmieci dzięki organizowanym co miesiąc zbiórkom. Spółka, która je organizowała, zrezygnowała z tych działań. Teraz mieszkańcy muszą wywozić niebezpieczne odpady do Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych.
Na wysepce, która utworzyła się tuż za zaporą na Wisłoku, zalegają śmieci. - To wygląda paskudnie. Stojąc rano w korku, nie można się nawet nacieszyć widokiem rzeki - komentuje mieszkanka Rzeszowa.
- Pomimo braku zgody na wykorzystanie terenu bazy MPGK w Rzeszowie radni sejmiku podjęli decyzję, aby właśnie tam powstało miejsce, gdzie będą kierowane transporty z odpadami, wśród których mogą być te niebezpieczne. Mamy nadzieję, że dzięki projektowi obywatelskiemu uda się tę lokalizację zmienić - mówi Teresa Kubas-Hul, polityk Platformy Obywatelskiej z Rzeszowa.
Na działce w centrum Rzeszowa jeden z mieszkańców gromadzi śmieci. Sąsiedzi się skarżą, ale jeden z nich mówi: - Wiele z tych śmieci podrzucili mu sami.
- Tu rodzi się śmieciowa szara strefa - twierdzą niektórzy samorządowcy. A chodzi o opłaty za wywóz śmieci. Mnożą się przypadki zaniżania liczby mieszkańców w mieszkaniach i domach.
Radni Rozwoju Rzeszowa i PO sprzeciwili się decyzji radnych sejmiku i marszałka Podkarpacia o lokalizacji w Rzeszowie miejsca, na które kierowane mają być samochody przewożące odpady, także te niebezpieczne. Uchwały nie poparli tylko radni PiS.
- Wiem, że dla mnie jednej nikt nie wybuduje pergoli, żebym mogła segregować śmieci. Ale w urzędzie pracują przecież setki osób - mówi Joanna Rusin z Rzeszowa. Mieszka w budynku urzędu marszałkowskiego w Rzeszowie. Ale ten urząd odpadów nie segreguje.
- Pierwszym krokiem do budowy spalarni odpadów jest wpisanie takiej inwestycji do wojewódzkiego planu gospodarki odpadami. W poniedziałek wystąpiliśmy o to do marszałka Podkarpacia - mówi Andrzej Gutkowski, wiceprezydent Rzeszowa.
32 zł miesięcznie zapłaci za odbiór śmieci mieszkaniec znajdującego się w Rzeszowie domu jednorodzinnego. 27 zł będzie płacił rzeszowianin mieszkający w bloku. Radni zadecydowali dziś o wprowadzeniu podwyżek oraz o obowiązkowej segregacji odpadów.
W najbliższą środę radni zadecydują o tym, ile mieszkańcy Rzeszowa będą płacić za odbiór odpadów. Nowe, wyższe stawki są już gotowe. Będą też inne zmiany w systemie odbioru śmieci.
Miasto nie chce na swoim terenie parkingów dla samochodów przewożących niebezpieczne odpady. Marszałek, który takie miejsce musi wskazać, spotkał się w tej sprawie z gminami sąsiadującymi z Rzeszowem. Tam też nie ma chętnych na przyjęcie aut z niebezpiecznymi odpadami.
Stan świadomości ekologicznej jest u nas zły, żeby nie powiedzieć beznadziejny. Palimy węglem albo i śmieciami, wywozimy odpady do lasów, kupujemy i wyrzucamy coraz więcej. A natura bije na alarm. Ostrzega nas gwałtownymi zmianami klimatycznymi. Dostrzega to papież, nie widzą niektórzy polscy biskupi.
Nawet o 60-70 proc. więcej zapłacimy w tym roku za odbiór śmieci w Rzeszowie. To najprawdopodobniej największa podwyżka, jaka nas czeka w tym roku. W dodatku niejedyna.
1 stycznia w Rzeszowie zaczynają obowiązywać przepisy, według których opłata za wywóz śmieci może zostać dwukrotnie zwiększona, jeśli ktoś nie przestrzega zasad selektywnej zbiórki.
Miasto nie chce na swoim terenie parkingów dla samochodów przewożących niebezpieczne odpady. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa szuka w tej sprawie sprzymierzeńców wśród parlamentarzystów i radnych sejmiku wojewódzkiego
Do przetargu na odbiór i zagospodarowanie śmieci z terenu Rzeszowa zgłosiło się jedno konsorcjum firm. Na jego czele stoi Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej.
Budowa kolejnej na Podkarpaciu spalarni śmieci staje się koniecznością. Do pomysłu sprzed kilku lat wraca Krosno, a wraz z nim 28 samorządów
Rzeszów jak dziewięć innych gmin podpisał umowę ze spalarnią śmieci na odbiór odpadów. Ale stawka jest ponad dwa razy wyższa niż teraz. Prezydent Ferenc skarży się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, że została ona wymuszona.
PGE Energia Ciepła wyłoniła 10 firm, które będą dostarczać odpady do ITPOE w Rzeszowie. Osiem z nich pochodzi z województwa podkarpackiego, jedna z Tarnowa, a jedna z Warszawy.
W poniedziałek po południu na główne ulice Rzeszowa wyjechało kilkanaście śmieciarek. Akcja była częścią protestu przeciwko likwidacji rejonizacji spalarni odpadów.
Rzeszowscy radni we wtorek, nie bez wątpliwości, zgodzili się na to, aby osoby, które zadeklarowały segregowanie odpadów, a tego nie robią mogły być karane podwyższeniem opłat.
Rzeszowscy posiadacze przydomowych kompostowników będą mogli zaoszczędzić miesięcznie od 1 do 2 zł.
- Podkarpacie może zostać zasypane odpadami z Polski, a naszych rzeszowska spalarnia nie przyjmie - alarmują firmy komunalne. Zapowiadają najazd śmieciarek na Rzeszów. - Chcemy zwrócić uwagą na coraz bardziej nasilający się problem - mówią.
Po bezskutecznych rozmowach z prezesem PGE EC Rzeszów był zmuszony do podwyższenia oferty dla spalarni. Za przyjęcie jednej tony odpadów Rzeszów proponuje 721 zł.
Wtorkową sesję Rady Miasta Rzeszowa zdominował temat podwyżek cen śmieci w związku ze zniesieniem regionalizacji spalarni. - Nie mamy wyjścia i będziemy musieli złożyć wyższą ofertę. Można iść do sądu. Ale zanim sprawa się rozstrzygnie, to Rzeszów utonie w śmieciach - mówił Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.
Jeszcze rok temu władze Rzeszowa cieszyły się z oddania nowoczesnej spalarni śmieci, którą PGE wybudowało przy ul. Ciepłowniczej. Teraz okazuje się, że wkrótce cieszyć się nią mogą inne miasta, podczas gdy Rzeszów może zostać zmuszony wozić swoje śmieci zupełnie gdzie indziej.
Prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc na temat zmiany nowych przepisów dotyczących spalarni odpadów będzie rozmawiał w nowo powołanym Ministerstwie Nadzoru Właścicielskiego. - Zależy mi, aby przywrócona została rejonizacja i do rzeszowskiej spalarni nie mogły trafiać śmieci z drugiego końca Polski - mówi.
W styczniu 2020 roku zacznie obowiązywać ustawa, która zniesie regionalizację spalarni śmieci. PGE Energia Cieplna ogłosiła konkurs na dostawę odpadów do rzeszowskiej spalarni. Ratusz boi się, że jeśli konkurs wygra np. Warszawa, Rzeszów nie będzie miał dokąd oddawać śmieci.
Strażnicy miejscy będą patrolować okolice miejskich pergoli. To dlatego, że ktoś ciągle podrzuca do nich nielegalnie śmieci.
Co zrobić, żeby dostać książkę? Wystarczy w najbliższą niedzielę przyjść na kopiec Konfederatów Barskich i zebrać worek śmieci. Nie będzie to trudne, bo kopiec tonie w śmieciach. Akcję prowadzi Empik wspólnie z Anną Jaklewicz, znaną podróżniczką i autorką książek.
Długie kolejki, punkty otwarte tylko trzy razy w tygodniu - utrudnienia związane z korzystaniem z Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych frustrują rzeszowian. Niestety, w tym roku nic się tam nie zmieni
Pomysł z dzieleniem Rzeszowa na strefy odbioru śmieci miał wywołać konkurencję firm odbierających odpady, a w konsekwencji być może obniżkę cen. Miasto nie będzie jednak podzielone na dwie strefy jak wcześniej planowano.
Jeden z mieszkańców ul. Piastów zauważył, że segregowane śmieci i tak przy wywozie są mieszane w śmieciarce. Okazuje się jednak, że to sami rzeszowianie wrzucają do koszów odpady, nie patrząc, czy to pojemnik na papier, czy plastik.
Rzeszowscy strażnicy miejscy zidentyfikowali mężczyznę, który podrzucił worki ze śmieciami przy pergoli przy ul. Paderewskiego. - Zostawił w nich fakturę. Gdy strażnicy pojawili się u niego w domu, był ogromnie zdziwiony, że udało się go odnaleźć - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
- Za kilka dni odpady będą odbierane częściej niż dotychczas, a my ciągle nie dostaliśmy harmonogramów - skarży się mieszkaniec Rzeszowa. - Już od dziś są rozwożone - zapewnia rzecznik prezydenta Rzeszowa
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.