W Sądzie Okręgowym w Rzeszowie toczy się proces o zabójstwo półrocznego Maksa. Głównym oskarżonym jest Grzegorz B., "przyjaciel rodziny". - Sprawiało mu to satysfakcję, odstresowywało go to, że widział u dziecka przerażenie i strach - mówił prokurator. Matka dziecka, Karina B., odpowiada za pomocnictwo w zbrodni i znęcanie się nad swoimi dziećmi.
W piątek odbyła się pierwsza rozprawa w procesie 26-letniej Kariny B. i 41-letniego Grzegorza B. Mężczyzna jest oskarżony o zabójstwo półrocznego Maksa i znęcanie się nad jego starszą siostrą Leną, kobieta o pomocnictwo. Karina B. jest matką dzieci, Grzegorz B. - przyjacielem rodziny. Proces, ze względu na dobro małej Lenki, jest utajniony.
Dziś Sąd Okręgowy w Rzeszowie zdecyduje, kiedy dokładnie rozpocznie się proces 24-letniej Kariny B. i 41-letniego Grzegorza B. On jest oskarżony o zabójstwo półrocznego Maksa i znęcanie się nad nim oraz jego siostrą Leną. Ona - o pomocnictwo w zbrodni i znęcanie się nad dziećmi. Karina jest matką Leny i Maksa, Grzegorz B. - przyjacielem rodziny. Obojgu grozi nawet dożywocie.
Znana jest już pełna opinia biegłych dotycząca zabójstwa półrocznego Maksymiliana i znęcania się nad nim i jego trzyletnią siostrą Leną. Doprecyzowane zostały zarzuty dla Kariny B., która jest podejrzana o pomocnictwo w zabójstwie synka Maksa i pomocnictwo w znęcaniu się nad dziećmi.
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego prokuratora generalnego skierował do Sądu Dyscyplinarnego wniosek o wszczęcie postępowania wobec prokurator z Rzeszowa, który zajmował się sprawami dotyczącymi znęcania się nad 2,5 letnią Lenką. W postępowaniu wyjaśniającym uznał, że dopuściła się przewinień.
On według prokuratury zabił półrocznego Maksa. Jego starszą siostrzyczkę szarpał, ciągnął za włosy, naderwał jej lewe ucho. Specjalnie podstawiał nogę dziecku, żeby się przewracało. Przypalał papierosami. Gdy ją podduszał, Lena traciła świadomość i sikała w majtki. Na widok przyjaciela matki dziewczynka wymiotowała. A matka? O wszystkim wiedziała.
W środę prokuratorzy z Lublina przedstawili zarzuty Karinie B., matce 6- miesięcznego Maksa. Kobiecie postawiono zarzut pomocnictwa w zabójstwie synka. Według prokuratury wspólnie z Grzegorzem B. znęcała się nad swoimi dziećmi. Prokuratura wystąpiła o tymczasowy areszt.
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie nie prowadzi już śledztwa w sprawie śmierci 1,5-rocznego Maksa i znęcania się nad jego starszą siostrą. Zajmuje się nim Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Tamtejsi śledczy jeszcze raz przyjrzą się wszystkim postępowaniom dotyczącym rodziny Maksa i Lenki.
40-letni Grzegorz B. pozostanie w areszcie do 24 stycznia 2018 roku. Mężczyzna przebywa obecnie na obserwacji sądowo- psychiatrycznej.
- Dziewczynka prawdopodobnie była świadkiem tego, co Grzegorz B. robił z Maksymilianem. Byłaby najmłodszym świadkiem w sprawie o zabójstwo. Czy będziemy ją przesłuchiwać? Jeszcze nie wiem - zastanawia się prokurator Łukasz Harpula.
Czy śmierci półrocznego chłopca z Rzeszowa można było jakoś zapobiec? 13 lutego br. miejskie służby zajmujące się przemocą w rodzinie złożyły zawiadomienie do prokuratury o możliwości znęcania się nad dzieckiem. Rodzina miała założoną niebieską kartę oraz objęta była nadzorem kuratora sądowego. - Podczas naszych wizyt dzieci nie miały jednak na ciele śladów pobicia - podkreśla Irena Marszałek, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rzeszowie
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.