Zespół biegłych psychiatrów, psycholog i seksuolog badali, czy Artur R., który doprowadził do śmierci psycholożki w Zakładzie Karnym w Rzeszowie, w chwili zabójstwa był poczytalny. Jak informuje prokuratura, biegli nie są jednak w stanie wydać jednoznacznej opinii, dlatego konieczna będzie obserwacja psychiatryczna podejrzanego.
Są już wyniki prac specjalnej komisji, która badała okoliczności śmierci Bogumiły Bieniek-Pasiek, psycholożki więziennej, zaatakowanej przez tymczasowo aresztowanego, któremu udzielała porady psychologicznej.
Przesłuchanie mężczyzny trwało około trzech godzin. 37-latek usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem porucznik Bogumiły Bieniek-Pasierb, psycholożki w Zakładzie Karnym w Rzeszowie. Artur R. nie przyznał się do winy.
Po tragicznej śmierci 39-letniej funkcjonariuszki z Zakładu Karnego w Rzeszowie posłowie chcą powołać specjalną komisję śledczą. Chcą wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. Joanna Frydrych (KO) pyta ministra sprawiedliwości o dymisję: "Panie Ziobro, ma Pan resztki honoru?".
36-letni Artur R., który miał zadać siedem ciosów nożyczkami w szyję psycholożki z Zakładu Karnego w Rzeszowie, przebywał w tymczasowym areszcie. Ciążą na nim zarzuty brutalnych gwałtów na czterech kobietach, mimo to aresztanta nie określano jako niebezpiecznego więźnia.
Śledztwo w sprawie śmierci psycholożki w rzeszowskim zakładzie karnym będzie prowadzone pod nadzorem Prokuratury Krajowej. Kobieta miała zginąć od ciosów nożyczkami zadanych przez aresztanta. - Ostatni przypadek funkcjonariusza więziennego, który zginął, pełniąc służbę, miał miejsce w Polsce ponad 30 lat temu - mówi Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości, który przyjechał do Rzeszowa.
Kobieta pracowała z Zakładzie Karnym w Rzeszowie jako psycholog. Mężczyzna osadzony w areszcie tymczasowym zadał jej kilka ciosów nożyczkami w szyję. Psycholożka nie przeżyła.
Do ataku doszło we wtorek w rzeszowskim zakładzie karnym na Załężu. Mężczyzna zadał pani psycholog kilkanaście ciosów nożyczkami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.