Do Bieszczadzkiego Parku Narodowego z psem? Tylko na trzech wyznaczonych odcinkach. Dyrekcja BPN przypomina, gdzie można zaparkować, kiedy najlepiej wychodzić w góry, a nawet o tym, że lepiej mieć ze sobą gotówkę.
Oczyszczalnia przy hotelu Arłamów po ubiegłorocznej awarii działa bez zarzutu. Hotel z ostrożności czasem korzysta z wozów asenizacyjnych i wywozi ścieki do Birczy. A co z nową oczyszczalnią?
Zalew Soliński to jedno z największych sztucznych jezior w Polsce. Choć stąd w Bieszczady jest jeszcze kilkadziesiąt kilometrów, nazywane jest bieszczadzkim morzem. To miejsce, które trzeba zobaczyć.
Czytelnik odwiedził ostatnio Werlas. Zaskoczyło go, że nie ma koszy i kontenerów na śmieci. Za to mnóstwo śmieci leży przy drodze. Wójt Adam Piątkowski wyjaśnia, że w gminie Solina nie będzie ogólnodostępnych kontenerów. Za wywożenie śmieci odpowiada każdy właściciel posesji.
Wygląda jak rozgwiazda lub ośmiornica, śmierdzi jak padlina. Nazywany jest palcami diabła. Choć pochodzi z Australii, coraz częściej można go spotkać w podkarpackich lasach.
To się mogło zakończyć poważną rozmową z młodymi ludźmi o odpowiedzialności oraz etyce w górach.
10-latka, którą ojciec zostawił na szlaku i której polecił samodzielnie zejść z Połoniny Wetlińskiej, jest cała i zdrowa. Opiekun dziecka nie ma sobie nic do zarzucenia. - Tłumaczył, że córka jest bardzo samodzielna. W Warszawie, gdzie mieszkają, wraca ze szkoły sama - mówi rzeczniczka leskiej policji.
10-letnia dziewczynka przyjechała w Bieszczady z ojcem i braćmi. - We wtorek rodzina wybrała się na Połoninę Wetlińską. Na szczycie 10-latka poczuła się zbyt zmęczona, by iść dalej szlakiem czerwonym. Chciała wrócić do schroniska. Wówczas ojciec polecił jej, by sama zeszła ze szczytu, a następnie znalazła sobie jakiś transport do Wetliny. Sam poszedł dalej - relacjonuje rzeczniczka leskiej policji.
Zamknięty most w Żyznowie w powiecie strzyżowskim przyprawia o ból głowy kierowców jadących na wakacje w Bieszczady. - Codziennie zawracają przed nim dziesiątki, a może setki aut, a służby nie kwapią się do dodatkowego oznaczenia. Niby jest znak w Strzyżowie. Ale czy ktoś, jadąc z Krakowa, Wrocławia itd. nad Solinę, wie, że będzie za 10 km jechał przez Lutczę czy Żyznów? Czy nie da się zrobić poważnej tablicy? - pyta nasz czytelnik.
Trwa wakacyjny plebiscyt Travelera "Cuda Polski 2023", w którym o miano "cudu" powalczą wciąż turystycznie nieodkryte atrakcje z każdego województwa. Jakie urokliwe miejsca reprezentują Podkarpacie?
W ubiegły weekend niedźwiedź pojawił się na ulicach Sanoka. W jego przepłaszaniu doraźnie wzięli udział policjanci. Od przyszłego tygodnia specjalny patrol policji będzie interweniował, gdy niedźwiedzie będą zagrażać bezpieczeństwu ludzi.
Nadleśnictwo Baligród pokazuje na swoim profilu zachwycające widoki, ciekawe rośliny albo zwierzęta w naturalnym środowisku. Rzadko zdarzają się zdjęcia i filmy, jak jeden z ostatnich - które nie każdy jest w stanie oglądać, a komentarze brzmią: "Bleee" i "Fu". Są jednak tacy internauci, którzy się zachwycają. Bo leśnicy sfilmowali rzadkie zjawisko - pleń. I to z bardzo bliska.
Niedźwiedź był widziany, jak baraszkuje w Sanie. Sfilmowano go także na ul. Królowej Bony. Prawdopodobnie wrócił do lasu, ale mieszkańcy Sanoka i gminy Sanok powinni zachować ostrożność i informować służby o pojawieniu się zwierzęcia w okolicy.
Mieszkańcy Leska i turyści odwiedzający to miejsce zyskali kolejne ciekawe miejsca wypoczynku. Na wzgórzu Baszta powstał punkt widokowy. Nowe życie zyskały także Źródełka Mineralne.
W poniedziałek dzieci przyjechały do Rudenki w gminie Olszanica. W nocy u wielu z nich pojawiły się objawy zatrucia pokarmowego. 20 dzieci zostało przewiezionych do szpitali.
Rok temu po raz pierwszy wagoniki kolejki gondolowej zabrały turystów na przejażdżkę nad zaporą w Solinie. W ciągu tego roku kolejka stała się jedną z największych atrakcji regionu.
- Mieli dużo szczęścia. Przyjechali po raz pierwszy w Bieszczady i udało im się zobaczyć niedźwiedzia - mówi Maciej Szpiech, nadleśniczy z Ustrzyk Dolnych. Leśnik chwali bardzo odpowiedzialne zachowanie turystów.
W najbliższy weekend ze stacji początkowej w Solinie na trasę kolejki gondolowej wyruszą 34 wagoniki, o dziewięć więcej niż dotychczas. Polskie Koleje Linowe zapowiadają uruchomienie tego lata dodatkowych atrakcji.
Policja szuka 20-letniego Somalijczyka, który dwa lata temu mógł przekroczyć granicę w Bieszczadach, idąc od strony Ukrainy. Mężczyzna chciał dostać się do rodziny, która mieszka w Europie Zachodniej. Do tej pory do niej nie dotarł.
Lucyna Kurowska z Lutowisk otrzymała powiadomienie, że prokuratura podjęła umorzone śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez byłego nadleśniczego z Lutowisk Marka Bajdę. To kolejna próba ustalenia, czy leśnik powinien ponieść odpowiedzialność za to, że drzewa spadały na drogę Lutowiska - Czarna. Jedno z nich o mały włos spadłoby na samochód, którym jechała Kurowska.
Turyści mogą wejść nowym szlakiem wiodącym z Cisnej na szczyt Łopiennika (1069 m). Czas wejścia na szczyt wynosi około 2 godzin.
W sobotę w Wetlinie zostanie odsłonięty pomnik Władysława Nadopty, któremu Wojciech Belon poświęcił piosenkę "Majster Bieda". Na uroczystości będą m.in. syn Władysława Nadopty i zespół Wolna Grupa Bukowina.
Jerzy Polak, mieszkaniec Daszówki w gminie Ustrzyki Dolne twierdzi, że został pogryziony przez wilka. Mężczyzna wyszedł na podwórko zaniepokojony zachowaniem psa i wtedy miał się na niego rzucić wilk.
- Jeśli mamy chronić ludzi przed niedźwiedziami, to musimy mieć jakieś narzędzia i sposoby. Wreszcie udało się zdobyć pieniądze na ten cel - mówi Adam Piątkowski wójt gminy Soliny.
Troje lekarzy, w tym ordynator, złożyło wypowiedzenia z pracy na oddziale wewnętrznym w Szpitalu Powiatowym w Lesku. - Jest nas za mało. Przemęczony lekarz może popełnić błąd. Nie chcę umrzeć na dyżurze - mówi ordynator. Żeby dyżury były obsadzone zgodnie z Kodeksem pracy, na leskiej internie powinno być ośmiu lekarzy, jest tylko pięciu. - A wynagrodzenia niższe niż pensja fryzjerki - mówią.
"Co koniecznie trzeba zobaczyć w Bieszczadach, przyjeżdżam po raz pierwszy?" - takie pytania często padają na forach internetowych. Podpowiadamy najczęściej uczęszczane i mniej znane szlaki.
Atrakcyjne widoki, fantastyczna przyroda i gościnność mieszkańców, a z drugiej strony pejoratywnie rozumiany konserwatyzm światopoglądowy i homofobia - to skojarzenia Polaków związane z Podkarpaciem.
Gmina Solina dwoi się i troi, by przyciągnąć turystów. Dużo inwestuje: w ubiegłym roku uruchomiona została kolejka gondolowa nad zaporą solińską. Teraz gmina chce wykorzystać geotermię, wybudować przezroczystą kładkę nad zatoką Jeziora Solińskiego i drugą nitkę kolejki. Ale na nic się to zda, jeśli turyści nie będą chcieli przyjeżdżać w Bieszczady, bo wybiorą Wyspy Kanaryjskie w podobnych cenach. Jest sposób, by to zmienić.
W bieszczadzkich hotelach i pensjonatach zapowiada się bardzo dobry początek sezonu. Tuż przed majówką powtarzana jest tu z dumą wiadomość: "W Zakopanem górale narzekają, że nie będą mieć gości. Bo goście jadą do nas!".
Długi majowy weekend zapowiada się pełen atrakcji. Do Krosna wracają balony, w sanockim skansenie otwarte zostaną wystawy. Będzie można spłynąć Sanem pontonami lub oglądać zachód słońca nad Soliną z pokładu jachtu. Nowe atrakcje czekają również gości odwiedzających kolejkę gondolową w Solinie.
- Postawiliśmy na turystykę, musimy myśleć, czym przyciągnąć turystów. A skoro są pieniądze, to trzeba je brać - mówi Adam Piątkowski, wójt gminy Solina. I opowiada, czym Solina będzie nęcić Polaków.
W Czarnej wilk w pogoni za młodym jeleniem zapędził się do centrum wsi. W tym roku w tej gminie był to czwarty przypadek zbliżenia się wilków do ludzkich siedzib. Po ostatnim zdarzeniu mieszkańcy są w szoku.
Były stosowane na czyraki, leczono nimi stany zapalne oczu. Zabijają szkodliwe bakterie i wirusy, przeciwdziałają zakrzepom, wzmacniają psychikę, ale nie wolno z nimi przesadzać. Dzisiaj są powszechnie znane jako azjatyckie grzyby mun, tymczasem rosną w bieszczadzkich lasach. Tylko dlaczego swoją popularną nazwę wzięły akurat od Judasza?
Niedźwiedź lub niedźwiedzie znów napędziły strachu mieszkańcom gminy Solina tuż przed Wielkanocą. Drapieżnik był widziany w Wołkowyi, Górzance, Rybnem.
Gmina Solina chce połączyć dwa brzegi jednej z zatok Jeziora Solińskiego kładką, która miałaby być atrakcją dla turystów. Inwestycja ma kosztować kilkanaście milionów złotych, a gmina szuka jej finansowania w funduszach unijnych.
To już 30 kwietnia o świcie. W sercu dzikich Bieszczad, w Ustrzykach Dolnych, zabrzmi dobra, polska rockowa muzyka. Wystartuje festiwal ZEW się budzi, czyli dwa dni muzyki i przygody na łonie natury.
W Sądzie Okręgowym w Krośnie rozpoczął się proces, który fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze wytoczyła skarbowi państwa, reprezentowanemu przez nadleśnictwo Lutowiska. Ekolodzy chcą, by leśnicy zaprzestali wycinki w wydzieleniach, w których są niedźwiedzie gawry. Póki co sąd nakazał nadleśnictwu wstrzymać wycinkę do czasu prawomocnego zakończenia postępowania.
- Co ty tu robisz? Poszedł! - usłyszał wielki niedźwiedź brunatny od Roberta Janczaka w Wołkowyi. W poniedziałek po południu mężczyzna spotkał zwierzę na swoim podwórku. W nocy z niedzieli na poniedziałek ten sam drapieżnik zabił króliki i kury u Justyny Domańskiej.
- Nie przekonali nas, że skorzystamy na budowie drogi. A my nie przekonaliśmy ich - mówi Adam Kendra, sołtys wsi Huzele po spotkaniu z członkami komisji gospodarki i infrastruktury podkarpackiego sejmiku. Radni przyjechali, żeby zobaczyć w terenie, jak będzie przebiegać droga, która ma omijać Lesko i ułatwić dojazd nad Solinę i w Bieszczady.
Na filmiku udostępnionym przez nadleśnictwo Baligród oglądamy niedźwiedzia, który wykonuje zabawne ruchy. Ale przy okazji można zobaczyć zwierzę w całej okazałości.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.