To była walka z zimnem i bólem. Bolał każdy mięsień, wszystkie stawy. Nawet wygodne do tej pory buty obtarły mnie tak, że w czasie drogi musiałam chronić otartą kostkę rękawiczką. Co zyskałam? Poczucie bliskości i wspólnoty z mężem, jego opiekuńczość. Miałam czas, żeby przemyśleć sobie wiele spraw - mówi pani Asia z Krosna, uczestniczka Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.
W piątek o godzinie 20 spod Kościoła Garnizonowego przy ul. Reformackiej w Rzeszowie wyruszyła Ekstremalna Droga Krzyżowa. Uczestnicy na trasie nie mieli łatwych warunków, ponieważ w nocy towarzyszyła im niska temperatura. - Ponad 40 kilometrów nocą, w milczeniu. To droga, która przemienia i prowadzi do indywidualnego spotkania z Bogiem - piszą na swojej stronie internetowej organizatorzy EDK w Rzeszowie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.