- Jedna z poznanych na granicy osób zapytała, czy zająłbym się młodym Chodorkowskim. Jego rodzina zastrzegła, że on tu przyjedzie tylko wtedy, gdy będzie całkowicie incognito. Do końca nikt nie wiedział, kim jest Gleb, łącznie z moją żoną i mamą - opowiada Bartłomiej Barczak. Przemyski radny przez dwa tygodnie gościł u siebie syna Michaiła Chodorkowskiego - rosyjskiego oligarchy, który za krytykę Putina został skazany na 10 lat w łagrze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.