Wygląda trochę jak pasikonik, tyle że w przeciwieństwie do niego nie posiada długich skrzydeł. Wiadomo było, że występuje na południe i wschód od Polski, m.in. w Rumunii, Słowacji, Węgrzech czy Ukrainie. Pierwsze stanowisko w Polsce odkryło dwóch naukowców (biolog i astronom), którzy nazwali tego owada zrówieńka turnicka.
Już sam dojazd do Arłamowa jest atrakcją. Droga przez las, a potem długi podjazd do samego hotelu zwiastują coś ekscytującego. Hotel Arłamów to miejsce przez wiele lat owiane legendą, niedostępne dla zwykłych ludzi. Dziś można przyjechać tu na kawę i spacer, a jeśli ma się trochę szczęścia, można spotkać Lecha Wałęsę albo Roberta Lewandowskiego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.