- Akcja ma wymiar polityczny - uważa Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa . - Jak na dłoni widać zaangażowanie IPN, finansujące z publicznych środków tendencyjne wyzewnętrznienia jednego ze swoich pracowników.
Po tym, jak bernardyni, wbrew oczekiwaniom władz Rzeszowa, oddali Pomnik Walk Rewolucyjnych Stowarzyszeniu Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia, miasto skierowało do sądu sprawę o zwrot przekazanych zakonnikom działek. Zapadły pierwsze decyzje.
4 listopada podpisany został protokół przekazania ogrodów bernardyńskich w zarząd klasztoru. To oznacza, że miasto kończy z utrzymywaniem nieruchomości należącej do zakonu.
Rzeszowscy radni zdecydowaną większością głosów przyjęli we wtorek miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, obejmujący sześć arów, na których stoi Pomnik Walk Rewolucyjnych. Plan zakłada przeznaczenie terenu pod publiczny plac samorządowy, który będzie stanowił integralną całość z pomnikiem.
Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia odwołało się od decyzji konserwatora zabytków o wpisaniu Pomnika Walk Rewolucyjnych do rejestru zabytków Podkarpacia. Ale miasto ma nowy pomysł na ochronę monumentu.
Zarząd Województwa Podkarpackiego odmówił uzgodnienia projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie ronda im. Romana Dmowskiego w Rzeszowie. Chodzi o teren, na którym znajduje się Pomnik Walk Rewolucyjnych.
Pomnik Walk Rewolucyjnych w Rzeszowie tonie w ptasim łajnie. Rzeszowscy aktywiści alarmują służby i chcą ukarania nowego właściciela pomnika za "celowe zaniedbanie" i "działanie na szkodę" mieszkańców Rzeszowa i osób odwiedzających miasto.
Na tę decyzję wielu rzeszowian czekało długie sześć lat. Pomnik Walk Rewolucyjnych został wpisany do rejestru zabytków Podkarpacia. W tym czasie zdążyła się zmienić władza w Polsce i właściciel pomnika. Nie jest nim już duża organizacja kościelna, a mało znane stowarzyszenie.
Pomnik Walk Rewolucyjnych, jeden z najważniejszych symboli Rzeszowa, po sześciu latach od złożenia wniosku przez Fundację Rzeszowską w końcu został wpisany do rejestru zabytków Podkarpacia. Decyzja nie jest jednak jeszcze prawomocna.
Miasto Rzeszów złożyło pozew przeciwko oo. bernardynom. Żąda zwrotu terenu przekazanego zakonnikom w 2006 roku razem z Pomnikiem Walk Rewolucyjnych. Dziś są tam ogrody bernardyńskie i podziemny parking.
Władze Rzeszowa wypowiedziały umowę dotyczącą utrzymania ogrodów bernardyńskich. To pokłosie konfliktu z zakonnikami dotyczącego Pomnika Walk Rewolucyjnych.
Konserwator zabytków zdecydował o wszczęciu postępowania administracyjnego dotyczącego wpisania do rejestru zabytków nieruchomych Pomnika Walk Rewolucyjnych w Rzeszowie. Ale prezydent Rzeszowa szuka także innych możliwości, by zabezpieczyć przyszłość pomnika. Sam mówi o nich, że będą "radykalne".
Bartosz Podubny, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków na Podkarpaciu, wydał ważną decyzję w sprawie Pomnika Walk Rewolucyjnych w Rzeszowie. Monument tydzień wcześniej został przekazany przez oo. Bernardynów Stowarzyszeniu Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia.
Stwierdzenie, jakoby zakon chciał uniknąć sporu polityczno-ideologicznego brzmi groteskowo w kontekście zbycia pomnika na rzecz stowarzyszenia, którego prezes podsycał owe spory - komentuje decyzję oo. Bernardynów w sprawie Pomnika Walk Rewolucyjnych w Rzeszowie Dawid Marek Domański ze Stowarzyszenia Ochrony Architektury Powojennej.
Właścicielem Pomnika Walk Rewolucyjnych zostało Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia, które od dawna jest mu przeciwne i wypowiada się za rozbiórką. Jego prezes zasłynął już z nieudanej próby likwidacji Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej.
Ojciec Alojzy Garbarz, rzecznik prasowy oo. Bernardynów poinformował w piątek rano (7 czerwca) o decyzji, jaką zakon podjął w sprawie Pomnika Walk Rewolucyjnych w Rzeszowie. O odzyskanie pomnika od lat ubiegało się miasto.
Inicjatywa obywatelska "Czysty Pomnik" zrobiła prezent właścicielom i miłą niespodziankę rzeszowianom. W nocy z czwartku na piątek wysprzątała pomnik Walk Rewolucyjnych w Rzeszowie, który od miesięcy tonął w ptasich odchodach.
Pomnik Walk Rewolucyjnych w związku z ustawą dekomunizacyjną jest na liście pomników do usunięcia. Ale jest symbolem Rzeszowa i dziełem sztuki stworzonym przez wybitnego artystę i zdaniem ponad 80 proc. rzeszowian, którzy wzięli udział w sondażu przeprowadzonym na zlecenie "Wyborczej" przez studentów Uniwersytetu Rzeszowskiego, powinien pozostać na swoim miejscu.
Zapytaliśmy rzeszowian, czy uważają, że pomnik Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie powinien zostać zburzony. Sondaż na zlecenie "Wyborczej" przeprowadziło Koło Naukowe Politologów Uniwersytetu Rzeszowskiego. Podobny sondaż miał miejsce pięć lat temu. Sprawdziliśmy, czy stosunek mieszkańców miasta do pomnika się zmienił.
Rzeszowscy bernardyni powinni poszanować to, co dostali niemal w darze, i kierować się wolą fundatorów. Tak przynajmniej dyktuje szeroko pojmowana kultura - napisał w obszernym liście na temat rzeszowskiego pomnika Czynu Rewolucyjnego Zbigniew Polit.
Wtorkowa sesja Rady Miasta Rzeszowa była wyjątkowa. Radni głosowali aż nad trzema uchwałami dotyczącymi przyszłości pomnika Czynu Rewolucyjnego. Ich autorzy przekonują, że władze miasta podejmują wszelkie możliwe działania, aby odzyskać pomnik. - Mieszkańcy chcą, aby pozostał, został odrestaurowany i przejęty przez miasto - przekonywał Tomasz Kaminski, szef klubu Rozwój Rzeszowa. Także część radnych PiS wcale nie chce, żeby monument został zburzony. Uważają, że można go ocalić, ale należy mu nadać inną wymowę.
- Jesteśmy przeważnie młodsi niż wy i mamy więcej skojarzeń z pomnikiem niż to, które wy macie domyślnie. Wyburzenie pomnika podzieli społeczność Rzeszowa i będzie szkodą dla jego właścicieli oraz wszystkich popierających go środowisk - przekonuje przeciwników pomnika Walk Rewolucyjnych w Rzeszowie Dawid Domański, administrator strony RPO - Razem Pomnik Obronimy.
Stowarzyszenie Ochrony Architektury Powojennej zapowiada walkę w obronie pomnika Walk Rewolucyjnych w Rzeszowie: "Wyobraźmy sobie, że do władzy we Francji dochodzi ugrupowanie, które uznaje Wieżę Eiffla za symbol wrogiej ideologii i podejmuje decyzję o jej usunięciu. Protestują wszyscy, mieszkańcy Paryża, turyści, historycy, znawcy sztuki. Ale władz to nie obchodzi, bo powstała ona w czasach, które oni uznają za złe. Brzmi absurdalnie, ale podobna sytuacja dzieje się właśnie w Rzeszowie".
Dyskusja na temat pomnika Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie znowu się rozkręca. Po marszałku województwa podkarpackiego, który uważa, że pomnik powienien zniknąć, swoje stanowisko opublikowała Platforma Obywatelska w Rzeszowie. Czytamy w nim, m.in., że "pomnik jest utrwalonym symbolem miasta, a młodszemu pokoleniu z komunizmem nie kojarzy się w ogóle". Czy tym razem z wymiany stanowisk coś wyniknie?
- Przychodzą do mnie osoby, które wymagają ode mnie, żeby pomnik Walk Rewolucyjnych dekomunizować na podstawie prawa, i tacy, którzy chcą, aby o ten pomnik szczególnie zadbać. Tacy, którzy namawiają mnie, aby go oddać miastu, i tacy, którzy chcą, by to klasztor się nim zajmował. Ta sytuacja jest ogromnie trudna, a dla mnie patowa. Dlatego jestem otwarty na wszelkie rozmowy - mówi o. Bolesław Opaliński, gwardian klasztoru bernardynów w Rzeszowie.
U stóp pomnika Czynu Rewolucyjnego, w samym sercu Rzeszowa, stanęła budka z kawą, lodami i przekąskami. Przypadkowa tymczasowa budowla szpeci centralny punkt Rzeszowa. To znak, że najwyższa pora, by rozpocząć starania o odzyskanie pomnika przez miasto.
Odzyskanie i rewitalizacja pomnika Czynu Rewolucyjnego - to projekt, który Irena Paterek, rzeszowska aktywistka, złożyła do tegorocznej edycji Rzeszowskiego Budżetu Obywatelskiego. Są szanse, że pomysł zakwalifikuje się do pierwszej kategorii, gdzie dofinansowanie może wynieść nawet 2 mln zł.
- Pomnik wygląda jeszcze gorzej niż do tej pory - komentują mieszkańcy Rzeszowa. Choć z podstawy słynnego pomnika zniknęły bohomazy, szara farba w miejscu oderwanych płyt nie poprawiła estetyki obiektu.
Schody przed słynnym rzeszowskim pomnikiem, które do tej pory tonęły w ptasich odchodach, zostały wreszcie wysprzątane. - To nasz obowiązek - mówi o. Rafał Klimas z klasztoru Bernardynów. To na ich terenie znajduje się pomnik.
Dziesięć miesięcy - aż tyle czekali obrońcy rzeszowskiego pomnika na odpowiedź ze strony konserwatora zabytków. Ten odmawia wpisu go do rejestru zabytków, bo jego właściciele, zakon o. bernardynów, nie wyrazili na to zgody. Obrońcy pomnika są oburzeni. Napisali zażalenie do ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Co robią politycy, gdy mają niepopularną decyzję do podjęcia, a wybory parlamentarne coraz bliżej? Analizują, zastanawiają się, urzędnicy prowadzą postępowania i oczekują na opinie innych urzędników - i tak przez wiele miesięcy. Właśnie taki chocholi taniec odbywa się wokół jednego z najbardziej znanych pomników w Polsce - Pomnika Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie
Zgodnie z prawem prawidłowy pod względem formalnym i merytorycznym wniosek o wpis do rejestru zabytków winien uruchomić rozpoczęcie przez wojewódzkiego konserwatora zabytków procedury wpisu. Dopiero w trakcie wszczętego postępowania analizowany jest materiał dowodowy i wyciągane są wnioski, czy obiekt zasługuje na wpis do rejestru zabytków, czy też nie. Jesteśmy świadkami sytuacji, w której złożony został prawidłowy wniosek, natomiast Podkarpacki Wojewódzki Konserwator Zabytków wzbrania się przed wszczęciem procedury. Dlaczego?
W poniedziałek rozpoczęły się nagrania do teledysku rzeszowskiego zespołu rockowego 0% NORMY. Muzycy zwołali rzeszowian, by stanęli murem w obronie pomnika Walk Rewolucyjnych.
Właściciele działki, na której stoi pomnik Walk Rewolucyjnych w Rzeszowie, odpowiedzieli na pismo wojewody Ewy Leniart. Zdaniem zakonników jest zbyt wcześnie na podjęcie konkretnych działań dotyczących rozbiórki, bo w sprawie pomnika wciąż toczy się postępowanie o ewentualny wpis do rejestru zabytków.
Wojewoda podkarpacka Ewa Leniart wysłała pismo do ojców bernardynów z pytaniem, jakie są ich zamierzenia wobec rzeszowskiego pomnika Walk Rewolucyjnych. Zgodnie z ustawą dekomunizacyjną pomnik powinien zostać usunięty do końca marca br.
Filcowe podkładki pod szklanki z wyciętym kształtem Pomnika Walk Rewolucyjnych mają być promocyjnym gadżetem dla gości rzeszowskiego Ratusza. Mimo że IPN wydał opinię, że pomnik nie powinien pozostać w przestrzeni publicznej. Miasto zamawia też m.in. miśki małe i duże, spinki do mankietów w kształcie samolotu i świąteczne bombki.
Pomnik Walk Rewolucyjnych, studnia na rynku, ratusz, herb Rzeszowa i flaga Polski - te symbole znalazły się na tatuażu Pauliny.
Na Starym Cmentarzu w Rzeszowie stał już spychacz gotowy zamienić starą nekropolię w park. Włodzimierzowi Kozło udało się ją uratować, a potem zabiegał o remont nagrobków. Legionista i AK-owiec walczył też o pomnik 1000-lecia Państwa Polskiego. - Był wściekły, że splugawiono tę ideę, stawiając Pomnik Walk Rewolucyjnych - wspomina Wiktoria Helwin, jego córka.
Członkowie grupy Stacja Rzeszów Dziki chcą odwołania Bartosza Podubnego, zastępcy podkarpackiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. M.in. ze względu na brak działań w obronie pomnika Walk Rewolucyjnych. Miał możliwość wpisu obiektu do rejestru zabytków, ale tego nie zrobił. - Mówimy dość tej ignorancji - mówią "Dzicy".
O. Rafał Klimas, gwardian klasztoru oo. Bernardynów, do którego należy pomnik Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie, ostro odpowiedział organizatorom pikniku w obronie pomnika: "Miasto Rzeszów, które 500 lat temu wybrała Matka Boża, zasługuje na godny symbol. Niewątpliwie nie powinien nim być pomnik o tak negatywnej wymowie i treści" - napisał.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.