- Prokuratura Okręgowa w Przemyślu umorzyła śledztwo w sprawie wypadku w Tryńczy, w którym zginęło pięć osób - informuje prokurator Marta Pętkowska z przemyskiej prokuratury. Trzy nastolatki oraz dwóch ich starszych kolegów utonęło w tico, które wpadło do rzeki w Tryńczy.
Śledztwo w sprawie tragicznego wypadku w Tryńczy, gdzie zginęła piątka młodych osób, zostało przedłużone do końca sierpnia - taka jest decyzja prokuratury. Biegli będą analizować m.in. bilingi telefoniczne ofiar i rekonstruować dokładny przebieg zdarzeń. Potrzebny jest czas, bo sprawa nie jest łatwa - mówi Marta Pętkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
Prokuratura Okręgowa w Przemyślu zna już wyniki badań krwi piątki młodych osób, które tragicznie zginęły w wypadku w Tryńczy. Obaj mężczyźni - kierowca i pasażer - byli pod wpływem alkoholu w momencie zdarzenia.
Wstępne ustalenia śledczych zajmujących się wypadkiem w Tryńczy mówią o tym, że autem kierował jego właściciel. Daewoo tico, którym jechało pięć osób: trzy nastolatki i dwóch mężczyzn w wieku 24 i 27 lat, wpadło do rzeki. Wcześniej auto koziołkowało.
Niemal cała Tryńcza żegnała Annę (18 lat) i Dominikę (16 lat), które zginęły w Boże Narodzenie w tragicznym wypadku. Dziewczyny zostały pochowane na miejscowym cmentarzu.
Krzysztof Jackowski, znany w Polsce jasnowidz, twierdzi, że to on wskazał miejsca, w których mogły być ciała trzech zaginionych w Boże Narodzenie nastolatek z Tryńczy. - Wyraźnie poczułem, że stało się coś strasznego, że oni są w wodzie - mówił Jackowski w zamieszczonym przez siebie filmie na Facebooku.
Według przeprowadzonej dzisiaj rano sekcji zwłok pięciu ofiar tragicznego wypadku w Tryńczy wszyscy zginęli w wyniku utonięcia.
Ciała trzech nastolatek, które zaginęły w Boże Narodzenie, oraz dwóch mężczyzn zostały znalezione w wyłowionym w Wisłoku daewoo tico. Wrak samochodu odnaleźli na dnie rzeki strażacy pracujący na miejscu wypadku. - Nigdy nie spotkałem się z taką tragedią. To była najtrudniejsza akcja w ciągu mojej 20-letniej pracy - mówi Marcin Lachnik, rzecznik prasowy przemyskiej straży pożarnej, który brał udział w wyławianiu pojazdu.
- Pięć ciał było w samochodzie wyłowionym w Wisłoku w Tryńczy. Dwa to ciała mężczyzn, trzy - kobiet - informuje Ewelina Wrona z podkarpackiej policji. Policja wstępnie potwierdziła tożsamość ofiar. Kobiety, to poszukiwane nastolatki z Tryńczy, mężczyźni to ich znajomi w wieku 24 i 27 lat
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.