Projekt Rzeszowskiego Parku Centralnego miejscy radni Prawa i Sprawiedliwości starają się przeforsować od 2018 r. I tym razem nie było łatwo.
Po prawej stronie Wisłoka powstaną kolejne bloki, na które inwestor ma już pozwolenie na budowę. Co z ochroną przed zabudową terenów zielonych leżących nad rzeką? Miasto chce pozostawić tu 100-metrowy pas zieleni. - Propozycja została zaprezentowana stronom i one mają się do niej ustosunkować - mówi Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.
Projekt Rzeszowskiego Parku Centralnego jest próbą stworzenia w mieście spójnej przestrzeni zieleni parkowej. Radni Prawa i Sprawiedliwości starają się przeforsować ten pomysł od 2018 roku. Na najbliższej sesji podejmą kolejną próbę.
Na prawym brzegu Wisłoka powstaną kolejne budynki mieszkaniowe. Deweloper rozpoczął już ich sprzedaż. Resovia Sky oferuje 424 mieszkania, mimo że rozmowy przedstawicieli miasta o przeznaczeniu tej części Rzeszowa na rekreację ciągle się nie zakończyły.
W sobotę na rzeszowskim zalewie pod sarną załamał się lód. Na pomóc zwierzęciu ruszyli strażacy. Udało się je wyciągnąć.
Na rzeszowskim zalewie dryfuje wysepka śmieci. Najwięcej jest plastikowych butelek, foliowych opakowań i kawałków styropianu. Wody Polskie: To nieczystości, które woda zabrała z brzegów.
W środę rano na brzegu Wisłoka w Rzeszowie przypadkowi przechodnie zauważyli leżącego mężczyznę. Zaalarmowali służby ratunkowe. - Podjęta została reanimacja, ale nie przyniosła rezultatów. Lekarz stwierdził zgon - mówi Adam Szeląg, rzecznik rzeszowskiej policji.
Co się dzieje z oświetleniem nad Wisłokiem w Rzeszowie? Połowa lamp nie świeci, połowy słupów nie ma. Porzucono tę inwestycję? - pyta czytelnik.
To definitywny koniec domniemań o losie zaginionego Mariusza Michalika. Badania DNA potwierdziły, że to jego zwłoki wyłowiono w październiku z Wisłoka. Do tej pory nie stwierdzono, aby do śmierci mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie. Prokuratura: - Będziemy zmierzać ku umorzeniu śledztwa.
Ciało zauważono na maszynie do odmulania Wisłoka. Wstępne ustalenia wskazują, że mogą to być zwłoki mężczyzny. Na tę chwilę nie ma pewności, że to zaginiony Mariusz Michalik. - Zwłoki są w stanie daleko posuniętego rozkładu - tłumaczy Wojciech Przybyło, szef Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszowa.
Rozmowy z deweloperami o przeznaczeniu części ich terenów na prawym brzegu Wisłoka na rekreację dla rzeszowian utknęły w martwym punkcie. - Upierają się przy swoim, a jak ustępują, to niewiele - słyszymy w ratuszu. Gdyby miasto zdecydowało się wywłaszczyć te tereny, musiałoby wypłacić odszkodowania, które wyceniono na ok. 50 mln zł. Czy prawy brzeg Wisłoka można jeszcze uratować przed zabudową?
Od kilku dni trwa modernizacja na moście Karpackim. Firma odpowiedzialna za wykonanie zadania zamyka jeden z pasów ruchu w kierunku Nowego Miasta. Kierowcy narzekają na olbrzymie korki w godzinach szczytu. Wody Polskie, które są zleceniodawcą inwestycji, zapewniają, że robotnicy nie pracują między godz. 14 a 17 i przepraszają za "chwilowe utrudnienia".
Pieniądze z unijnego programu FEnIKS mogą zostać wykorzystane na przedsięwzięcia takie jak budowa nowych bulwarów nad Wisłokiem w Rzeszowie - taką deklarację uzyskali radni PiS z Rzeszowa od Waldemara Budy, sekretarza stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. Ale oczekiwania Konrada Fijołka, prezydenta Rzeszowa, idą dalej: - Liczę, że projekt będzie realizowany w trybie pozakonkursowym.
Jeszcze podczas kampanii wyborczej Konrad Fijołek zapewniał, że w czasie prezydentury będzie mocno stawiać na zieleń, a żadne drzewo nie zostanie wycięte bez jego zgody. Już teraz rzeszowianie mówią o nim "zielony prezydent", bo zieleń w Rzeszowie jest dla niego priorytetem.
Wykonawca zakończył transport maszyn służących do odmulania. Dotychczas udało się pozyskać 17 tysięcy metrów sześciennych mułu z dna zalewu. Do wydobycia zostało jeszcze około 70 tysięcy metrów sześciennych. Wykonawca przygotowuje się do rozpoczęcia pracy.
Stan wód Wisłoka w Rzeszowie utrzymuje się na poziomie ok. 160 cm. Choć w niektórych miejscach wygdląda to tak, jakby rzeka zaraz miała wylać, to daleko jest do stanu ostrzegawczego, który wynosi 300 cm.
W ubiegły piątek miasto wydało kolejne pozwolenie na budowę na terenie pomiędzy Wisłokiem a ul. Podwisłocze. Pozwala ono inwestorowi na postawienie 17-kondygnacyjnego budynku. Radni z Prawa i Sprawiedliwości apelują do miasta o znalezienie kompromisu z deweloperami.
Z każdą kolejną debatą nt. planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów przy prawym brzegu Wisłoka coraz wyraźniej widać, że realizacja jego postanowień ma małą szansę powodzenia. Ale jak przypomina Jolanta Kaźmierczak, wiceprezydentka Rzeszowa: - Deweloperzy, kupując te działki, kupili tereny zielone.
W kolejnej odsłonie rozmów o zagospodarowaniu prawego brzegu Wisłoka, głos zabrały firmy, które forsują pomysł zabudowy tego obszaru. Namawiają do kompromisu. - Mieszkańcy szybko dostaliby gotowe bulwary, a miasto nie wikłałoby się w sprawy odszkodowawcze. Wartość działek to koszt kilkudziesięciu milionów złotych - twierdzi Mariusz Cybulski, jeden z inwestorów.
Włodarze miasta pozostają wierni zasadzie pełnej transparentności. W czwartek odbędzie się dyskusja publiczna w trybie ustawowym. Każdy mieszkaniec Rzeszowa będzie miał możliwość zapoznania się ze szczegółami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego prawego brzegu Wisłoka.
Miasto rozpoczęło rozmowy w sprawie zagospodarowania terenów nad Wisłokiem. Czy uda się uchronić tereny, które jeszcze są zielone, przed zabudową?
Dyskusja o zagospodarowaniu prawego brzegu Wisłoka przeniosła się z rzeszowskiego ratusza do siedziby Urban Labu, przy ul. 3 Maja. We wtorek na miejscu stawili się m.in. inwestorzy, aktywiści, architekci, pracownicy Biura Rozwoju Miasta Rzeszowa, radni oraz prezydent miasta wraz ze swoimi zastępczyniami.
To miał być zwykły wypad ze znajomymi. Czwórka mężczyzn wynajęła domek letniskowy. Pili alkohol. 33- i 42-latek postanowili popływać łódką po niestrzeżonym zbiorniku wodnym obok Żwirowni. W pewnej chwili wywrócili się i wpadli do wody. Młodszemu udało się wydostać na brzeg o własnych siłach. 42-latek zniknął pod wodą.
Mieszkańcy podłańcuckiej gminy Czarna nie chcą, by na ich teren wywozić muł wydobyty z dna zalewu na Wisłoku w Rzeszowie. Boją się, że jest zanieczyszczony metalami ciężkimi i że zaszkodzi ujęciu wody pitnej dla Łańcuta.
Trwa budowa bloku przy moście Zamkowym. Tuż obok są kolejne działki z wydanym pozwoleniem na budowę. Dalsze tereny prawego brzegu Wisłoka są także zagrożone zabudową. Od urzędników miejskich słyszymy o trzech kolejnych wuzetkach i jednym pozwoleniu na budowę. Droga do zagospodarowania prawego brzegu Wisłoka może być trudniejsza, niż mogłoby się to wydawać.
Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa, unieważnił ogłoszony kilka tygodni temu konkurs na koncepcję parku, który miałby powstać na prawym brzegu Wisłoka. - Zrobiłem to tylko po to, aby zorganizować kolejny konkurs, który obejmie o wiele większy teren - poinformował w mediach społecznościowych.
Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa, zapowiada zmianę w polityce dotyczącej zieleni miejskiej i zapowiada cyfryzację zasobów zieleni. Ma też pomysł, aby zamiast konkursu na zagospodarowanie prawego brzegu Wisłoka zorganizować nowy, większy, który obejmie oba brzegi.
Pozwolenie na budowę Olszynki Park inwestor otrzymał od miasta jeszcze w 2017 roku. Okazuje się, że pismo uwzględniało stworzenie dwóch budynków. Jeden z nich to trwająca inwestycja przy ul. Szopena. Druga mówi o budowie 15-kondygnacyjnego budynku tuż przy ścieżce pieszo-rowerowej przy Wisłoku.
Wybory prezydenckie w Rzeszowie. W piątek Konrad Fijołek, kandydat na prezydenta Rzeszowa, konferencję prasową zorganizował nad Wisłokiem. - To miejsce kluczowe, chcielibyśmy, żeby służyło nam do wypoczynku na co dzień, chcielibyśmy się tu coraz mądrzej urządzać - mówił i przedstawiał swoje pomysły na to, jak powinien zostać wykorzystany Wisłok, by można tu było aktywnie spędzać czas, wypoczywać na leżakach, a także obcować z dziką przyrodą.
Miasto Rzeszów ogłosiło konkurs na stworzenie koncepcji zagospodarowania prawego brzegu Wisłoka. Na trzy najlepsze projekty czekają nagrody. Ich pula to ponad 50 tys. zł.
Kto odpowiada za zabezpieczenie parkingu przy ul. Kwiatkowskiego 46 w Rzeszowie? Przypomnijmy, w niedzielę doszło tam do niebezpiecznego zdarzenia. Puste auto stoczyło się ze skarpy i zatrzymało na wiacie, tuż przed ruchliwą ścieżką spacerową.
Toyota yaris stoczyła się ze skarpy za parkingiem przy ul. Kwiatkowskiego 46 w Rzeszowie. I zatrzymała na drewnianej wiacie. Tuż za wiatą jest ruchliwa ścieżka, z której korzystają codziennie rowerzyści i piesi. Niewiele brakowało do tragedii.
- Gdy przejdziemy się wzdłuż brzegów Wisłoka, tam, gdzie nie ma już alejek spacerowych, widzimy, jak bardzo mieszkańcy naszego miasta uwielbiają piknikować nad rzeką. Niestety, plastikowe pozostałości po tych piknikach będą rozkładać się jeszcze przez najbliższych 450 lat, a szkło praktycznie na zawsze pozostanie, tam gdzie je ktoś porzuci - komentują sympatycy ruchu Polska 2050, którzy w sobotę sprzątali lewy brzeg Wisłoka.
Od blisko trzech lat radni debatują o tym, jak powinien wyglądać prawy brzeg Wisłoka. Tymczasem deweloper kupił tu działki i odgrodził teren z dwóch stron.
Inwestycja warta blisko 50 mln zł stoi pod znakiem zapytania. Wykonawca zaczął odmulanie zalewu, ale mułu nie wywiózł. Jako winnego wskazuje Wody Polskie, które miały wskazać miejsce składowania osadów. Miasto jest zdumione i zniecierpliwione "niefrasobliwością" Wód Polskich. Tadeusz Ferenc komentuje: "Firma lipa".
Pan Krzysztof na niespodziewany przedmiot natrafił podczas spaceru z rodziną. Teraz prehistorycznym znaleziskiem zajmą się specjaliści, którzy będą badać cios mamuta.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał dla całego Podkarpacia ostrzeżenie I stopnia przed burzami z gradem. Według synoptyków, intensywne opady mogą spowodować gwałtowny wzrost poziomu wód w rzekach.
Muł wydobyty z dna rzeszowskiego zalewu leży teraz na jednym z jego brzegów. Do końca kwietnia miał być stamtąd wywieziony, ale jak zauważają mieszkańcy, nie doszło to do skutku. - To wykonawca prac nie wywiązał się z jednego punktu harmonogramu realizacji robót - tłumaczy Krzysztof Gwizdak, rzecznik rzeszowskiego oddziału Wód Polskich.
- Nad Wisłokiem nie ma wolnej ławki. Pozostaje pić piwo w krzakach - mówi mi znajomy, też z Rzeszowa. Miasto likwiduje knajpki nad rzeką, tego lata zniknie jedna z ostatnich.
- Kiedy zwróciłam uwagę młodym ludziom, że zaśmiecają deptak nad Wisłokiem zostałam zwyzywana - mówi pani Małgorzata z ulicy Lenartowicza. - Codziennie rano widzę pozostałości po nocnych imprezach - dodaje pan Robert, nauczyciel w jednej z rzeszowskich szkół. A urząd miasta obiecuje, że zwróci się do policji i straży miejskiej o baczniejsze patrolowanie okolic Wisłoka w Rzeszowie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.