Porzucone kocięta oraz zdanie "zmuszeni będziemy je uśpić" - to nie powinno iść w parze. Niestety Fundacja Kocia Wyspa ze Stalowej Woli stanęła przed takim dylematem i spotkała się z falą oburzenia ze strony internautów. Cała historia pokazuje jednak większy problem. - Ludziom się wydaje, że mają wielkie serce dla zwierząt, bo klikną buźkę z łezkami, udostępnią nasz post, albo dadzą nam dobre rady - mówi pani Bożena z fundacji. Rzeczywistość jest jednak brutalna.
- Kilka dni temu pani przyszła do schroniska i powiedziała, że chce oddać zwierzę, bo już go nie chce. Wytłumaczyłam, że nie przyjmujemy psów od osób prywatnych. A poza tym nie mamy już miejsca. Od nas, spacerkiem, poszła nad Wisłok - relacjonuje kierowniczka Schroniska w Boguchwale. Internauci pomogli znaleźć właścicielkę porzuconego czworonoga.
Jak ludzie porzucają psy? Jak gdyby nigdy nic dzwonią i oznajmiają: "Jutro wyjeżdżam, a pies zostaje". - Odebrałam telefon od mężczyzny, który powiedział: "Tam i tam jest labrador przywiązany do drzewa. Ja wsiadam do samolotu" - opowiada Halina Derwisz z "Kundelka" w Rzeszowie. Niektórzy są gotowi zapłacić, byle tylko pozbyć się "kłopotu". - Ten rok jest tragiczny, jak żaden dotąd - mówi Anna Szwed z Przytuliska Psia Przystań w Stalowej Woli, które działa od 2016 roku.
Na wtorkowej sesji Rady Miasta Rzeszowa pojawią się dwa projekty uchwał dotyczące identycznej kwestii. Gminy Skołyszyn i Pilzno mają przewozić bezdomne zwierzęta do schroniska Kundelek w Rzeszowie. Władze miasta twierdzą, że przyjmą tylko zdrowe, zaszczepione i odrobaczone zwierzęta.
Kiedy podczas świątecznego spaceru pani Joanna znalazła w lesie dziesięć szczeniaków, pomyślała: "Rany boskie! Co ja z nimi zrobię?", ale bez namysłu zabrała je do siebie. W ciągu dwóch dni udało się znaleźć nowe domy dla dziewięciu z nich.
Mają około siedmiu tygodni. Są czarne jak węgielki i pełne energii. To dwa pieski i dwie suczki. - Gdyby nikt im nie pomógł, zamarzłyby na śmierć albo umarły z głodu - nie ma złudzeń Diana Gałuszka, która dała tymczasowy dom czterem szczeniakom. Zgłoszeń o bezdomnych czworonogach jest coraz więcej. A zimą trudno im znaleźć nowego właściciela.
Miał otwartą ranę, z której lała się krew, a w ciele sześć śrutów. Gdyby nie pani Kinga, która znalazła porzuconego w lesie kundelka, pewnie by nie przeżył. Weterynarze z Fundacji Ada w Przemyślu walczą o zdrowie Czesia i starają się znaleźć dla niego nowy dom.
Akcją ratowania kota, uwięzionego w ciepłociągu, żyło wielu mieszkańców Rzeszowa, ale i Polski. Wolontariusze czuwali przy Rurku dzień i noc. Gdy strażak wyniósł go na rękach, rozległy się brawa, były też łzy. Historia miała ciąg dalszy - entuzjazm po uratowaniu kota miasto wykorzystało do promowania adopcji bezdomnych zwierzaków.
Akcją ratowania kota z ciepłociągu przez 10 dni żyło wielu mieszkańców Rzeszowa i nie tylko. Gdy strażak wyniósł go na rękach były brawa i łzy. Jak wykorzystać entuzjazm po uwolnieniu kotka Rurka? Ruszyć z pomocą innym potrzebującym zwierzakom. Tak powstała akcja #Rurekchallenge.
Na stronie dlaSchroniska.pl rusza akcja "Bezdomnianki proszą o gryzaki". Darczyńcy sami decydują, jaką placówkę chcą obdarować zabawkami dla potrzebujących czworonogów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.