67-letni Mariusz I. jest osobą dobrze znaną w Przemyślu. - Spokojny, uczciwy - mówią o nim jego znajomi. Teraz zadają sobie pytanie, co w niego wstąpiło, że w nocy z soboty na niedzielę strzelił do swojego zięcia.
Na zdjęciu widać prawą rękę pasażera samochodu. Trzyma w niej przedmiot przypominający broń. Z relacji świadków wynika, że mężczyzna straszył nią mieszkańców. "Jeżdżą po Rzeszowie i celują bronią do ludzi i innych aut" - czytamy w relacji. Sytuacja zainteresowała policjantów z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Wkrótce minie rok od dramatycznych wydarzeń w bloku przy ul. Siemiradzkiego w Rzeszowie. Lokatorzy mieszkania na czwartym piętrze nie chcieli się z niego wyprowadzić. Gdy właścicielka mieszkania przyszła razem z 24-letnią córką Zuzanną i mężem po klucze, jeden z wynajmujących strzelił do młodej kobiety. Dziewczyna została ciężko ranna, przeszła kilka operacji ratujących życie.
Policja zatrzymała w środę trzyosobową rodzinę K. ze Żdżar w powiecie dębickim. Według najbliższych sąsiadów Małgorzata K. oraz jej córka Małgorzata i syn Andrzej grozili im śmiercią. Pokazywali broń lub przedmioty wyglądające jak broń.
Akt oskarżenia przeciwko Mateuszowi M. i Sebastianowi S. wpłynie do sądu jeszcze w tym roku. Obydwaj mężczyźni są poczytalni, są w stanie uczestniczyć w postępowaniu przed sądem oraz samodzielnie i rozsądnie prowadzić swoją obronę. Obydwaj mają zarzut usiłowania zabójstwa.
Przez lotnisko w Jasionce koło Rzeszowa transportowany jest sprzęt wojskowy dla walczącej z Rosją Ukrainy, działa też hub medyczny Medevac. Czy teraz powstanie tam również centrum naprawcze, w którym broń i sprzęt będą serwisowane?
Zuzanna G. opuściła Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 1. Lekarze usunęli kulę, która utkwiła między kręgami kręgosłupa, nowatorska operacja przebiegła bez powikłań. Są już wyniki badań toksykologicznych Mateusza M. i Sebastiana S., którzy są podejrzani o usiłowanie zabójstwa Zuzanny G.
Zarówno w strzelnicach, jak i związkach strzeleckich na Podkarpaciu obserwuje się wzmożone zainteresowanie mieszkańców województwa korzystaniem z broni. Także Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie notuje większą liczbę wniosków o wydanie pozwoleń.
Wszystko zaczęło się od postrzelenia z broni pneumatycznej przypadkowego pieszego. Strzały miały paść z jednego z mieszkań. Po ustaleniu adresu mieszkania mieleccy kryminalni zatrzymali trzech mężczyzn. W trakcie przeszukania ich własności policjanci odnaleźli spore ilości narkotyków. Mężczyźni usłyszeli pierwsze zarzuty.
Policjanci zatrzymali trzech mężczyzn, którzy są podejrzewani o narażenie 50-letniego mieszkańca Mielca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Mężczyzna został postrzelony z broni pneumatycznej 10 maja na Al. Niepodległości w Mielcu. U zatrzymanych funkcjonariusze ujawnili i zabezpieczyli narkotyki.
36-letnia Ukrainka nie została wpuszczona do Polski, bo na tylnym siedzeniu jej auta znaleziono strzelbę myśliwską. Kobieta tłumaczyła, że nic o niej nie wiedziała, a broń należy do jej męża.
Policjanci z wydziału kryminalnego oraz walki z cyberprzestępczością w trakcie prowadzonego śledztwa przeprowadzili przeszukania w całej Polsce. I znaleźli kilka tysięcy sztuk amunicji i kilkadziesiąt sztuk broni.
Policjanci z Brzozowa zabezpieczyli 12 sztuk broni oraz blisko 300 szt. amunicji w domu 69-letniego mężczyzny, który postrzelił psa.
20-latek z Woli Raniżowskiej oferował do sprzedaży amunicję. Policjanci znaleźli w jego domu spory arsenał.
Kiedy wracający z pasterki w noc wigilijną przechodzili obok jednej z posesji, padły strzały. Młody mężczyzna został ranny. Podczas próby odebrania broni poważnych obrażeń doznał strzelający.
Podczas kontroli na przejściu granicznym w Budomierzu, celnicy znaleźli broń gazową i amunicję. Przewoził ją w swoim bagażu obywatel Ukrainy.
35-letni mężczyzna groził siostrze, że ją zabije. Miał ze sobą broń, która przypominała pistolet. Mężczyzna został zatrzymany w domu swojego brata. Broń schował w szafce kuchennej.
Policja zabezpieczyła łącznie ponad 600 sztuk amunicji i 5 karabinów na terenie prywatnej posesji w Łężanach w powiecie krośnieńskim.
Rzeszowska policja skierowała wniosek o cofnięcie pozwolenia na posiadanie broni dla 60-latka z Rzeszowa, który w piątek na al. Armii Krajowej dwukrotnie strzelił w powietrze. Ale jeśli nawet mężczyzna straci pozwolenie, to nie za ten incydent na obwodnicy.
W piątek użył broni podczas konfliktu z innym kierowcą na obwodnicy Rzeszowa, a w poniedziałek przyjechał do jednej z rzeszowskich redakcji niezadowolony z publikacji, które ukazały się nt. tamtego zdarzenia. Przerażonym dziennikarzom pokazywał broń. Zaraz po tym miał kolizję na ul. Hetmańskiej i dopiero wtedy policja zabrała mu pistolet. Dlaczego nie zrobiono tego w piątek?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.