Co mogło mieć miasto do kieszeni deweloperów? - Parę razy już mi się zdarzyło, że podchodząc do jakiegoś problemu wypadło tyle trupów z szafy, że po prostu nie wiedziałem co robić. Nie jestem tu żeby przecinać zawikłane od lat gordyjskie węzły, ale przede wszystkim zajmować się tym, co do tej pory było pomijane. A co do ul. Podwisłocze, wydano tu przedziwne decyzje - mówi Janusz Sepioł, architekt miasta.
Właściciel terenów zielonych po prawej stronie Wisłoka nadal nie usunął blaszanego ogrodzenia, które uniemożliwia mieszkańcom korzystanie ze ścieżki pieszo-rowerowej. Władze miasta dopiero w tym tygodniu zaplanowały rozmowy z deweloperem.
Rzeszowian spotkała przykra powtórka z rozrywki. Właściciel terenów zielonych po prawej stronie Wisłoka zamontował blaszane ogrodzenie na ścieżce pieszo-rowerowej. Jeden z radnych uważa, że to zemsta za brak zgody miasta na realizację innej inwestycji tego dewelopera.
Albo wizyty deweloperów kuszących wykupem działek, albo wciąż niejasne plany poszerzenia ulicy. Mieszkańcy domów jednorodzinnych tuż przy ul. Kwiatkowskiego nie mają spokojnego życia.
Liczba sprzedanych i zajętych mieszkań w nowo budowanych blokach przy Wisłoku jest nie tylko jednoznacznym wyznacznikiem gustów rzeszowian, ale i trendem, który przez ostatnie lata nie słabnie. - Dla mnie liczyła się bliskość terenów rekreacyjnych, ścieżek rowerowych i spacerowych - mówi jeden z właścicieli takiego mieszkania. Co jeszcze wpływa na wybór rzeszowian?
Prezydent Konrad Fijołek dyskutował z rzeszowianami o zieleni w mieście. Zapowiedział poszerzanie terenów na ogródki działkowe i przejęcie lasu. Deweloperom zapowiedział: - Pierwszeństwo w uzyskiwaniu pozwoleń na budowę będą mieli ci, którzy zakładają duże nasadzenia na osiedlach. A jeśli chcą usunąć drzewo, muszą je przesadzić.
Miasto wstrzymało wydanie decyzji o warunkach zabudowy na terenach zielonych. To ogromna zmiana polityki wobec deweloperów. Ale czy w Rzeszowie jest jeszcze coś do uratowania i czy zmiana nie będzie tylko chwilowa?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.