Fizjoterapeuci ze Szpitala Miejskiego w Rzeszowie domagają się podwyżek pensji o 2 tys. zł. - Szpital, jako jedyny w mieście, nie ma zadłużenia, a my zarabiamy minimalne pensje - mówią. Nie mogąc się doprosić podwyżek, weszli w spór zbiorowy z dyrekcją.
- Dla wielu pacjentów przerwa w kontakcie z fizjoterapeutą to ból, trudne do przewidzenia konsekwencje zdrowotne i psychiczne - alarmuje Maciej Krawczyk, prezes Krajowej Izby Fizjoterapeutów. Po wielu prośbach ekspertów rząd postanowił otworzyć gabinety rehabilitacyjne 4 maja.
Pani Ewelinie z silnym bólem kręgosłupa udało się dostać do fizjoterapeuty już po miesiącu. Bo się zlitował. W Rzeszowie na wizytę trzeba czekać nawet rok. Czy to może się zmienić?
Copyright © Agora SA