Wiemy, komu przypadną pierwsze miejsca na liście PiS do Parlamentu Europejskiego. Komitet Polityczny Prawa i Sprawiedliwości przyznał je Danielowi Obajtkowi i Bogdanowi Rzońcy.
Jarosław Kaczyński przyjechał w sobotę (13 kwietnia) na konwencję PiS w Stalowej Woli. Krytykował rząd Donalda Tuska, ostrzegał przed relokacją emigrantów. - Może dojść do tego, że nie będzie już Polski. Będzie teren zamieszkały przez Polaków - mówił.
Jarosław Kaczyński spotkał się ze zwolennikami PiS-u na Podkarpaciu, jednym z najsilniejszych bastionów swojej partii. Ale nawet tu usłyszał niewygodne pytania. - Nawet na tej sali są ludzie Putina - kontratakował prezes, podgrzewając emocje na sali.
Na giełdzie nazwisk kandydatów prawicy z Podkarpacia do Parlamentu Europejskiego pojawiło się kolejne, po Danielu Obajtku, znane nazwisko. Zbigniew Ziobro ma dostać wysokie miejsce na liście. Dr Anna Siewierska komentuje: - Jarosław Kaczyński chyba jest przekonany, że mieszkańcy Podkarpacia są odcięci od mediów, nie wiedzą, co się dzieje, i w ciemno zagłosują na takie osoby.
Jarosław Kaczyński wezwał członków i sympatyków PiS-u do udziału w manifestacji przed Sejmem. Z Podkarpacia miało wyjechać ok. 30 autokarów.
Jaki krajobraz Sejmu rysuje się po pierwszych dwóch posiedzeniach? W jakiej kondycji Zjednoczona Prawica przetrwa bycie w opozycji? I czy Jarosław Kaczyński powinien przejść na emeryturę? Na pytania "Wyborczej" odpowiada prof. Agnieszka Pawłowska, politolożka z Uniwersytetu Rzeszowskiego, członkini Komitetu Nauk Politycznych Polskiej Akademii Nauk.
Jarosław Kaczyński, prezes PiS, podczas wizyty w Rzeszowie nazwał członków opozycji nieukami i leniuchami. Dla tych, którzy narzekają na Polskę, miał jedno przesłanie: "Niech idą do diabła!". Chwilę później mówił: - Nasze rządy to chęć traktowania obywateli równo.
- Nie będzie delikatnego przejęcia władzy. Ci, którzy rozkradali majątek publiczny, ci, którzy postępowali niezgodnie z prawem, nadwerężali przepisy prawa - będą rozliczeni. Wszystkie Ziobry, Sasiny, Morawieckie, które dopuściły się złamania prawa, będą rozliczeni - zapowiedział dziś w Rzeszowie Tomasz Trela. Jeden z ostatnich dni kampanii wyborczej politycy Nowej Lewicy spędzają na Podkarpaciu. Przyjechali opowiedzieć o swoim programie, walczyć o głosy, bo jak twierdzą, to nie bastion, a co najwyżej bastionik PiS.
Rozmowy o odkupieniu części Huty Stalowa Wola od Chińczyków trwały od miesięcy. I wszystko miało iść dobrze, dopóki do huty nie przyjechali Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki. "Zwrot akcji spowodowało przedwczesne ujawnienie na wiecu w Hucie Stalowa Wola przez premiera Mateusza Morawieckiego planu odbijania majątku sprzedanego przez poprzedników PiS" - napisała "Rzeczpospolita".
- To spotkanie w hucie miało być chyba odpowiedzią na marsz 4 czerwca w Warszawie. Pracownicy huty mieli obowiązek w nim uczestniczyć, ludzi dowożono samochodami komunikacji miejskiej - opowiadają mieszkańcy Stalowej Woli. Politycy opozycji mówią wprost: "To było przedwyborcze spotkanie zorganizowane za publiczne pieniądze. Pracownicy huty mówili, że zabrakło tylko dyspozycji, że trzeba ubrać czerwone krawaty". Zapowiadają happening z waciakami.
NSZZ "Solidarność" podpisała w środę z rządem porozumienie w sprawie m.in. podwyżek emerytur i płac dla budżetówki. - Nie jest lekko. Pani minister finansów musiała kupić trzy dodatkowe opakowania tabletek od bólu głowy, wystąpiła o dodatkowy urlop - mówił w Stalowej Woli o efektach finansowych podpisanego porozumienia premier Mateusz Morawiecki. Huta Stalowa Wola, na terenie której odbywało się wydarzenie, dostała 600 mln zł na zwiększenie produkcji militarnej.
Jarosław Kaczyński i europoseł Tomasz Poręba w przededniu marszu 4 czerwca w Warszawie chwalili się na Podkarpaciu drogą ekspresową S19 "Via Carpatia". Prezes PiS zażartował: "Tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco". Ale zaraz potem wyjaśnił niezorientowanym: "Oczywiście San Francisco dosłownie nie jest tutaj budowane". Ale odpowiedział też na pytania o decyzję prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie "lex Tusk" i o zablokowane do tej pory pieniądze z KPO.
- To, co kiedyś wydawało się bajką, że dogonimy Zachód, te bogate kraje - dziś jest już w zasięgu ręki - przekonywał Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, w Pilźnie na Podkarpaciu. Według niego Polska się rozwija i "wszystko ma w porządku". Nie wspomniał słowem o inflacji ani galopującej drożyźnie. A długi państwa są jego zdaniem niewielkie.
- Żyjemy w czasach, kiedy można prezentować swoje zdanie w internecie, ale zademonstrowanie na ulicy tego, jak wielu ludzi chce zmiany, jest dziś niesamowicie potrzebne - uważa Marek Chludziński, lider Nowej Generacji na Podkarpaciu. Na organizowany przez Donalda Tuska marsz 4 czerwca jadą ci, którzy zawsze byli aktywni, i tacy, którzy do tej pory biernie się przyglądali. Ok. 20 pełnych autokarów z Podkarpacia. W tym regionie to bezprecedensowy moment.
Tomasz Piątek, dziennikarz i pisarz, w swojej kolejnej demaskatorskiej książce przybliża postać Jarosława Kaczyńskiego. Piątek mówi wprost: Kaczyński nie jest "nieudolnym starszym panem bez konta w banku", nie jest flejtuchowatym gościem z łupieżem na płaszczu i w rozdeptanych butach. Jest "szarą eminencją szemranych firm", politykiem działającym na rzecz Rosji i Putina.
To nie żart - prezes PiS przekazał dla WOŚP album o polskiej przyrodzie w 2010 roku. Książka była przedmiotem aukcji na rzecz powodzian. Dlaczego to zaskakujące? Bo PiS i środowiska prawicowe WOŚP nie znoszą. Ta akcja łączy Polaków, a Jarosław Kaczyński z PiS robią wszystko, by ich podzielić.
Tomasz Piątek, autor książek m.in. o Antonim Macierewiczu i Mateuszu Morawieckim przyjedzie do Rzeszowa. Tym razem opowie o swojej ostatniej publikacji - "Kaczyński i jego pajęczyna", w której odpowiada na wiele pytań dotyczących prezesa PiS.
To, co rząd robi wobec nauki i oświaty, to jest skandal i sabotaż rozwoju kraju. To samo jeśli popatrzymy na inne dziedziny, np. kwestię modernizacji, i tłumaczenia, że dogonimy Niemcy. Nie goni się za takim krajem rozdawnictwem dla staruszków i emerytów. Trzeba mieć inny pomysł na rozwój kraju - mówi prof. Radosław Markowski, profesor nauk społecznych, politolog i socjolog.
W środę Komitet Polityczny wybrał europosła Tomasza Porębę na szefa sztabu wyborczego w najbliższych wyborach samorządowych i parlamentarnych. Według Poręby zbliżające się wybory będą najważniejszymi wyborami od 1989 r.
W szpitalach brakuje lekarzy. Mimo że dyrektorzy desperacko szukają chętnych do pracy, to coraz częściej muszą zawieszać lub zamykać oddziały. W Przeworsku zawieszona została kardiologia, w Tarnobrzegu nie działa wewnętrzny. Lada chwila w Przemyślu zostanie zlikwidowana dermatologia.
Mistrzostwa świata w piłce nożnej rozgrzewają fanów piłki nożnej, ale nie tylko. O zaletach kibicowania mówi dr Barbara Przywara, socjolożka z WSIiZ w Rzeszowie.
Prezesowi PiS nie podoba się, że nauczyciele rzekomo pracują po 18 godzin tygodniowo - mówił o tym w sobotę na spotkaniu z wyborcami. - W ostatnich wyborach nauczyciele zaufali mu. Zagłosowali za PiS-em, myśleli, że będzie lepiej. Myślę, że tym razem, kiedy są tak poniżani, wręcz szykanowani, nie dadzą się już nabrać - uważa Stanisław Kłak, prezes ZNP na Podkarpaciu.
- Niedawno dzwoniła do mnie pani, która żaliła się, że Straż Miejska ją skontrolowała. Sąsiedzi donieśli, że wrzuca do pieca śmieci. "Paliłam byle czym, bo prezes kazał wszystkim palić" - tłumaczyła. Ale mandat dostała - opowiada Stanisław Szala, mistrz kominiarski z Rzeszowa. Jak mieszkańcy są przygotowani na zimę?
Jarosław Kaczyński w sobotę znowu odwiedził Podkarpacie. W Jedliczu zarzucał opozycji kłamstwa: - Tak łgają, że słońcu wstyd świecić - mówił prezes PiS, a kilka godzin później w Przemyślu ukuł nowe określenie: "unijki polskiego pochodzenia". - Nie mówimy o tym, że prawdopodobnie rosyjskie służby były odpowiedzialne za upadek rządu PO-PSL i zmianę władzy w Polsce. Tylko rozmawiamy o tym, jak Jarosław Kaczyński znowu szczuł na swoich spotkaniach. To przemyślane działanie - komentuje dr hab. Anna Siewierska-Chmaj, politolożka z Instytutu Nauk o Polityce Uniwersytetu Rzeszowskiego.
- Już dzisiaj pojawiają się w Polsce ludzie, którzy mówią o sobie: "Jestem unijką polskiego pochodzenia". Czy ku temu powinna zmierzać Polska i Europa? - pytał w Przemyślu Jarosław Kaczyński. I sam sobie odpowiadał: - To droga niewłaściwa dla Polski, niewłaściwa do Europy. Musi prowadzić do dominacji jednego narodu, np. że unijki pochodzenia niemieckiego będą ważniejsze od innych.
- Kto jest winien temu, że mamy kłopot z węglem? Oni - wyjaśnił na spotkaniu z wyborcami w Jedliczu na Podkarpaciu Jarosław Kaczyński, mając na myśli opozycję. Przypominał, że to opozycja naciskała na ograniczenie dostaw z Rosji. - I mamy to, co mamy - mówił Kaczyński i zarzucał opozycji kłamstwa: - Tak łgają, że słońcu wstyd świecić.
Hasła głoszone przez Konfederację i jej posła Grzegorza Brauna o zatrzymaniu rzekomej ukrainizacji Polski rozbrzmiewają w propagandzie Kremla. Reżimowa stacji Rossija 1 chętnie z nich korzysta. Manipulują wypowiedziami Jarosława Kaczyńskiego i wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego.
"My karzemy naszych ludzi tak ostro, że nawet w jednym wypadku to kosztowało tego człowieka życie" - mówił w Mielcu Kaczyński. - Używanie aż tak radykalnych słów przez polityka, w ogóle nie powinno mieć miejsca. Gdyby takie słowa wypowiedział ktoś z opozycji, to natychmiast poszłoby zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa - ocenia dr Dominik Szczepański, politolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Stalowa Wola to drugie miasto na Podkarpaciu, które znalazło się na trasie Jarosława Kaczyńskiego w jego objeździe po Polsce. Na spotkaniu z mieszkańcami Kaczyński oznajmił m.in.: - Mamy bardzo dobrą sytuację finansową. A w przyszłości Unia Europejska wszystko nam zwróci.
- Utrzymanie suwerenności Polsce w UE będzie najważniejszym zadaniem rządów PiS. Nie możemy się zgodzić na dyktowanie nam warunków - mówił w niedzielę na Podkarpaciu prezes Prawa i Sprawiedliwości. - Kto głosuje na PiS, głosuje za suwerennością Polski.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński przyjechał na Podkarpacie. W "bastionie PiS-u" był na spotkaniach w Mielcu i Stalowej Woli.
Krzysztof Sobolewski, sekretarz generalny PiS, w Programie I Polskiego Radia "wyciąga" armaty i odpowiada ogniem zaporowym. Do kogo celuje?
W poniedziałek załoga Autosanu wyszła na protest po raz pierwszy, we wtorek zrobili to po raz kolejny. Były gwizdy i syreny. Czy wyjdą również w środę, czy protest przybierze ostrzejszą formę? Nie wiadomo. Rozmowy z zarządem fabryki trwają.
Donald Tusk w poniedziałek był w Korczynie koło Krosna w gospodarstwie państwa Barbary i Kamila Boczarów, którzy produkują sadzonki roślin. Przyjechał, by rozmawiać o problemach rolników, wysokich kosztach kredytów i nawozów sztucznych. Ale odpowiedział też na żądanie przeprosin przez Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS.
- Żyjemy dzięki promocjom w dyskontach - mówi pracownik Autosanu z 25-letnim stażem pracy w tej firmie. W styczniu zarobił 2400 zł. Pracownicy domagają się podwyżek. Zarząd fabryki oferuje groszowy wzrost stawki godzinowej. Jarosław Kaczyński obiecywał przed wyborami świetlaną przyszłość dla tej firmy.
Lucjusz Nadbereżny został członkiem siedmioosobowej Rady Nadzorczej PGNiG Obrót Detaliczny. Będzie m.in. decydował o wynagrodzeniach zarządu spółki i nadzorował jej działanie. Ile będzie zarabiał?
Posłanka Maria Kurowska z Solidarnej Polski przyniosła figurkę św. Andrzeja Boboli Jarosławowi Kaczyńskiemu. Twierdzi też, że to dzięki relikwii świętego, którą sprowadziła do Sejmu, sytuacja na granicy polsko-białoruskiej zaczęła się uspokajać. - Gdybym nie była osobą religijną, to nigdy w tej polityce bym nie była - twierdzi członkini partii Zbigniewa Ziobry. - Religia nie łączy się z polityką - komentuje Piotr Steczkowski, kanclerz kurii rzeszowskiej. - W pobożność PiS średnio wierzę - ocenia prof. Anna Siewierska-Chmaj, politolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
W wywiadzie dla "Gazety Polskiej Codziennie" Jarosław Kaczyński nie wyklucza scenariusza, w którym zapora przy granicy z Białorusią zostanie przedłużona na granicę z Ukrainą. - Nie wiemy, w jakim kierunku pójdzie ta agresja - mówił Kaczyński w kontekście działań Rosji.
- Na pewno wynik Marcina Warchoła ucieszy Jarosława Kaczyńskiego, bo będzie mu łatwiej spacyfikować Zbigniewa Ziobrę, któremu nie zostało wiele czasu na podjęcie decyzji o swej politycznej przyszłości - komentuje wyniki wyborów prezydenckich w Rzeszowie dr Krzysztof Malicki, socjolog z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Członkowie lokalnych struktur PiS odwiedzili w piątek po południu Filharmonię Podkarpacką w Rzeszowie. Okazją do spotkania był przyjazd Jarosława Kaczyńskiego i zbliżający się kongres partii. Za zamkniętymi drzwiami, według nieoficjalnych informacji "Wyborczej", prezes zapowiedział start w wewnętrznych wyborach partii. Zdradził też komu przypadnie funkcja sekretarza generalnego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.