- Zastanawiałam się, czy po moim wystąpieniu na marszu dyrektor nie będzie miał do mnie zastrzeżeń. Nie miał. Ale odbierał telefony od niby-rodziców, którzy mówili, że "tę panią to trzeba w końcu zwolnić". Z drugiej strony byłam bardzo podbudowana oceną tego wystąpienia przez moich uczniów, którzy mi gratulowali - opowiada Barbara Nykiel, nauczycielka biologii w Zespole Szkół Technicznych w Mielcu.
4 czerwca nad marszem, który odbywał się w Warszawie, przeleciał samolot PZL 101 Gawron, który ciągnął za sobą napis "Do Berlina!". Maciej Lasek, poseł Koalicji Obywatelskiej, były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, wspólnie z posłem Dariuszem Jońskim zapowiedzieli złożenie wniosku o zbadanie tego incydentu przez Państwową Komisję Badania Wypadków Lotniczych oraz zawiadomienie prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego. - Nie wykluczamy też złożenia doniesienia do prokuratury - zapowiadają.
Nad marszem 4 czerwca w Warszawie latał samolot PZL 101 Gawron, który ciągnął za sobą napis "Do Berlina!". Maszyna należy do mieleckiej fundacji Biało-Czerwone Skrzydła, ale ta szybko odcięła się od akcji, a jej inicjatorzy ukrywają się. Kto wynajął samolot w niedzielę? Tropy prowadzą do radnego z PiS.
- Bądźmy różni. To nas urozmaica. Orkiestra tuli do siebie każdą osobę. Grasz? Super. Nie grasz? Nie przeszkadzaj - zaapelował w Rzeszowie Jurek Owsiak. Od dziś okrągła kładka w Rzeszowie nosi nazwę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Inicjatywa jest symbolem wdzięczności i szacunku dla działalności Jurka Owsiaka oraz ekipy Orkiestry.
Nad marszem 4 czerwca w Warszawie przeleciał wczoraj samolot ciągnący napis skierowany do protestujących: "Do Berlina!". Tym, chyba jedynym, antyopozycyjnym akcentem podczas wczorajszego wspaniałego wydarzenia chwalą się dziś politycy PiS. Pięknie wyremontowany samolot PZL 101 Gawron należy do mieleckiej Fundacji "Biało-Czerwone Skrzydła". Kto siedział za jego sterami?
Mieszkańcy Podkarpacia m.in. z Rzeszowa, Przemyśla, Jasła, Dębicy i Tarnobrzega są dziś w Warszawie. Przyjechali, by wziąć udział w antyrządowym marszu 4 czerwca. Zobaczcie zdjęcia.
"Bo łamane są prawa kobiet", "Bo boję się o własne życie", "Bo nie chcę się wstydzić za swój kraj", "Bo zbliżamy się do Białorusi", "Rubikon został przekroczony" - to tylko niektóre z powodów, dla których mieszkańcy Podkarpacia jadą na marsz 4 czerwca w Warszawie. Z samego rana w kilkunastu autokarach wyruszyli do stolicy.
- Demokracja jest dziś zagrożona. Po raz kolejny musimy o nią walczyć. To strasznie smutne, że dożyliśmy takich czasów. Ta wystawa ma zainspirować młodszych do zapoznania się z historią i zrozumienia, że demokrację łatwo stracić, ale odzyskać trudno - mówi Andrzej Dec. Od wczoraj przy ulicy 3 Maja w Rzeszowie można oglądać zdjęcia, które obrazują rok 1989 przed i po dacie 4 czerwca, gdy odbyły się przełomowe wybory do polskiego parlamentu.
Pan Marek z Rzeszowa porusza się na wózku elektrycznym, mimo to chciał wziąć udział w marszu w Warszawie 4 czerwca. - PKP zrobiło wszystko, by wybić mi to z głowy - mówi.
- Żyjemy w czasach, kiedy można prezentować swoje zdanie w internecie, ale zademonstrowanie na ulicy tego, jak wielu ludzi chce zmiany, jest dziś niesamowicie potrzebne - uważa Marek Chludziński, lider Nowej Generacji na Podkarpaciu. Na organizowany przez Donalda Tuska marsz 4 czerwca jadą ci, którzy zawsze byli aktywni, i tacy, którzy do tej pory biernie się przyglądali. Ok. 20 pełnych autokarów z Podkarpacia. W tym regionie to bezprecedensowy moment.
Warszawski marsz 4 czerwca organizują politycy Platformy Obywatelskiej, ale swój wyjazd do stolicy deklarują tysiące ludzi z całego kraju. - Jest siła w narodzie, a prezydent Andrzej Duda dziś jej jeszcze dodał Polakom. Z Podkarpacia zwykle jechały dwa autokary - z Przemyśla i Rzeszowa. Dziś zamówionych jest już 16, a sytuacja jest dynamiczna. Po decyzji prezydenta ludzie cały czas dzwonią i pytają o miejsce - mówi Jakub Karyś, przewodniczący Komitetu Obrony Demokracji.
4 czerwca w Warszawie odbędzie się ponadpartyjny marsz "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami". Zdzisław Gawlik, lider Platformy Obywatelskiej na Podkarpaciu, mówi o bardzo dużym zainteresowaniu udziałem w marszu mieszkańców regionu. Chętni zapełnili już kilkanaście autokarów.
Copyright © Agora SA