Chciał być mechanikiem, ale został leśnikiem. Stał się sławny dzięki zdjęciom i filmikom niedźwiedzi, które zamieszczał na profilu nadleśnictwa Baligród. A teraz Kazimierz Nóżka przechodzi na emeryturę. Piątek jest jego ostatnim dniem w pracy.
- Mama przygotowywała kurczaka. Jedzenie ładnie pachniało, niedźwiadek je zwęszył i przyszedł sprawdzić, co jest na obiad - żartuje Jacek Pokrywka z Cisnej, który zrobił zdjęcie młodego niedźwiedzia, zaglądającego przez kuchenne okno.
Nagranie niedźwiedzia, który spaceruje między domami, opublikowała gmina Sanok.
- Ludzie mają pretensje. Oczekują bardziej radykalnych działań. Po wypadku na Słowacji, gdzie niedźwiedź zaatakował ludzi, nasi mieszkańcy boją się, żeby to się nie wydarzyło u nas - mówi Adam Piątkowski, wójt gminy Solina.
Z najnowszego raportu Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze "Niedźwiedzie 2030" wynika, że niedźwiedziom najtrudniej przetrwać w Bieszczadach, a to tam właśnie jest ich najwięcej w Polsce. Co zrobić, żeby poprawić warunki życia tym wielkim drapieżnikom?
Ten niedźwiedź jest nadal głodny. Próbował wyjeść jedzenie z miski psa, zjadł pokarm z karmnika dla ptaków. - Mamy problem - przyznaje Kacper Kuzio, sołtys wsi Czaszyn w gminie Zagórz.
Przyrodnicy z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot zabrali głos w sprawie ataku niedźwiedzia na aktywistę z Inicjatywy Dzikie Karpaty. Po tym, jak Lasy Państwowe wykorzystały zdarzenie, by zdyskredytować aktywistów, przyrodnicy zwracają uwagę, że do ataku zwierzęcia by nie doszło, gdyby Lasy Państwowe i RDOŚ już kilka miesięcy temu zadziałały tak, jak należy. Tymczasem nie ustanowiono strefy ochronnej wokół gawry i wycinane są stare drzewa, w których niedźwiedzie gawrują.
Lasy Państwowe wykorzystują atak niedźwiedzia na człowieka w Bieszczadach, by zdyskredytować aktywistów. Rzecznik publikuje nawet zdjęcia. W tle jest konflikt o wydzielenie stref ochronnych wokół siedlisk zwierząt chronionych w lasach, m.in. gawr niedźwiedzich, co oznaczałoby poszerzenie terenów, na których nie można prowadzić wycinki drzew.
W Bieszczadach niedźwiedź zaatakował mężczyznę. Ranił głowę, podrapał plecy, pogryzł nogi. Poraniony mężczyzna to aktywista inicjatywy Dzikie Karpaty, wiedział, że w pobliżu może być gawra niedźwiedzia, poszedł w te rejony razem z kolegą właśnie po to, by sprawdzić, czy trwa wycinka lasu w jej sąsiedztwie. Łukasz Synowiecki, który wzywał pomoc do poturbowanego przez zwierzę kolegi, przyznaje: - Popełniliśmy błąd, rozdzieliliśmy się, nie zachowaliśmy wystarczającej ostrożności.
W niedzielę na terenie Leśnictwa Tworylczyk w Bieszczadach niedźwiedź zaatakował i mocno poturbował 54-letniego mężczyznę. Leśnicy mówią, że to już trzeci atak niedźwiedzia na tym terenie i radzą, co zrobić, by uniknąć niebezpiecznych sytuacji.
Trzy godziny trwała akcja ratunkowa Bieszczadzkiego Oddziału GOPR w niedzielę w okolicach Hulskiego. 54-letni mężczyzna został zaatakowany i mocno poraniony przez niedźwiedzia. Wszystko działo się w trudnym terenie, ratownicy przez część trasy musieli znosić rannego na rękach.
W ubiegły weekend niedźwiedź pojawił się na ulicach Sanoka. W jego przepłaszaniu doraźnie wzięli udział policjanci. Od przyszłego tygodnia specjalny patrol policji będzie interweniował, gdy niedźwiedzie będą zagrażać bezpieczeństwu ludzi.
Niedźwiedź był widziany, jak baraszkuje w Sanie. Sfilmowano go także na ul. Królowej Bony. Prawdopodobnie wrócił do lasu, ale mieszkańcy Sanoka i gminy Sanok powinni zachować ostrożność i informować służby o pojawieniu się zwierzęcia w okolicy.
- Mieli dużo szczęścia. Przyjechali po raz pierwszy w Bieszczady i udało im się zobaczyć niedźwiedzia - mówi Maciej Szpiech, nadleśniczy z Ustrzyk Dolnych. Leśnik chwali bardzo odpowiedzialne zachowanie turystów.
W niedzielę udało się złapać i wywieźć niedźwiedzicę, która regularnie odwiedzała Wołkowyję i robiła tam szkody. To to samo zwierzę, które w ubiegłym roku było wywożone dwa razy poza teren gminy Solina.
- Jeśli mamy chronić ludzi przed niedźwiedziami, to musimy mieć jakieś narzędzia i sposoby. Wreszcie udało się zdobyć pieniądze na ten cel - mówi Adam Piątkowski wójt gminy Soliny.
Niedźwiedź lub niedźwiedzie znów napędziły strachu mieszkańcom gminy Solina tuż przed Wielkanocą. Drapieżnik był widziany w Wołkowyi, Górzance, Rybnem.
W Sądzie Okręgowym w Krośnie rozpoczął się proces, który fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze wytoczyła skarbowi państwa, reprezentowanemu przez nadleśnictwo Lutowiska. Ekolodzy chcą, by leśnicy zaprzestali wycinki w wydzieleniach, w których są niedźwiedzie gawry. Póki co sąd nakazał nadleśnictwu wstrzymać wycinkę do czasu prawomocnego zakończenia postępowania.
- Co ty tu robisz? Poszedł! - usłyszał wielki niedźwiedź brunatny od Roberta Janczaka w Wołkowyi. W poniedziałek po południu mężczyzna spotkał zwierzę na swoim podwórku. W nocy z niedzieli na poniedziałek ten sam drapieżnik zabił króliki i kury u Justyny Domańskiej.
Na filmiku udostępnionym przez nadleśnictwo Baligród oglądamy niedźwiedzia, który wykonuje zabawne ruchy. Ale przy okazji można zobaczyć zwierzę w całej okazałości.
46-letnia kobieta, która tydzień temu została zaatakowana przez niedźwiedzia, we wtorek opuszcza szpital. Przewodnik i fotograf Mirosław Piela ostrzega przed spotkaniami z niedźwiedziami, nie tylko w głębi lasu. Spotykał je w Bieszczadach nawet na szutrowej drodze. Co wtedy robił?
46-letnia kobieta została zaatakowana przez niedźwiedzia dziś przed godziną 15 na terenie nadleśnictwa Cisna. Jest poraniona. Została przewieziona na SOR w leskim szpitalu.
"Niedźwiadki Antosia i Kostek mówią Państwu w tym roku: dobranoc" film pod takim tytułem udostępniły w mediach społecznościowych Lasy Państwowe. Jego autorem jest Kazimierz Nóżka, najsłynniejszy polski leśnik z Nadleśnictwa Baligród.
Leśniczy z Leśnictwa Tworylczyk koło Lutowisk w młodniku, w którym miały być prowadzone prace pielęgnacyjne, najpierw zobaczył małego niedźwiadka, a chwilę później został zaatakowany przez jego matkę. Miał sporo szczęścia, że przeżył to spotkanie.
Bieszczady. Mrożąca krew w żyłach przygoda przydarzyła się pani Ewie z Lutowisk. Podczas czwartkowego grzybobrania spotkała w lesie niedźwiedzia. - Kiedy się zatrzymywałam i go odstraszałam, zawracał i odchodził na kilka metrów. Kiedy się odwracałam, szedł za mną - opowiada.
Młoda niedźwiedzica, która dała się we znaki mieszkańcom gminy Soliny, teraz straszy mieszkańców Sanoka. Nie boi się ludzi, nieskuteczne jest jej odstraszanie. Ktoś sfotografował ją na prywatnej posesji, przy domu.
Jeszcze niedawno czereśnie kosztowały 240 zł za kilogram, ale problem drożyzny nie dotyczy bieszczadzkich niedźwiedzi. Mogą się częstować tym, co spadnie z czereśni dziko rosnących w bieszczadzkich lasach. Roman Pasionek, leśnik z Nadleśnictwa Baligród, nagrał film, na którym niedźwiedzia rodzinka zajada się aż miło czereśniami.
Niedźwiedzica została zauważona na początku tygodnia w okolicach skansenu i osiedla Biała Góra w Sanoku. W czwartek około godziny 22 widziana była także na ulicach Sanoka. Okazało się, że to ta sama, która wcześniej terroryzowała mieszkańców gminy Solina, wyjadała kury, kaczki i króliki.
Niedźwiedź, który przez ostatnie tygodnie grasował po wsiach w gminie Solina, okazał się być 1,5-roczną niedźwiedzicą. W niedzielę został odłowiony. Dostał obrożę telemetryczną, a kiedy znowu się zbliży do zabudowań - czeka go niemiła niespodzianka.
Bieszczady. Od dwóch tygodni młody, 2-3-letni niedźwiedź pojawia się w kolejnych wsiach gminy Solina. Robi szkody i straszy mieszkańców. W środę we wsi Bukowiec buszował na placu zabaw przy przedszkolu. Wójt przyznaje: - Dotychczasowe środki nie pomagają, muszę wystąpić o jego eliminację.
W nadleśnictwie Baligród, leśniczy Kazimierz Nóżka sfilmował niedźwiedzia, a potem sowę, które szukając ochłody, kąpią się w tej samej dużej kałuży. Nie ma to jak kąpiel w upale.
W rezerwacie Sine Wiry w Bieszczadach niedźwiedź próbował przepłoszyć turystów. Przechadzał się w tę i z powrotem wzdłuż leśnej drogi, warczał i ryczał w kierunku turystów. Ci jednak ani myśleli ustąpić mu pola.
Niezwykłe sceny z życia młodych niedźwiadków udało się uchwycić leśnikom z Nadleśnictwa Baligród. Dwa młode niedźwiadki stają na nim do walki. To coś, czego nie zobaczycie w zoo!
Odłowienie chorego niedźwiadka w Bieszczadach i późniejsze próby leczenia go w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu spotkały się z krytyką ekspertów, przeciwnych ingerencji w naturę: wilki też muszą jeść, a niedźwiadek, który przyzwyczaiłby się do ludzi, nigdy nie mógłby już żyć samodzielnie na wolności. ORZCh w Przemyślu, który ostatecznie musiał uśpić niedźwiadka, odpowiada na te zarzuty.
W nocy ze środy na czwartek niedźwiadek Ada został uśpiony w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. "Wszelkie nasze możliwości skończyły się" - napisali w mediach społecznościowych pracownicy ośrodka.
W poniedziałek niedźwiadek Ada, odłowiony w Bieszczadach, przeszedł kolejne badania. Lekarze weterynarii z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu zrobili mu usg i pobrali płyn mózgowo-rdzeniowy. Stan zdrowia niedźwiadka nadal jest poważny, a lekarze nie wiedzą, czy uda się go uratować.
Odłowiony w Bieszczadach niedźwiadek Ada został zdiagnozowany przez lekarzy weterynarii z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu.
To była niezwykła akcja ratowania zagubionego i chorego niedźwiadka w Bieszczadach. W poniedziałek mieszkańcy zaalarmowali leśników, że nad rzeką w okolicy domostw w Teleśnicy błąka się mały niedźwiadek. Tropiły go wilki, ale zauważyli też leśnicy. Udało się go odłowić i przewieźć do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. - Ma poważną infekcję neurologiczną - mówi Radek Fedaczyński z ośrodka w Przemyślu. Trwa walka o życie malucha.
Wyprawiona skóra z niedźwiedzia, zabezpieczona przez jarosławskich policjantów, została przekazana do Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. To okaz chroniony przepisami międzynarodowej konwencji waszyngtońskiej CITES. Sąd, orzekając w tej sprawie, zdecydował o przepadku niedźwiedziej skóry na rzecz skarbu państwa.
Zwierzę jest przepłaszane przez pracowników firmy wynajętej przez gminę. Na monitoringu widać, że niedźwiedź wraca co kilka dni. Wójt po raz kolejny apeluje, żeby nie zostawiać śmieci w workach przy pojemnikach i kontenerach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.