Jak ustaliliśmy, katowany i wielokrotnie gwałcony 2,5-letni chłopiec niedługo przed tym, jak partner matki przywiózł go do szpitala w Stalowej Woli, był pacjentem szpitala w Rzeszowie. - Badamy ten wątek - potwierdza Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.