Jedna z mieszkanek Matysówki skarżyła się, że na jej osiedlu odkładane są plany budowy szkoły i dróg, za to w studium znalazł się stok narciarski. - Czy ważniejszy jest stok narciarski czy szkoła? - pytała. Prezydent odpowiedział, odniósł się też do obaw mieszkańców, że stracą na sprzedaży działek w efekcie przyjęcia studium.
Jest pomysł, by na Nowym Mieście przy al. Rejtana w sąsiedztwie galerii handlowej Millenium Hall został wybudowany wielopoziomowy parking. Na najbliższą sesję Rady Miasta Rzeszowa został skierowany projekt uchwały, który realizację tej koncepcji może umożliwić.
Plan ma obejmować północny stok wzgórza położonego w części osiedla Matysówka. "W celu ochrony przed niekontrolowaną zabudową" - czytamy w projekcie uchwały.
Inwestor Resovia Residence i prezes CWKS Resovia Rzeszów stoją na stanowisku, że bez zmiany planu zagospodarowania, budowa Podkarpackiego Centrum Lekkiej Atletyki z nowoczesnym boiskiem piłkarskim jest niemożliwa. Z tym, że dzięki tej zmianie zyska Resovia Residence.
Trzy nowe budynki mają stanąć przy istniejącym budynku Sądu Rejonowego w Rzeszowie i planowanym budynku sądu okręgowego. Inwestycja wpisuje się w realizacje założeń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego "Temida". Co tam będzie?
Rada Miasta Rzeszowa przyjęła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla prawego brzegu Wisłoka. - To kompromis pomiędzy tym, co chcielibyśmy, a tym, co możemy - mówił prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek.
Firma DevelopRes od pięciu lat nie rozpoczęła na pl. Garncarskim w Rzeszowie budowy według projektu, który został wybrany w międzynarodowym konkursie. - Z rozmów z inwestorem wynika, że nie chce on realizować inwestycji w oparciu o projekt - mówiła jedna z urzędniczek podczas sesji Rady Miasta Rzeszowa. Co dalej?
Z gotowym projektem miejscowego planu zagospodarowania terenu w rejonie Kopca Konfederatów Barskich zapoznają się radni już na najbliższej sesji rady miasta. Powstaną tam atrakcyjne tereny zielone i rekreacyjne.
Minął termin, w którym mieszkańcy mogli składać uwagi do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla prawego brzegu Wisłoka. Niska frekwencja na debacie przełożyła się na znikomą liczbę uwag do projektu.
Przy istniejącym budynku Sądu Rejonowego w Rzeszowie i planowanym budynku sądu okręgowego działki posiada prywatna firma. Czy jej zamiary wpisują się w realizacje założeń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego "Temida"?
Prezydent Rzeszowa spotka się z mieszkańcami osiedla Budziwój, aby porozmawiać o projekcie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. W wydarzeniu może wziąć udział każdy mieszkaniec stolicy województwa.
Więcej miejsca dla pieszych i rowerzystów, mniej dla kierowców samochodów. Mieszkańcy mają też częściej niż chodnikami przechadzać się deptakami i ulicami typu woonerf. Nowe studium nie tylko reguluje kwestie zabudowy miasta.
Władze Rzeszowa chcą się wycofać z przyjętej w 2019 roku uchwały dotyczącej zamiany działek z firmą Hartbex. - Nie dogadaliśmy się w kwestiach finansowych, jeżeli chodzi o wycenę tych działek - tłumaczy Bartosz Gubernat z kancelarii prezydenta Rzeszowa. Chodzi o zagrodzoną przestrzeń przy Wisłoku.
Mieszkańcy osiedla Bzianka są przeciwko planom miasta względem zapisów Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego, które prywatne działki ma przeznaczyć pod zieleń. - To zamach na własność prywatną - mówi przewodniczący rady osiedla.
Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek nie wyklucza, że zamiast konkursu architektonicznego na zagospodarowanie prawego brzegu Wisłoka będą zorganizowane warsztaty. - To propozycja architekta miejskiego - tłumaczył Fijołek.
- To niełatwe rozmowy, ale mamy już przygotowane porozumienie, które w tym tygodniu trafi do inwestorów. Do końca miesiąca chcemy mieć jasność w tym temacie - tłumaczy Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa. Chodzi o uratowanie dla rekreacji 100-metrowego pasa zieleni nad prawym brzegiem Wisłoka.
Projekt Rzeszowskiego Parku Centralnego miejscy radni Prawa i Sprawiedliwości starają się przeforsować od 2018 r. I tym razem nie było łatwo.
Ratusz przygotował projekt planu zagospodarowania terenu w rejonie Kopca Konfederatów Barskich. Powstaną tam atrakcyjne tereny zielone i rekreacyjne. Ostatni głos należy jednak do radnych miasta.
"Ustalenia obowiązującego planu, ograniczające wysokość zabudowy do czterech kondygnacji, nie przystają do roli tej części miasta w strukturze funkcjonalno-przestrzennej Rzeszowa" - czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały, który pojawi się na najbliższej sesji.
Rozmowy z deweloperami o przeznaczeniu części ich terenów na prawym brzegu Wisłoka na rekreację dla rzeszowian utknęły w martwym punkcie. - Upierają się przy swoim, a jak ustępują, to niewiele - słyszymy w ratuszu. Gdyby miasto zdecydowało się wywłaszczyć te tereny, musiałoby wypłacić odszkodowania, które wyceniono na ok. 50 mln zł. Czy prawy brzeg Wisłoka można jeszcze uratować przed zabudową?
Na zbliżającej się sesji Rady Miasta Rzeszowa pojawi się projekt uchwały zabezpieczający kolejne tereny zielone przy Wisłoku przed zabudową mieszkaniową. Powstaną tam ścieżki pieszo-rowerowe ciągnące się aż do gminy Trzebownisko.
W ubiegły piątek miasto wydało kolejne pozwolenie na budowę na terenie pomiędzy Wisłokiem a ul. Podwisłocze. Pozwala ono inwestorowi na postawienie 17-kondygnacyjnego budynku. Radni z Prawa i Sprawiedliwości apelują do miasta o znalezienie kompromisu z deweloperami.
Z każdą kolejną debatą nt. planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów przy prawym brzegu Wisłoka coraz wyraźniej widać, że realizacja jego postanowień ma małą szansę powodzenia. Ale jak przypomina Jolanta Kaźmierczak, wiceprezydentka Rzeszowa: - Deweloperzy, kupując te działki, kupili tereny zielone.
W kolejnej odsłonie rozmów o zagospodarowaniu prawego brzegu Wisłoka, głos zabrały firmy, które forsują pomysł zabudowy tego obszaru. Namawiają do kompromisu. - Mieszkańcy szybko dostaliby gotowe bulwary, a miasto nie wikłałoby się w sprawy odszkodowawcze. Wartość działek to koszt kilkudziesięciu milionów złotych - twierdzi Mariusz Cybulski, jeden z inwestorów.
Włodarze miasta pozostają wierni zasadzie pełnej transparentności. W czwartek odbędzie się dyskusja publiczna w trybie ustawowym. Każdy mieszkaniec Rzeszowa będzie miał możliwość zapoznania się ze szczegółami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego prawego brzegu Wisłoka.
Dyskusja o zagospodarowaniu prawego brzegu Wisłoka przeniosła się z rzeszowskiego ratusza do siedziby Urban Labu, przy ul. 3 Maja. We wtorek na miejscu stawili się m.in. inwestorzy, aktywiści, architekci, pracownicy Biura Rozwoju Miasta Rzeszowa, radni oraz prezydent miasta wraz ze swoimi zastępczyniami.
Trwa budowa bloku przy moście Zamkowym. Tuż obok są kolejne działki z wydanym pozwoleniem na budowę. Dalsze tereny prawego brzegu Wisłoka są także zagrożone zabudową. Od urzędników miejskich słyszymy o trzech kolejnych wuzetkach i jednym pozwoleniu na budowę. Droga do zagospodarowania prawego brzegu Wisłoka może być trudniejsza, niż mogłoby się to wydawać.
Miasto Rzeszów ogłosiło konkurs na stworzenie koncepcji zagospodarowania prawego brzegu Wisłoka. Na trzy najlepsze projekty czekają nagrody. Ich pula to ponad 50 tys. zł.
Radni jednogłośnie uchwalili decyzję o jak najszybszym przystąpieniu do prac nad planem zagospodarowania dla prawego brzegu Wisłoka. Plan pomoże ocalić choć część zieleni na tym terenie.
Na wtorkowej sesji radni będą głosować nad przystąpieniem do sporządzenia planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów między ul. Podwisłocze a rzeką. Chodzi o to, by uchronić je przed całkowitą zabudową i wycinką zieleni.
- Po rozmowach z grupą inwestorów działających przy ul. Podwisłocze pojawiła się szansa nie tylko na pozyskanie terenów po prawej stronie Wisłoka, ale również na sfinansowanie budowy obszernych bulwarów przy współudziale inwestorów - powiedział Robert Kultys, rzeszowski radny PiS podczas konferencji prasowej przed ratuszem.
Rzeszowscy radni uchwalili plan, który umożliwia budowę dworca autobusowego na terenach dawnej parowozowni. Nie do końca chcą wierzyć władzom PKS, które w ostatnich dniach poinformowały o znalezieniu inwestora na przebudowę istniejącego dworca.
Nowe bloki tuż za oknami, wycinka kilkudziesięciu drzew - o takich ważnych zmianach w najbliższym otoczeniu mieszkańcy Rzeszowa dowiadują się, gdy kopane są fundamenty lub słychać pracujące piły. Chcą to zmienić. Na sesję skierowali projekt uchwały, w którym domagają się przejrzystego systemu informowania m.in. o spotkaniach dotyczących planów zagospodarowania przestrzennego.
Mieszkańcy Rzeszowa są oburzeni tym, że przy al. Witosa zamiast centrum rekreacyjno-sportowego Res-Vita ma powstać kompleks wieżowców. - Plan, który zakładał budowę Res-Vity, nie doczekał się realizacji przez 10 lat, więc zostanie zmieniony - słyszymy w mieście.
- Chcemy, aby park został wpisany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. To nie oznacza, że automatycznie dojdzie do likwidacji ogrodów działkowych w rejonie ul. Wieniawskiego - uspokaja Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. Ale działkowcy już protestują.
Ruch Razem dla Rzeszowa chce rozliczyć miasto z "rażących opóźnień w uchwalaniu miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego". Chodzi o te plany, do których opracowania miasto zostało zobowiązane nawet kilkanaście lat temu. To np. plany dla terenów nad rzeszowskim zalewem.
W Rzeszowie miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego obejmują niespełna 17 proc. powierzchni - najmniej w Polsce wśród dużych miast, a opracowywane są od 15 lat i dłużej - wynika z analizy przeprowadzonej przez Ruch Razem dla Rzeszowa. - Rzeszów jest ofiarą swojego potencjału, jego rozrostu nikt nie kontroluje, a rozwój mierzy się wysokością stawianych tutaj budynków - grzmią działacze ruchu.
- Planowaliśmy zebrać 300 podpisów, a jest ich aż 1100 - mówi Jacek Strojny, prezes Stowarzyszenia Świadomy Obywatel Rzeszowa, jednego z sygnatariuszy porozumienia Razem dla Rzeszowa, które stworzyło obywatelski projekt uchwały, mającej ułatwić mieszkańcom dostęp do informacji o planowanych inwestycjach w mieście. W środę projekt został złożony w ratuszu.
Stowarzyszenie Razem dla Rzeszowa domaga się zwiększenia dostępu mieszkańców do informacji o inwestycjach oraz o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Członkowie stowarzyszenia przygotowali obywatelski projekt uchwały w tej sprawie, pod którym zebrali 1100 podpisów
Brak planów zagospodarowania miasta to temat, który rozpala do czerwoności. Politycy ekscytują się nim, kiedy zbliżają się wybory.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.