Dyrektorzy szkół na stanowiskach psychologów szkolnych zatrudniają studentów, bo nie ma specjalistów z pełnymi kwalifikacjami. A oni w szkolnej rzeczywistości bywają bezradni. Nie każdy wie, co zrobić, gdy pierwszy dzień rozpoczyna od minuty ciszy, bo dwie uczennice w czasie wakacji odebrały sobie życie.
Na facebookowym profilu rzeszowskiego Instytutu Psychologii i Rozwoju, placówki zajmującej się szkoleniami i psychoterapią, umieszczono wpis z kolorowymi karteczkami. Na nich wypowiedzi dzieci i rodziców, które padały w czasie terapii. Te krótkie zapiski chwytają za gardło. - Przez wiele lat obowiązywał model tzw. zimnego chowu, który polegał na niezwracaniu uwagi na potrzeby dziecka, jego emocje i to, jak przeżywa sytuacje, z którymi się mierzy - komentuje dr Piotr Pudło, psycholog z instytutu.
Samotność, brak kontaktów z rówieśnikami, obawa przed sprawdzianami. Z takimi odczuciami uczniowie krośnieńskich szkół wracali do szkół. Potrzebują rozmowy o tym, jak radzić sobie ze stresem, o depresji, relacjach z rówieśnikami. Krosno to wie, bo zrobiło badania. Potem miasto zorganizowało punkt bezpłatnej pomocy psychologicznej, a wyniki badań dostał każdy nauczyciel w mieście.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.