- Wiele osób wstrzymywało się na początku z decyzją o kredycie 2 proc. Chciały przeczekać, zobaczyć, czy to faktycznie jest dobra opcja - mówi Urszula Gębska, właścicielka biura Folder Nieruchomości. W lipcu liczba złożonych wniosków wystrzeliła jak rakieta. To nie znaczy jednak, że wszystkie wątpliwości zniknęły.
Na jeden metr kwadratowy mieszkania na rynku wtórnym w Rzeszowie trzeba wydać o 10,83 proc. więcej niż jeszcze rok temu. Ale stolicę Podkarpacia przebiły Przemyśl i Stalowa Wola. - Właściciele nieruchomości wyceniają je w oparciu o ceny mieszkań w stanie deweloperskim i windują ceny do 7 tys. zł - mówi jeden z właścicieli agencji nieruchomości w Przemyślu. Czy trend się utrzyma?
Różnice między cenami nieruchomości w miastach wojewódzkich oraz w gminach ościennych są coraz mniejsze. W listopadzie kupujący mieszkanie w Rzeszowie musieli zapłacić średnio 7713 zł za metr kw. Niewiele taniej było w Krasnem czy Trzebownisku. A w Boguchwale średnie stawki były nawet wyższe.
Nawet 13 tys. zł kosztuje metr mieszkania w Rzeszowie. Tak drogie są kawalerki w centrum miasta, w nowym budownictwie i ładnie wykończone. To drożej niż w wielu innych miastach wojewódzkich w Polsce.
Napływ uchodźców oraz malejąca zdolność kredytowa Polaków to główne powody ożywienia na rynku najmu w pierwszym półroczu tego roku. W ciągu sześciu miesięcy stawki za mieszkania wzrosły od 18 proc. w Warszawie do nawet 40 proc. w Gdyni. W Rzeszowie podwyżka wyniosła 33 proc.
Liczba oddawanych mieszkań maleje wprost proporcjonalnie do rosnących wymagań kredytowych. Deweloperzy mają twardy orzech do zgryzienia. Albo zaryzykują i będą kontynuować budowę, albo ją zawieszą - co wiąże się z pewnymi konsekwencjami.
Przy ul. Leszka Czarnego w Rzeszowie powstaje inwestycja, która jest odpowiedzią dewelopera na trudne czasy: czteropiętrowy budynek z mikroskopijnymi kawalerkami. To propozycja dla tych, którzy mają gotówkę i chcą ją zainwestować, by zabezpieczyć się przed inflacją.
18, ale i mniej, bo 14 m kw. mają mikroapartematy, które można wynająć przy ul. Zakładowej w Rzeszowie. Cena mikro nie jest, bo na opłaty za mikroskopijny metraż trzeba zarezerwować niewiele mniej niż 2 tys. zł miesięcznie.
Rynek nieruchomości w Polsce na pewno odczuł pandemię koronawirusa. Widać to wyraźnie, gdy porównać ceny mieszkań w 2020 i w 2021 roku. Może wzrosty nie są ogromne, jednak odczuwalne dla klientów.
Rzeszów stale się rozbudowuje. Tego procesu nie zatrzymała nawet pandemia koronawirusa. W mieście powstaje obecnie sporo inwestycji mieszkaniowych. Wśród nich jest jeden z najwyższych w Polsce budynków mieszkalnych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.