Tarnobrzeżanie nie skorzystali z możliwości zablokowania budowy spalarni odpadów nad Jeziorem Tarnobrzeskim. Zbyt mało osób wzięło udział w referendum.
Pierwsze w historii Tarnobrzega lokalne referendum dotyczy spalarni odpadów. Mieszkańcy wypowiedzą się, czy chcą, by nad Jeziorem Tarnobrzeskim wybudowano taki obiekt. Referendum odbędzie się już w niedzielę.
700 mln zł - tyle chce zainwestować austriacka spółka FCC Environment w budowę instalacji termicznego przekształcania odpadów w Tarnobrzegu. Sprzeciw mieszkańców budzi jednak fakt, że inwestycja miałaby powstać nieopodal Jeziora Tarnobrzeskiego. Pod petycją przeciwko budowie podpisało się już blisko 3500 osób.
Budowa drugiej linii w rzeszowskiej spalarni - według zapowiedzi PGE EC - ma rozpocząć się w listopadzie 2021 roku. Nowa linia będzie mogła przetwarzać 80 tysięcy ton odpadów rocznie.
- To, co się dzieje, to żenada. Mają nas gdzieś. Deklaracje są wielkie, ale jak przychodzi co do czego, to my mamy problem. Szefowie spółek komunalnych mają pretensje do zarządców rzeszowskiej spalarni odpadów i urzędu marszałkowskiego. Spalarnia kilka dni po tym, jak nadano jej status regionalnej instalacji, wstrzymała odbieranie odpadów. Po kilku dniach wznowiła. - Ale niewystarczająco. To tylko chaos - mówią w gminach.
Rzeszowska spalarnia odpadów, budowana przez PGE, otrzymała status instalacji regionalnej. - Instalacja pracuje już z pełną wydajnością - mówi Sandra Apanasionek, rzecznik PGE GiEK. Rzeszów ciągle jeszcze nie dogadał się z PGE w sprawie ceny za przyjmowanie odpadów.
1 lipca odpady miały już płonąć w kotle nowoczesnej spalarni w Rzeszowie. Spalarnia miała utylizować odpady i produkować energię dla miasta. Tak jednak nie będzie. Wykonawca, konsorcjum włoskich firm poprosił inwestora PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna o przesunięcie terminu oddania inwestycji
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.