- Kiedyś przyszedł klient i w drzwiach oznajmił: "Zapłacę i powiem, co trzeba". Mocno mnie to rozbawiło, ale kiedy wszedłem w rolę obrońcy węzła małżeńskiego, nie było wesoło. Zacząłem go konkretnie i dosyć ostro przepytywać, wyciągać pewne kwestie z różnych okresów - tak jak się to dzieje w tym procesie - mgr lic. Michał Tobiasz, adwokat kościelny, opowiada jak wygląda proces stwierdzenia nieważności małżeństwa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.