Mężczyzna, który zakłócał spokój watahy wilków w Bieszczadach, został przesłuchany we wtorek przez leśniczych. Przyznał się do błędu i odpowie za dwa wykroczenia, za które zapłaci łącznie ok. 800 zł.
Mieszkańcy gminy Sokołów Małopolski skarżą się do burmistrza, że wilki podchodzą coraz bliżej gospodarstw. Jeden z drapieżników miał zaatakować cielaka, ale eksperci uważają, że nie ma podstaw do obaw. Myśliwi chcą jednak odstrzału wilków, które według nich szybko się rozmnażają i mogą być niebezpieczne.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.