W Horyńcu-Zdroju nie ma jeszcze kuracjuszy, ale ci, którzy przyjadą tu za kilkanaście dni, a byli w poprzednich latach, będą zaskoczeni. Wycięto drzewa przed budynkiem Centrum Rehabilitacji Rolników KRUS oraz w pasie drogowym przed sanatorium Uzdrowiska Horyniec-Zdrój.
"Wnioskujemy o zmianę założeń w podejściu do istniejącego drzewostanu Rzeszowa. To drzewa i zieleń mają stać się najważniejsze, inaczej w ciągu najbliższych lat zniknie większość dużych drzew, a miasto stanie się betonowa pustynią z cherlawymi sadzonkami stojącymi w donicach" - piszą Społeczni Strażnicy Drzew.
Długo wyczekiwana inwestycja między centrum miasta a osiedlem 1000-lecia powoli się rozpoczyna. Na początek - wycinka zieleni i rozbiórka kilku budynków. Społeczni Strażnicy Drzew pytają miejskich urzędników, czy jest możliwość uratowania choć kilku drzew przeznaczonych do wycięcia.
Na osiedlu Nowe Miasto pojawiają się informacje o tym, że spółdzielnia stara się o zezwolenie na wycięcie 29 drzew. "Sprawdźcie, czy to konieczne" namawiają mieszkańców Społeczni Strażnicy Drzew. Wycinka jest planowana w związku z przebudową sieci ciepłowniczej. - Już zdarzają się przypadki wyłączania ciepła z powodu awarii. Musimy działać szybko - mówi prezes spółdzielni.
Na profilu Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze pojawił się wpis, który zmusza do refleksji. Wpis, który niestety uświadamia nam jak bezsilni jesteśmy wobec tzw. gospodarki leśnej, czyli wycinki drzew w Bieszczadach, której konsekwencje poniesiemy wszyscy. RDLP Krosno ucina: - To planowe cięcia hodowlane.
O planach wycinki 35 drzew w Rzeszowie informują Społeczni Strażnicy Drzew. - Na terenie MPWiK na Pobitnem wybudujemy nowy zbiornik na wodę. Jest on bardzo potrzebny po to, by zapewnić bezpieczeństwo dostaw wody w przypadku ewentualnej awarii - tłumaczy Jan Popek, kierownik działu sieci z rzeszowskiego MPWiK. W związku z inną ważną inwestycją, budową sali gimnastycznej przy Zespole Szkół nr 1 w Rzeszowie, pod topór pójdzie aż 65 kolejnych drzew.
Jeden z napastników, którzy w sierpniu zaatakowali aktywistów ze stowarzyszenia Inicjatywa Dzikie Karpaty otrzymał zarzuty niszczenia mienia. - Postępowanie jednak jeszcze trwa - mówi Piotr Wojtunik, rzecznik komendanta powiatowego policji w Jaśle. - Dziwnie długo - komentują ekolodzy.
Społeczni Strażnicy Drzew obawiają się, że decyzje o wycinkach podejmowane są zbyt pochopnie. - Zdarza się, że zezwolenie na wycinkę jest wydawane w dniu złożenia wniosku - mówi Irena Paterek ze stowarzyszenia.
Wieżowiec w miejscu, gdzie miał być parking, nieznośny smród, uprzykrzający życie mieszkańców, 50 drzew do wycinki, za wysokie krawężniki, by móc przejechać wózkiem i tym inwalidzkim, i tym z dzieckiem - to tylko niektóre problemy zgłoszone do interaktywnej mapy punktów zapalnych w mieście, stworzonej przez porozumienie Razem dla Rzeszowa.
Administracja osiedla "Nowe Miasto" na wniosek MPEC-u planuje złożyć wniosek o zezwolenie na wycinkę 29 drzew - alarmują Społeczni Strażnicy Drzew. To efekt planów przebudowy sieci ciepłowniczej. - Wybraliśmy optymalny przebieg nowych sieci, tak by oszczędzić jak najwięcej drzew - mówi Jerzy Kustra, wiceprezes spółdzielni Nowe Miasto. - Rachunki za ciepło będą niższe - zapowiada Lesław Bącal, prezes MPEC.
Społeczni Strażnicy Drzew zaalarmowali na Facebooku, że jeden z lokalnych deweloperów poprosił miasto o zgodę na wycinkę szeregu drzew rosnących wzdłuż ul. Granicznej. Jak wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa, wniosek jest spowodowany planami przebudowy sieci gazowniczej, w czym drzewa zawadzają.
Alarmująca informacja pojawiła się na FB w czwartek. Jeden z użytkowników napisał, że miasto zgodziło się na wycięcie 64 drzew w okolicy Żwirowni. - To skandaliczna decyzja - komentuje Irena Paterek ze stowarzyszenia Społeczni Strażnicy Drzew. - Niedawno jeszcze wzdłuż Wisłoka był korytarz ekologiczny, teraz powstają wieżowce zamiast tęgich drzew - dodaje Mirosław Ruszała ze stowarzyszenia Ekoskop.
Miasto usunęło kilka drzew rosnących przy ul. Słowackiego. Wycince sprzeciwiały się setki mieszkańców. Ich zdaniem inwestycja, w ramach której do niej doszło, jest niepotrzebna. Ratusz sądzi inaczej: - Przebudowujemy drogę na prośbę kierowców - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
W ciągu tygodnia pod petycją w sprawie planowanej wycinki drzew przy ul. Słowackiego podpisało się ponad 700 osób. "To setki mieszkanek i mieszkańców Rzeszowa, którzy są przeciwko budowie niepotrzebnego prawoskrętu i wycince cennych drzew na ul. Słowackiego" - komentuje Krzysztof Jasiński, autor petycji.
Mielecki ratusz chce wyciąć ponad 30 drzew, które rosną wzdłuż jednej z ważniejszych ulic miasta. Urząd powołuje się na ekspertyzę sprzed 4 lat, według której drzewa są w bardzo złym stanie. W ich miejsce mają pojawić się nowe okazy, bardziej odporne na warunki miejskie. Pomysł nie podoba się mieszkańcom.
Wartej 1,4 mln zł inwestycji drogowej w centrum Rzeszowa sprzeciwia się coraz więcej mieszkańców. Budowa prawoskrętu ul. Słowackiego, który ma odciążyć ruch drogowy w okolicy jest możliwa dopiero po usunięciu rosnących tam kilku drzew. Na to nie chce się zgodzić już ponad 500 osób, które podpisały się pod petycją przeciwko wycince. Z godziny na godzinę przybywa przeciwników projektu.
Wkrótce rozpocznie się przebudowa ul. Słowackiego w centrum Rzeszowa. Po jej ukończeniu droga zyska nowy prawoskręt. Niektórzy mieszkańcy są przeciwni inwestycji, ponieważ w jej ramach wycięte zostanie kilka drzew. - One stanowią o unikalnym klimacie ulicy - zauważyło Stowarzyszenie Rowery Rzeszów.
29 września pod siedzibą Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie odbędzie się akcja pod hasłem "Nie oddamy Bieszczad piłom" organizowana przez inicjatywę Dzikie Karpaty.
Mieszkańcy osiedla Piastów będą protestować przeciwko planowanej wycince 41 drzew rosnących przy ulicy Dominikańskiej. Spotkają się w niedzielę o godz. 18.
W środę prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc spotkał się z przedstawicielami urzędu marszałkowskiego i dyrektorką SP 25. Tematem była planowana wycinka 21 drzew rosnących przed szkołą. Wszyscy zgodnie uważają, że to konieczność - ze względu na zły stan drzew.
Mimo deszczu kilkunastu mieszkańców os. Baranówka protestowało przed szkołą przeciwko wycince drzew. Pod topór ma pójść 21 sztuk. Mieszkańcy mają do nich sentyment, bo sami je sadzili 30 lat temu. Ale dyrekcja szkoły przekonuje, że wycinka to konieczność. Drzewa mają martwicę korzeni.
Podkarpacki urząd marszałkowski wydał zgodę na usunięcie 21 drzew na terenie Szkoły Podstawowej nr 25 w Rzeszowie. Nie mogą się z tym pogodzić okoliczni mieszkańcy i aktywiści. Ich zdaniem powodem wycinki nie jest troska o bezpieczeństwo uczniów, lecz wygoda szkoły.
Pięć lat temu pod budowę kliniki stomatologicznej przy ul. Dominikańskiej wycięto kilkadziesiąt drzew. Teraz zagrożone są drzewa rosnące na sąsiedniej działce. - Spróbujemy powstrzymać tę wycinkę - mówią mieszkańcy ul. Dominikańskiej w Rzeszowie.
Najechali samochodem na jednego z mężczyzn, zrywali maseczki, bili po twarzach, niszczyli sprzęt. - To nie byli pracownicy nadleśnictwa - zapewnia Edward Marszałek, rzecznik prasowy RDLP w Krośnie. Dwóch mężczyzn zaatakowało aktywistów z Inicjatywy Dzikie Karpaty protestujących przeciwko wycince lasów w Bieszczadach przed siedzibą Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.
Nasz czytelnik zgłosił nam, że drzewo, które rosło przy rzeszowskim pomniku Żołnierzy Wyklętych, zostało wycięte. - Czyżby zasłaniało pomnik? - zastanawia się mieszkaniec. Miasto wyjaśnia, że drzewo uschło i wyciąć go po prostu należało.
Ekolodzy z Inicjatywy Dzikie Karpaty zakończyli blokowanie budynku nadleśnictwa w Stuposianach. Ustalono, że rozmowy z przedstawicielami nadleśnictwa nt. wycinki drzew na terenie projektowanego rezerwatu Las Bukowy pod Obnogą odbędą się w poniedziałek i wtorek.
- Harvester jeździ jak czołg na gąsienicach. Miażdży i niszczy wszystko, nie tylko drzewo, które wycina - mówi Łukasz Synowiecki, który protestuje przeciwko wycinaniu drzew w lasach karpackich na terenie Nadleśnictwa Krasiczyn. - To wycinka w drzewostanach gospodarczych - zapewnia nadleśniczy Przemysław Wołek.
W Rudniku nad Sanem na Podkarpaciu doszło do masowej wycinki. Burmistrz zgodził się na usunięcie aż 36 lip i akacji, które rosły przy rzadko uczęszczanej ulicy. Powiat, który zarządza jezdnią, właśnie rozpoczął przebudowę drogi. Okolica straciła swój dawny urok i raczej go już nie odzyska.
Park leśny w Mielcu zyska nowe oblicze. W ramach prac rewitalizacyjnych zniknie z niego 1200 chorych drzew, ale w zamian samorząd miejski zasadzi kilkaset nowych. Magistrat wierzy, że z biegiem lat, jeśli zabiegi pielęgnacyjne będą kontynuowane, przywrócony zostanie dawny charakter lasu.
Rzeszowianie oprotestowują niemal każdą wycinkę drzew, która jest planowana w mieście. Wielu mieszkańców jest zdania, że zezwolenia są wydawane zbyt często i bez refleksji. Na ostatniej sesji rady miasta prezydent Rzeszowa zaproponował utworzenie komisji ds. wycinki drzew.
- Ta bezmyślna dewastacja tak mnie boli, że aż się popłakałam, gdy to zobaczyłam. Chcę żeby ten, kto o tym zdecydował, zrozumiał, że tak nie wolno, że to karygodne - mówi nam Lidia Bogaczówna, aktorka Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie, urodzona w Rudniku nad Sanem, która we wtorek zaalarmowała nas o masowej wycince drzew w rodzinnym mieście.
Policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają okoliczności wypadku, w którym zginął 56-letni mieszkaniec gminy Ropczyce. Mężczyzna pomagał przy wycince powalonego w lesie drzewa.
Po tym, jak zrewitalizowaliśmy rynki, wylaliśmy na nie tony betonu i wycięliśmy w pień drzewa, rzucamy się na międzyblokowe podwórka. I to właśnie tam, gdzie drzewa od czasów założenia osiedla zdążyły już wspaniale wyrosnąć, a ich korony skutecznie chronią mieszkańców przed upałem, hałasem dochodzącym z coraz bardziej zatłoczonych ulic, kurzem i toksycznymi zanieczyszczeniami ze spalin.
- Żyjemy dzięki tym drzewom. A miasto bez pytania nas o zdanie tak po prostu chce je wyciąć. To nieludzkie - mówią mieszkańcy os. Andersa w Rzeszowie.
Mieszkańcy os. Baranówka kojarzą Szkołę Podstawową nr 25 z wszechobecną zielenią. Wokół niej rośnie mnóstwo dorodnych drzew. Ale część może zostać niedługo wyciętych. Kierownik szkoły wyjaśnia, że zagrażają bezpieczeństwu uczniów. - Jest nam żal każdego drzewa, bo jesteśmy bardzo ekologiczną szkołą. Ale przy niektórych nie da się bezpiecznie funkcjonować - mówi Ryszard Hałgas.
Mieszkańcy ul. Spiechowicza na Baranówce są oburzeni planowaną wycinką drzew, jaką miasto chce przeprowadzić w ramach rewitalizacji podwórek osiedlowych. - Te drzewa to nasze dobro wspólne, a MZBM nie raczył nas zapytać, czy zgadzamy się na ich usunięcie. Spodziewamy się, że tak samo będzie na kolejnych rzeszowskich osiedlach - twierdzi wspólnota mieszkaniowa.
Społeczni Strażnicy Drzew zarzucają miastu niszczenie zieleni, bo według ich ustaleń urzędy wydały zezwolenie na wycięcie 2 hektarów drzew w Rzeszowie. Aktywiści twierdzą też, że miasto nie zwraca uwagi na wieloletni problem złej przycinki drzew. Małgorzata Wojnowska, dyrektor miejskiego wydziału ochrony środowiska i rolnictwa, zapewnia, że zna problem przycinek, ale jej wydział ma w tej sprawie niewiele do powiedzenia.
Mieszkaniec Rzeszowa zasygnalizował nam, że w centrum miasta, na działce należącej do wojska, pod topór poszły stuletnie drzewa. Faktycznie, w minionym tygodniu na terenie 21. Brygady Strzelców Podhalańskich odbyła się wycinka. W ratuszu słyszymy, że miasto zgodziło się na wycięcie tylko połowy wnioskowanych drzew.
W parku leśnym w Mielcu rozpoczęły się prace rewitalizacyjne. Według planów pod topór pójdzie ok. 1200 drzew, które są chore i stwarzają niebezpieczeństwo dla przechodniów. Mieszkańcy są oburzeni decyzją magistratu.
Inicjatywa Dzikie Karpaty złożyła w poniedziałek w Nadleśnictwie Stuposiany wniosek o wstrzymanie wycinki, na terenie gdzie planowany jest rezerwat przyrody Zakole Sanu. - To teren o wyjątkowej wartości przyrodniczej. Jest tam 88 gatunków porostów, wiele z nich jest zagrożonych wyginięciem, a 16 objętych jest ścisłą ochroną gatunkową - argumentują ekolodzy
Copyright © Agora SA