O 10 proc. podrożał najem mieszkań w Rzeszowie od grudnia 2022 roku do listopada br. Ale eksperci przewidują, że ten trend może się odwrócić, bo mieszkań do wynajmu będzie więcej niż chętnych na nie.
Większa liczba ogłoszeń z mieszkaniami na wynajem nie oznacza lepszych cen dla klientów. Przeciwnie. W ostatnim czasie stawki za wynajem wzrosły najbardziej w czterech polskich miastach. Wśród nich jest Rzeszów.
Choć na portalach internetowych przybyło ofert wynajmu mieszkań, ceny za najem nie spadają. W Rzeszowie w styczniu br. były one średnio o 4 proc. wyższe niż w grudniu i prawie 30 proc. wyższe niż przed rokiem.
Napływ uchodźców oraz malejąca zdolność kredytowa Polaków to główne powody ożywienia na rynku najmu w pierwszym półroczu tego roku. W ciągu sześciu miesięcy stawki za mieszkania wzrosły od 18 proc. w Warszawie do nawet 40 proc. w Gdyni. W Rzeszowie podwyżka wyniosła 33 proc.
Różnica pomiędzy wynajęciem mieszkania a spłatą kredytu wynosi ponad 900 zł. Rzeszów to oczywiście nie wyjątek. Ale największe rozbieżności panują w Warszawie i Krakowie. Argument: "Wolę płacić tę samą kwotę za ratę kredytu, niż oddawać ją obcemu za wynajem" już nie działa.
- Każdego dnia mam po kilkadziesiąt telefonów od Ukraińców, którzy chcą wynająć mieszkanie. Ci, którzy przyjeżdżali w pierwszych dniach wojny, szukali mieszkania na miesiąc-dwa. Teraz niektórzy mówią, że na pół roku-rok. Wygląda na to, że oswajają się z myślą, że będą tu musieli zostać dłużej. Ale i tak nie mam im nic do zaproponowania - mówi Urszula Gębska, właścicielka biura nieruchomości z Rzeszowie.
Rynek mieszkań pod wynajem w Rzeszowie w dużej mierze wypełnili uchodźcy z Ukrainy. Rosnące raty kredytów odebrały wielu osobom ochotę na zakup mieszkań pod hipotekę. - Jeżeli ktoś ma gotówkę, to kupuje. Z kredytami już uważają. Poza tym dużo ludzi boi się tego, w jakim kierunku rozwinie się wojna w Ukrainie - mówi Monika Mazur-Cebula z biura nieruchomości Domino w Rzeszowie.
Ceny mieszkań pod wynajem wracają do stanu z początku 2019 roku, czyli idą w górę. Cena nie zawsze idzie w parze ze standardem. Priorytetem jest lokalizacja.
- Teraz można znaleźć mieszkanie dwupokojowe na wynajem w takiej samej cenie, co kawalerka jeszcze miesiąc temu. Rynek najmu ma się dobrze. Mniej jest chętnych na zakup, bo ludzie mają nadzieję, że ceny spadną - mówi Urszula Gębska, właścicielka biura nieruchomości. Sprawdzamy, jak się ma rynek nieruchomości w Rzeszowie w czasach pandemii koronawirusa.
Ubrana w ciuchy ekskluzywnych marek szuka eleganckiego, drogiego apartamentu. Mówi, że pracuje w dużej firmie, ale zajmuje się zgoła czym innym. Coraz więcej takich kobiet pojawia się w Rzeszowie - twierdzą pośrednicy.
"Wynajmę tani pokój w centrum miasta" - tak brzmią ogłoszenia, które mają zachęcić potencjalnych najemców do wynajmu. Ale czasem ogłoszenie to tylko sposób na zwabienie młodych kobiet, bo pokój, o którym mowa w ogłoszeniu, nie istnieje.
Miało być wymarzone mieszkanie na spokojnym i bezpiecznym nowoczesnym osiedlu. Po kilku latach mieszkańcy marzą już tylko o ucieczce z osiedlowego "getta". Ale do spłacenia mają kredyt hipoteczny, raty skończą płacić za 20 lat.
Podwójne kaucje, umowy u notariusza, skany dowodów osobistych, poręczenie od pracodawcy, szczególnie w przypadku obcokrajowców. Nie zgadzasz się - nie wynajmiesz.
Pani Agnieszka zdecydowała się na wynajem kawalerki w centrum Rzeszowa. Właściciel od początku nie chciał zgodzić się na spisanie umowy, a w zamian zaproponował dobrą cenę za czynsz. Do mieszkania wchodzi jednak pod nieobecność pani Agnieszki, a rachunki zawyża. Czy prawo chroni najemcę, którego nazwisko nie widnieje na żadnym papierze?
Popyt na zakup mieszkania w Rzeszowie mimo wysokich cen ciągle rośnie. Od nowego roku biura nieruchomości zanotowały wzrost cen o 10 proc. A może być jeszcze drożej. Więcej zapłacimy też za wynajem. Mimo to mieszkania sprzedają są na potęgę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.