Pani Katarzyna, 42-latka z Jarosławia, rok temu dowiedziała się, że ma raka piersi. Przeszła już chemioterapię i mastektomię. Ale leczenie nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Musi brać abemacyklib, lek, który dla takich pacjentów jak ona nie jest refundowany. By go kupić, potrzebuje 250 tys. zł. W zbiórce pomagają jej przyjaciele.
- Turyści powtarzali, że to jest miejsce inne niż wszystkie. Nie mieliśmy stolików, tylko fotele i kanapy. Nie wyganialiśmy ludzi, jak pili jedną kawę przez dwie godziny - wspomina Tomasz Ablewski, twórca bieszczadzkiej Hipisówki, w której odbyło się ponad sto wydarzeń kulturalnych. Zbiera na reaktywację działalności po pożarze, ale w nowym miejscu. - Chcę postawić wszystko od zera - zapowiada. Potrzebuje na to 400 tys. zł.
Andrzej był wulkanem energii. Wszystko zmienił tragiczny wypadek. Mężczyzna spadł z trzeciego piętra. Przez dwa i pół tygodnia walczył o życie. Przeszedł sześć skomplikowanych operacji. Przed nim długa, trudna, a przede wszystkim kosztowna rehabilitacja. Dlatego bliscy założyli zbiórkę na jego leczenie.
35-letni Piotr z Rzeszowa został brutalnie pobity w Wielkiej Brytanii. Dzień później zmarł. Znajomi zorganizowali zrzutkę, by sprowadzić jego ciało do Polski. "Nie każdy bohater nosi pelerynę, ale on miał wielkie serce. Jego organy trafiły do osób, które potrzebowały przeszczepu" - czytamy na stronie zbiórki.
Ponad 100 tys. wpłat na portalu Siepomaga, setki licytacji i niezliczona liczba datków przekazanych do puszek. Po siedmiu miesiącach akcji rodzice Frania Karasia odetchnęli z ulgą. Dziś na jego zbiórce pojawiła się długo wyczekiwana kwota ponad 9,5 mln zł!
"Nastał moment, na który wszyscy rodzice dzieci zbierających na terapię genową tak bardzo czekają - po wielu miesiącach walki widać już metę!" - przekazują rodzice Frania, który choruje na rdzeniowy zanik mięśni i potrzebuje 9 mln zł na leczenie. Dziś niespodziewanie przelano na jego konto ogromną kwotę. Kto jest darczyńcą?
32-letnia Justyna zmarła w karetce podczas transportu ze szpitala w Dębicy do Rzeszowa. Wcześniej czekała aż siedem godzin na dębickim SOR-ze, by udzielono jej skutecznej pomocy. Na portalu Pomagam.pl została założona zbiórka na pomoc rodzinie.
Od kwietnia ub. roku rodzice Poli z Białobok na Podkarpaciu, chorej na rdzeniowy zanik mięśni zbierali pieniądze na leczenie córeczki. Wydawało się, że kwota jest nieosiągalna. Na terapię genową potrzebne było 9 mln zł. Udało się. Jest już cała potrzebna suma, a rodzice dziewczynki dziękują wszystkim darczyńcom: - Staliście się dla nas rodziną.
Młode małżeństwo, które w poniedziałek zginęło na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Jadachach, osierociło trójkę dzieci: 14-miesięczną dziewczynkę, która przeżyła wypadek, oraz dwóch chłopców - 12- i 9-letniego (nie było ich w aucie). Brat zmarłej założył zbiórkę, która ma pokryć koszty pogrzebu, a także wspomóc sieroty. Odzew jest ogromny.
Na platformie Pomagam.pl uruchomiono zbiórkę pieniędzy na sprowadzenie do Polski zwłok Konrada i Wiktorii, których ciała znaleziono w sobotę w Holandii. W ciągu jednego popołudnia uzbierano ponad 15 tys. zł.
Będzie to 19. kwesta Rzeszowskiego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Rzeszowie. Wśród nich zobaczymy prezydenta Rzeszowa wraz z wiceprezydentkami oraz wojewodę podkarpackiego.
Akcja odbywa się na dwóch płaszczyznach. Organizowana jest zarówno zbiórka pieniędzy, jak również przedmiotów, które pomogą przetrwać uchodźcom, próbującym przeforsować granice polsko-białoruską. - Gwarantujemy wam, że rzeczy od was trafią bezpośrednio w ręce osób, które ich bardzo potrzebują! - przekonują organizatorzy. Tego, jak zamierzają tego dokonać, jednak nie zdradzają.
W Rzeszowie w październiku odbędzie się obwoźna zbiórka odpadów niebezpiecznych pochodzących z gospodarstw domowych. Będą z niej mogli bezpłatnie skorzystać mieszkańcy miasta.
Pani Małgorzata ze łzami w oczach patrzyła, jak płonie mieszkanie jej i jej dzieci. Z dymem poszedł cały jej dobytek. Policja nadal wyjaśnia, co mogło wzniecić pożar w mieszkaniu na 9. piętrze bloku na osiedlu Nowe Miasto. Tymczasem sąsiedzi skrzykują się i tworzą zbiórkę, aby pomóc rodzinie pozbierać się po tym strasznym dramacie.
Nadal nie odnaleziono 35-letniego mielczanina, który wyszedł pobiegać, podczas wakacji w Portugalii. Rodzina nie traci nadziei i nadal szuka mężczyzny. Założono specjalną zbiórkę, gdzie zbierane są pieniądze na paliwo, czy nocleg ekipy poszukiwawczej.
Trwa zbiórka pieniędzy na leczenie Agnieszki Derylak, która od 20 miesięcy walczy z chłoniakiem DLBCL (postać białaczkowa). Jak mówią lekarze, kosztowna terapia jest jedyną szansą na życie dla pani Agnieszki.
Dzikie Dobro - Społeczne Centrum Pomocy przy Fundacji Będzie Dziko w Rzeszowie zaprasza do udziału w "Noworocznej zbiórce nietrafionych prezentów dla domu dziecka i DPS". - Jeśli na święta otrzymałeś prezent, który jest dla Ciebie zbędny - przekaż go osobom potrzebującym - zachęcają organizatorzy zbiórki.
Ratownicy medyczni stworzyli zbiórkę na zakup górskiej karetki dla Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego. "Zima w Bieszczadach zabrała już wiele ludzkich istnień, ale my chcemy to zmienić! Szczytem naszych marzeń jest karetka z napędem na cztery koła, dzięki której mieszkańcy mieliby szansę na szybszą pomoc w stanach zagrożenia zdrowia i życia" - piszą.
Do 11 października Fundacja "Zaczytani" prowadzi Wielką Zbiórkę Książek. Zebrane egzemplarze zostaną przekazane domom dziecka i seniora oraz szpitalom. Do akcji społecznej mogą dołączyć mieszkańcy Rzeszowa - w mieście powstały dwa punkty zbiórki książek.
Pijany 69-latek podpalił dom, w którym mieszkał z rodziną. Budynek doszczętnie spłonął. Mężczyzna trafił do aresztu, a jego żona została bez dachu nad głową. Córka pary założyła zbiórkę na rzecz odbudowy spalonego domu. Potrzeba 150 tys. zł.
- Faustynka, jak widzi, że idę po tych schodach, za każdym razem prosi: "Babciu, tylko uważaj". Chodzę podparta o ścianę, boję się - mówi pani Maria. W lutym jej córka, jedyna żywicielka rodziny, spadła z tych schodów. Zginęła na miejscu.
14-letnia Faustyna i jej babcia znalazły się w bardzo ciężkiej sytuacji. Mieszkają w domu, który jest w trakcie budowy, a do spłacenia został im kredyt. Niespełna miesiąc temu w tragicznym wypadku zginęła mama Faustyny - Małgorzata. Spadła z niezabezpieczonych schodów.
Trzy tygodnie temu dwóch księży z Koszalina rozpoczęło akcję "Zanurzeni w miłości. Respiratory dla szpitali". Dzięki wpłatom darczyńców w krótkim czasie udało się nazbierać pieniądze na 20 urządzeń wspomagających pracę płuc. Właśnie trwa zbiórka na respirator od młodzieży - potrwa do 26 kwietnia.
"Zanurzeni w miłości" to ogólnopolska akcja charytatywna prowadzona przez Fundację "SMS z Nieba" we współpracy z diecezjalnymi oddziałami Caritas. Jej organizatorzy prowadzą zbiórki na zakup respiratorów dla szpitali zakaźnych i przekształconych na zakaźne na czas epidemii koronawirusa. W dwa tygodnie udało się pomóc już 16 placówkom, w tym szpitalowi z Przemyśla.
29-letnia Justyna uciekła z domu z dwiema małymi córeczkami, bo miała dość znęcania się partnera nad nią. Pomógł jej ośrodek dla ofiar przemocy, dostała mieszkanie od gminy, ale jest puste. Rodzina potrzebuje wszystkiego, od mebli po sztućce.
W niedzielę rzeszowska Fundacja Felineus organizuje akcję z okazji Dnia Kota. W Kinie za Rogiem Café odbędzie się zbiórka karmy dla kotów. Można ją przynosić do stoiska fundacji od godz. 11, a w zamian odebrać książki lub ubrania.
Od środy miłośnicy zwierząt mogą wpłacać pieniądze na wykończenie Domu Kota, który działa przy rzeszowskim schronisku Kundelek. Na zebranie 30 tys. zł pozostało niewiele czasu - niedługo rozpocznie się okres największych rui kotów.
W rozpadającym się domku mieszkają: 26-letni Dawid, jego dwie babki, matka oraz ciotka. Warunki są fatalne. Już wkrótce ich los się odmieni, bo ludzie wpłacili łącznie 150 tys. zł na budowę nowego domu
Jarosławianie wielokrotnie potwierdzili, że nie jest im obojętny los osób potrzebujących. Przykładem są duże kwoty przekazywane na WOŚP oraz lokalne akcje charytatywne. W najbliższą niedzielę w Jarosławiu odbędzie się charytatywny koncert, z którego dochody pójdą na operację małej Gabrysi.
Gdy Julek się urodził, lekarze usłyszeli w jego w sercu szmery. Postawili diagnozę, operowali. Tylko że po zabiegu stan malucha się pogorszył. Nikt w Polsce nie chciał już leczyć Julka. Dopiero specjalista z Niemiec ocenił, że ta operacja była w ogóle niepotrzebna. Teraz dwulatka uratować może jedynie kosztowna operacja w USA lub przeszczep w Polsce. Tyle że tak małych serc do transplantacji brakuje.
Renata Płoskoń mieszka w ponad 180-letnim drewnianym domu z ciężko chorym mężem. Mężczyzna wymaga stałej opieki, w związku z czym pani Renata zrezygnowała z pracy. Ich dom się sypie, woda zamarza w rurach, z dachu spadają dachówki. Sąsiedzi, którzy znają rodzinę, organizują zbiórkę pieniędzy na budowę nowego, skromnego domku dla Płoskoniów.
Remont dachu, a jak wystarczy, to wymiana okien. Na to brakuje goprowcom pieniędzy. Ich dyżurki powstały jeszcze w latach 70. i 80 ubiegłego wieku. Nie dostają pełnego dofinansowania z budżetu państwa, więc muszą radzić sobie sami.
To już kolejna zbiórka dla poszkodowanego w wypadku rodzeństwa z Krosna. Sebastian i Marzena potrzebują środków na długotrwałą rehabilitację. W sobotni wieczór zostanie zorganizowana specjalna sobotnia "Nocna Jazda dla Marzenki i Sebastiana".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.