13 osób ma status podejrzanych o sprowadzenie z Ukrainy tzw. zboża technicznego i sprzedaż go jako zboża konsumpcyjnego. Ukraińskie zboże kupowały młyny i zakłady przetwórcze w całej Polsce.
Polsko-ukraińskie relacje nie były tak złe jak teraz od wielu miesięcy. - Gdyby to był wstęp to większego konfliktu, z perspektywy obu rządów byłoby błędem - przyznaje dr Bartosz Wróblewski, ekspert ds. stosunków międzynarodowych.
Rzeszowska Prokuratura Regionalna, która prowadzi tzw. "śledztwo zbożowe" przedstawiła zarzuty trzem osobom. Wg śledczych oszukały one firmy, którym sprzedawały zboże z Ukrainy, fałszowały także deklaracje celne. Mąka z tego zboża trafiła do piekarni i zakładów przetwórczych w Polsce.
- Przypomniała mi się historia o królu Midasie. Wszystko, czego dotknął, zamieniał w złoto. Rządy PiS czego nie dotkną, to zepsują. Ministrowie w rządzie PiS nie posiadają wykształcenia rolniczego. Trudno zatem się dziwić, że nie rozumieją podstawowych mechanizmów rynkowych w zakresie produkcji rolnej. Panowie, przestańcie gadać głupoty o tym, co możecie zrobić. Zabierzcie się wreszcie do roboty! - apelował Adam Dziedzic, szef PSL na Podkarpaciu. Podczas konferencji prasowej razem z rolnikami mówił o ich trudnej sytuacji.
- Trzeba natychmiast wprowadzić kaucje nie tylko na zboże, ale też na inne produkty rolno-spożywcze. Za chwilę będziemy mieć ogromny kryzys na rynku drobiu i owoców miękkich - ostrzegał w sobotę na Podkarpaciu Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL. Na liście produktów, które powinny zostać objęte kaucjami, ą m.in. miód, drób i owoce miękkie.
W nocy z czwartku na piątek wznowiono tranzyt produktów rolnych z Ukrainy, w tym m.in. zboża. Samochody ze zbożem będą miały elektroniczne plomby. Będą również jechały w konwojach pilotowanych przez funkcjonariuszy KAS.
Jakub Krysztofiak i jego trzy konie sportowe od soboty nie mogli wjechać do Polski. Utknęli na przejściu granicznym w Korczowej. Powód? Wprowadzone z dnia na dzień przepisy o zakazie wwozu z Ukrainy do Polski artykułów rolnych. - Miałem paszę dla nich, ale na jeden dzień podróży, a nie na tydzień - mówi Krysztofiak.
- W terminalu kolejowym w Medyce stoją dwa pociągi z ukraińskim zbożem. Pociągi nie zostały rozładowane i nie wiadomo co się będzie z nimi dalej działo - mówią kolejarze z Przemyśla. Boją się, że jeśli zostanie wstrzymany transport z Ukrainy, pracownicy terminalu stracą pracę.
Żniwa za trzy miesiące, a magazyny w Polsce są pełne ukraińskiego zboża. Rolnicy uważają, że nie uda się go szybko wyeksportować. - Jeśli mówi się, że w Polsce jest około 4 mln ton ukraińskiego zboża, to możemy zrobić jedno: zbrykietować i spalić w elektrociepłowni - uważa Zbigniew Micał, przewodniczący Powiatowej Podkarpackiej Izby Rolniczej w Rzeszowie. Podkarpaccy rolnicy obawiają się, że zboże techniczne z Ukrainy mogło zostać pomieszane z polskim i trafia na nasze stoły. Ostrzegają, że z Ukrainy docierają też inne tanie produkty.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.