Falstart roku
Noc z 30 czerwca na 1 lipca. Na dawnym przejściu granicznym w Barwinku stoi kilkadziesiąt tirów. Dla samochodów ze Słowenii, Rumunii, Grecji, Ukrainy, Rosji, Węgier, Polski i innych krajów brakuje miejsc na parkingach, sznur ciężarówek ciągnie się po obu stronach granicy. Kierowcy klną i złorzeczą, bo nie mogą pojechać dalej. Polska wprowadziła e-myto, czyli elektroniczny pobór opłat za przejazd naszymi drogami. Kierowcy muszą mieć specjalne urządzenie, które sczytuje, ile kilometrów przejechali. Odczyty odbywają się elektronicznie w tzw. bramownicach, a kierowca płaci za przejazd, wyjeżdżając z Polski. Wtedy też może zdać viaBOX czyli urządzenie, które jest częścią systemu poboru opłat viaTOLL. Ale zawaliła austriacka firma Kapsch - punktów rejestracyjnych było za mało i system komputerowy nie działał tak, jak trzeba. Później okazało się, że niektóre bramownice zamiast prądem napędzane były silnikami spalinowymi, wyjątkowo uciążliwymi dla mieszkańców sąsiadujących domów.
ViaTOLL zatrzymał dziesiątki tirów w Barwinku
Wszystkie komentarze