Habana Sports BBQ pierwszą rocznicę otwarcia świętowała w czerwcu. I przyjęła się w Rzeszowie jak mało która knajpa. Zwłaszcza że miejsce, w którym się znajduje (kamienica przy ul. 3 Maja 7), jest trochę pechowe. Nie utrzymała się tu restauracja Grzesznicy, nie utrzymał się Pretekst. Habana nie tylko wciąż się trzyma, ale i zdobywa coraz więcej wiernych klientów.
– Przyjęliśmy się bardzo dobrze. Z miesiąca na miesiąc notujemy wzrost gości nas odwiedzających. Lubią nas zwłaszcza ci z zagranicy, którzy odwiedzają Rzeszów. Mamy dużo stałych klientów, rozpoznajemy już znajome twarze – mówi Dominik Pelczar, menedżer Habana Sports BBQ. – Myślę, że to największa zasługa kuchni, ale też baru, który sobie świetnie radzi. Klienci polubili nasze koktajle, zarówno z alkoholem, jak i bez – opowiada.
Skąd pomysł na taką restaurację w centrum Rzeszowa? Wziął się z podróży na Kubę i z zachwytu nad tamtejszą kuchnią. Biedną, opartą na niewielu składnikach (dużo ryżu, fasoli, trochę mięsa), ale pyszną. Mariusz Nazimek, który jest szefem kuchni w Habanie, postanowił odtworzyć te smaki. I trochę je zmodyfikować, jak na przykład zupę frijoles negros. W oryginalnym kubańskim przepisie jest tylko czarna fasola, w wersji rzeszowskiej znalazły się także mięso mielone, papryka i boczek. Zupa jest na stałe w menu, najlepiej sprawdza się późną jesienią i zimą, bo doskonale rozgrzewa i jest pożywna. Podawana jest w specjalnym ceramicznym naczyniu, które dłużej trzyma ciepło.
W menu Habany znajdziemy sporo dań mięsnych. Na przykład smażone mięso z podudzia drobiowego podawane z czarną fasolą i ryżem. To jedno z popularnych dań na Kubie, tu jest w wersji uszlachetnionej z salsą z mango i awokado. Plus za to, że mięso jest bardzo delikatne i soczyste.
Popularnością cieszą się także chicken i pork skewers – szaszłyki giganty zawieszone na sztycach, do wyboru z mięsem wieprzowym lub drobiem. Podawane są w pionie, je się je, odkrawając kawałeczki mięsa i warzyw. Z innych dań mięsnych uwagę zwracają także ropa vieja – duszona wołowina z papryką, cebulą, oliwkami, ryżem i czarną fasolą czy też grillowana pierś z kurczaka w sosie (do wyboru wiśniowy BBQ i grzybowy) podawana z sałatką colesław.
W Habanie zjemy fantastycznego łososia. Jest pieczony na cedrowych deseczkach, dzięki czemu przechodzi lekko drzewnym aromatem. Chrupiąca skórka, pod nią delikatne mięso, które aż rozpływa się w ustach. Do tego pieczone ziemniaczki i masełko czosnkowe. Ciekawą propozycją z ryb jest także dorsz panierowany w cieście piwnym, z frytkami, zielonym groszkiem i sałatką colesław.
Jak już wspomniałam, Habana, choć opiera się na kuchni kubańskiej, ma także dania rodem ze Stanów Zjednoczonych, Meksyku oraz nasze rodzime potrawy. Z wpływów amerykańskich są między innymi steki i burgery – z konfiturą z czerwonej cebuli, z krewetkami, ananasem, a nawet panierowanym dorszem. Z Meksyku – burrito (wołowina, czerwona fasola, kukurydza, cheddar, guacamole, papryczka jalapeno, salsa pomidorowo-kukurydziana) i nowość – tacosy z kurczakiem lub wołowiną. Jest też coś po polsku – rosół drobiowo-wołowy, żurek na wędzonce z grzybami i jajkiem, krem z pieczonego młodego ziemniaka z białą kiełbasą i kwaśną śmietaną.
Godne polecenia są również sałatki. Mniej sycąca, za to orzeźwiająca cilantro lime salad z mango, ananasem, pomarańczą, kolendrą, serem tofu i salsą z awokado. Kawałki awokado dobrze komponują się z orzeźwiającymi owocami, na gorące dni sałatka jest jak znalazł. Można się też nimi porządnie najeść – na przykład zamawiając tę z kaszą orkiszową, dorszem na ciepło, pomidorkami cherry, oliwkami, suszonymi pomidorami i świeżym ogórkiem.
W Habanie dostaniemy jedne ze smaczniejszych frytek w Rzeszowie – cienkie, z kawałkami skórki, wypieczone, chrupiące. Do wyboru solo lub posypane parmezanem.
Są tu też ciekawe desery, między innymi churros – tradycyjny wypiek, coś w stylu naszych faworków, posypany cukrem pudrem i cynamonem, brownie i sernik chałwowy na spodzie z kruchych ciasteczek.
W sezonie letnim Habana ma w ofercie absolutną nowość, jeśli chodzi o Rzeszów – hibachi grill. O co chodzi? – Goście mogą sobie przyrządzić nasze potrawy, które mamy w karcie, po swojemu – nieco je modyfikując według uznania. Klient dostaje przygotowanego i rozpalonego grilla, do tego set półproduktów, z których goście sami sobie przyrządzają według własnych pomysłów – karkówkę, szaszłyki, krewetki, tacosy. Oczywiście ta opcja dostępna jest tylko w ogródkach, nie wewnątrz lokalu – opowiada Dominik Pelczar.
W letnim menu oprócz jedzenia furorę robią także koktajle warzywno-owocowe dla tych, którzy nie piją alkoholu.
– Dla klientów mogących sobie pozwolić na mocniejszy trunek jest szeroka oferta rumów. Nie tylko kubańskich, ale i z innych zakątków świata – mówi menedżer Habany.
A co na jesień? Menu ma być niespodzianką.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze