Sklep ze słodyczami, Małgorzatka przy ul. 3 Maja 3 w Rzeszowie, przestaje istnieć po 32 latach działalności pod tym szyldem. - Przymierzałam się do tej decyzji blisko rok. Sytuacja gospodarcza jest czynnikiem, który przeważył. Wszędzie tylko dodatkowe koszty i kolejne, które rząd nieustannie zapowiada - mówi Małgorzata Jaworska, właścicielka sklepu.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

W czwartek na witrynie sklepu Małgorzatka przy ul. 3 Maja 3 w Rzeszowie pojawiła się informacja o likwidacji. - Sklep działa do Wigilii, ostatni dzień to 23 grudnia - przyznaje Małgorzata Jaworska.

Zamknięcie działalności pani Małgorzata rozważała z powodów prywatnych od blisko roku. - Ale ostatecznie przeważyła obecna sytuacja gospodarcza: rachunki za prąd i gaz, "Polski ład", składka zdrowotna opłacana z góry. Wszędzie koszty, koszty, koszty, które są dodatkowymi obciążeniami. W którymś momencie okazuje się, że wystarczy już tej walki - mówi Małgorzata Jaworska.

Rzeszowianie zszokowani decyzją o likwidacji sklepu ze słodyczami Małgorzatka

Informacja wywieszona na witrynie sklepu, mieszczącego się przy głównym rzeszowskim deptaku, natychmiast rozniosła się w sieci. Lokalne portale i profile udostępniają zdjęcie zapowiadające zamknięcie sklepu.

Na oficjalnym miejskim fanpage'u Stolica Innowacji zdjęcie zapowiadające likwidację Małgorzatki internauci komentują:

"Moje największe dziecięce marzenie… żeby coś mi mama kupiła, żeby kolejka nie była zbyt długa i w ogóle żeby coś jeszcze dla nas do kupienia zostało. Zapach… czekolado-piernikowy… Wielka szkoda".

"Boże... Mój sklep z dzieciństwa... Przetrwał tyle lat".

"O nie i gdzie ja kupię tak pięknie zapakowane słodycze na każdą okazję i spotkam tak miła obsługę".

"Ten sklep to wspomnienie mojego dzieciństwa. A zapach jaki się tam roztaczał, nie do pomylenia z żadnym innym".

"Nie wierzę. Kultowy sklep, istnieje od kilkudziesięciu lat w tym samym miejscu. Wielki reset zbiera plony".

Ale w sklepie już w czwartek było bardzo emocjonalnie. - To było czyste szaleństwo! Przyszło mnóstwo ludzi, o wiele więcej niż 6 grudnia, w Mikołaja. Było wiele komentarzy dla nas bardzo pozytywnych, uczuciowych i wspomnień. Klienci przychodzili i mówili: Jak to? To niemożliwe. Moja mama kupowała mi tu cukierki, jak byłam dzieckiem. Stałam tu z nosem przy szybie. Żałują, że nie będzie sklepu i pytali co mogą zrobić, by zaprotestować przeciwko tej decyzji - opowiada pani Małgorzata.

Sklep ze słodyczami przy ul. 3 Maja w Rzeszowie. Był przed wojną, w czasach PRL-u, "Polskiego ładu" nie przetrwał

Pani Małgorzata prowadziła swój sklep od 1990 roku, przez 32 lata. Wcześniej był tu sklep Społem, także ze słodyczami.

- Założyłam go w czasach przełomu, kiedy wszystko wokół się zmieniało: i polityka, i sytuacja gospodarcza. Pracowałam na etacie i postanowiłam coś zrobić dla siebie. Zmienić coś w swoim życiu. To była dobra decyzja, nie żałuję jej. Plusem była przede wszystkim wolność w podejmowaniu decyzji i wolność wyboru - mówi Małgorzata Jaworska.

Ale były też minusy. - Takie, jak zawsze przy własnej działalności: duże ryzyko, duża odpowiedzialność, dużo problemów i podejmowania trudnych decyzji wiążących się z finansami - wylicza Małgorzata Jaworska.

Jak zmieniały się gusta rzeszowian co do słodyczy?

- Kiedy zaczynaliśmy, popularne były czekoladki: malaga, tiki taki i kasztanki, i do dziś tak zostało. Ale niektóre słodycze znikały, a klienci o nie stale pytają. To np. wafelki w czekoladzie - Kreolki, cukierki orzechowe w szkliwie i czekoladzie, czy Buławka. Smaki się nie zmieniły, ale teraz klienci częściej pytają i kupują gorzkie czekolady - 90, 100 proc. Pytają często też o bombonierki z czekoladkami w gorzkiej czekoladzie. Są pod tym względem bardziej świadomi, że to zdrowsze - mówi pani Małgorzata.

Wspomina też stałych klientów, którzy do sklepu przychodzili przez lata. - Jest pan, który przychodzi i gdy tylko pojawia się w drzwiach, to już wiemy: dwie wiśnie w czekoladzie. Jest pani, która zawsze przychodzi po bombonierkę Vódka z Pandy. Mamy też stałą klientkę, która przychodzi po imbir w czekoladzie na wagę - wylicza właścicielka Małgorzatki.

Wielu z tych najdłużej wiernych sklepowi już nie ma. - To ci, którzy w 90. latach mieli po 50-60 lat. Ale od jakieś czasu ich już nie ma. Obserwowaliśmy, jak pogarszało się ich zdrowie i kondycja. To byli klienci, którzy przychodzili do nas przez ponad 20 lat. Wielu z nich odeszło w czasie covidu - mówi Małgorzata Jaworska.

Kamienica przy ul. 3 Maja 3. Co było przed Małgorzatką

Małgorzatka, sklep pod patronatem krakowskiej firmy Wawel działał tu przed 32 lata. Ale także w PRL-u był tu sklep patronacki tej znanej polskiej firmy cukierniczej.

- Można tu było kupić ekskluzywne czekolady i słodycze. Takich rarytasów nie było w innych sklepach. W stanie wojennym sprzedawano tu też słodycze na kartki. Nad wejściem do sklepu wisiał neon Wawel. Po wejściu do sklepu lady były po prawej stronie i na wprost. Po prawej czekoladki na wagę, a na wprost były bombonierki - relacjonuje wspomnienia swoich rodziców Sławomir Stec, miłośnik Rzeszowa i jego historii.

Rzeszów w tamtych czasach miał też sklep patronacki Wedla, ale ten mieścił się przy ul. Asnyka. Za to w kamienicy przy ul. 3 Maja 3 po prawej stronie był sklep z zabawkami, po lewej - słodycze z Wawela.

Za to przed wojną nie było w tym miejscu słodyczy. Kamienica pod numerem 3 przy ul. 3 Maja należała do Wilhelma Zangena. Marek Czarnota w książce "Rzeszowskie ulice i okolice" wspomina, że kamienica,która powstała na początku XX w. w 1931 roku przeszła remont adaptacyjny. Wcześniej dwupiętrowa została przebudowana na jednopiętrową, a na parterze powstał warsztaty i sklep firmy obuwniczej Bata. "Za moich czasów był tu początkowo sklep ze sprzętem sportowym, który później nazwano "Wędkarz", rozszerzając oczywiście jego asortyment" - czytamy u Marka Czarnoty.

Przed wojną w tym rejonie ul. 3 Maja była cukiernia z ogródkiem, ale nieco dalej - pod nr 9. Według Marka Czarnoty należała ona do Józefa Lewickiego.

Zamykane firmy w Rzeszowie: Kwiaciarnia, burgerownia, kebab

Sklep Małgorzatka to kolejne w Rzeszowie miejsce, które właśnie przestaje istnieć. Niedawno pisaliśmy o kwiaciarni Róża, która działała w Rzeszowie ponad pół wieku i z powodu wysokich kosztów musiała zostać zamknięta.

Wcześniej pisaliśmy o miejscach związanych z gastronomią: burgerowni Burger Store i kebabie, które zostały zamknięte.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Wojna pis dzielców z Polakami demoluje podobnie, jak okupacja.
    Tylko pis dzielcy, jak karaluchy, mają przetrwać.
    Albo nie.
    Czego im życzę, Wasza Jagusia
    @bra-tanki
    pisBOLSZEWIA nie potrzebuje podatków
    zastąpi je drukiem biletów płatniczych przez szefa cycatych blondyn
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Stadnina w Janowie też przetrwała wojnę a PIS ją wykończył. Oszałamiająca skuteczność.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    PiS przecież głosił: "Polska w ruinie"
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    Tak pis likwiduje poprzez podatki sklep, który od zawsze jest związany z Rzeszowem i u dzieci, ale także i emerytów zawsze będzie budził NOSTALGIĘ.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    A Kain blubra, że jak nie dajesz rady prowadzić biznesu to rób co innego
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    To przykre, że likwidują się znane od lat miejsca.

    Jednak stawianie żalu z kwiaciarni i Małgorzatki na równi ze (pełnym uszanowaniem) "znanym" kebabem i burgerem jest nie na miejscu...
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    miasto mogło "podoć rynka", bo to takiy diament miejski. pISIS'lam choby kopidoł... kopie ryklom dziura na pochówek, a łopozycjo... zasypuje i oklepuje łopato świeżo mogiła ś diamentowym truchłem
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    ?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0