Przy ul. Osmeckiego 55 na osiedlu Baranówka w Rzeszowie rozpanoszyły się karaluchy. - Dotychczasowe działania spółdzielni mieszkaniowej były nieskuteczne. Nie wystarczy opryskanie klatki schodowej, bo karaluchy uciekają do mieszkań - mówi jedna z mieszkanek. Dziś (3 stycznia) w bloku pojawią się pracownicy firmy deratyzacyjnej.
W jednym z bloków przy ul. Bohaterów Westerplatte w Rzeszowie mieszkańcy zmagają się z inwazją pluskiew. - Są wszędzie, nawet w wannie. Wchodzą pomimo zaklejonych szczelin w gniazdkach, ścianach. Nawet okna nie można otworzyć - opisuje kobieta, której matka nie może sobie poradzić z insektami już od roku. To jak walka z wiatrakami. W budynku została już przeprowadzona dezynsekcja części wspólnych. Ale co z mieszkaniem, gdzie według sąsiadów pluskwy ciągle się wylęgają?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.