Miasto ogłosiło przetarg na przygotowanie i zamontowanie świątecznych dekoracji. Ma być na bogato - będzie więcej ozdób i światełek niż przed rokiem.
Dyskusja na temat świątecznych iluminacji w Rzeszowie trwa. Środowiska polityczne i społeczne skierowały do prezydenta Konrada Fiołka petycję, w której apelują o ograniczenie ozdób. Ich zdaniem można je zdjąć po czterech tygodniach, a poza centrum miasta zupełnie z nich zrezygnować. Dzięki temu można ograniczyć zużycie energii oraz koszty. Co na to ratusz?
Aż 1,7 mln zł - tyle władze Rzeszowa zamierzają wydać na świąteczne iluminacje. Wśród mieszkańców pojawiły się pytania, czy w dobie kryzysu nie jest to zbyt wysoka kwota. A rzeszowskie środowiska polityczne i społeczne skierowały do prezydenta Konrada Fiołka petycję, której apelują o ograniczenie ozdób. Ich zdaniem, na ulicach i rondach poza starym centrum miasta można z nich zrezygnować.
Wraz z końcem karnawału z Rzeszowa znikają ozdoby świąteczne. Światełka ozdabiały w tym roku m.in. ulice: Kościuszki, 3 Maja, Matejki, Grunwaldzką, Sokoła, Mickiewicza, Jagiellońską, Krakowską i Marszałkowską.
Rzeszowskie ulice i place wciąż zdobią bożonarodzeniowe świetlne ozdoby. - Mają zostać do Wielkanocy? I wtedy od razu bałwanki i śnieżynki zostaną zastąpione zajączkami? - zastanawia się Maciej, mieszkaniec Rzeszowa.
Na jednej z facebookowych grup pojawiła się sonda, w której mieszkańcy Rzeszowa proponują, by miasto zainwestowało w większą liczbę lampek świątecznych. Chodzi o dodatkowe lokalizacje, m.in. na Bulwarach i w największych parkach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.