Tysiące osób przewinęło się przez krośnieński rynek w czasie Karpackich Klimatów i Festiwalu Win Węgierskich. Na stoiskach można było kupić owcze sery z Podhala i kozie z Beskidów, podkarpackie miody, litewskie kindziuki i wileński chleb a nawet stroiki z suszonych kwiatów. Mieszkańcy Krosna wybierali swój ulubiony chleb, a turyści z różnych stron podpatrywali jak topi się szkło.
Na festiwalu win węgierskich prezentowali się winiarze z regionu tokajskiego, egerskiego i znad Balatonu. Swoje stoisko miała m.in. winnica nosząca imię Portiusa. Były także węgierskie langosze, racuchy dobrze znane z węgierskich kąpielisk.
Ze scen na rynku rozbrzmiewała muzyka ludowa i folkowa a w Zakątku Rozmaitości Galicyjskich - muzyka łemkowska, peruwiańska i bieszczadzka.
Niestety, w sobotę po południu intensywne opady deszczu pokrzyżowały szyki organizatorom. Ubyło ludzi na rynku, ale zapełniły się ogródki przy restauracjach i kawiarniach. Najbardziej wytrwali spacerowali po ulicach pod parasolami z kieliszkami wina w rękach. Deszcz nie zniechęcił miłośników tria Angeli Gaber, którzy czekali na jej wieczorny występ.
Wszystkie komentarze