Dworzec PKP w Przemyślu. Był dumą C.K. Galicji, trafił nawet do literatury pięknej: stąd Józef Szwejk odjeżdża pociągiem relacji Przemyśl-Chyrów po tym jak trafił do austriackiej niewoli i był więziony w Twierdzy Przemyśl. Jest jedną z najokazalszych budowli na linii łączącej Kraków ze Lwowem, a dziś - znowu najpiękniejszą. Wybudowany w 1860 r., przebudowany w 1895 r., ostatni remont generalny przeszedł 1975 r. Teraz znowu błyszczy.
Remont trwał od maja 2010 r. i kosztował ok. 25 mln zł. Pieniądze pochodziły z budżetu państwa i PKP S.A. Każdy krok budowlańców nadzorował konserwator zabytków. Wygląd budynku sprzed ponad stu lat odtwarzano na podstawie starych zdjęć i dokumentacji. Udało się przywrócić nawet pierwotną kolorystykę ścian.
Największe wrażenie robi dawna ekskluzywna restauracja w stylu wiedeńskim: połyskujące złotem sztukaterie na ścianach i suficie są godne pałacu. Zachował się oryginalny, drewniany żyrandol. Oprócz niego w budynku są jeszcze takie dwa - oba w holu głównym. Czekają na klosze, które są przygotowywane na specjalne zamówienie. Na ścianach odrestaurowane malowidła, przedstawiające widoki Przemyśla.
- Prace zaczęliśmy od zrobienia dokładnej dokumentacji fotograficznej. Kolejnym krokiem było skucie większości tynków, które były przegniłe. Na ścianach były potężne zacieki. Potem, na podstawie tych zdjęć, trzeba było wszystko odtwarzać - opowiada Andrzej Jabłoński, kierownik robót w Przemyślu z firmy Budimex, głównego wykonawcy tego remontu. Okna pod sufitem w całym budynku są tylko po renowacji. Duże, na dole zostały odtworzone na wzór starych. Na specjalne zamówienia przygotowywano każdy detal, nie tylko klosze żyrandoli, ale nawet klamki.
Z restauracji korytarz prowadzi w kierunku dawnej poczekalni dla VIP'ów oraz dla gości pierwszej klasy dochodząc do głównego holu z kasami biletowymi.
Piękną, sztukatorską robotę można podziwiać także w dawnej poczekalni I klasy. Boazerię z wąskich desek, która przykrywała ściany tego pomieszczenia, zastąpiły drewniane płyty w stylu retro
Dawny salonik to jedyne pomieszczenie na dworcu, gdzie zachowano zabytkową podłogę. Choć płytki były zdejmowane i układane na nowo, bo trzeba było zbudować strop dla nowowykopanej piwnicy i zainstalować ogrzewanie podłogowe.
Podczas remontu wewnątrz budynku pracowała mała koparka. Pod prawie całym dworcem wykopano piwnice głębokie na 4 m. Istniejące pogłębiono. - To dlatego sporo prowadzonych robót remontowych przez długi czas nie było wcale widać na zewnątrz - śmieje się Andrzej Jabłoński. Dawniej w piwnicach mieściły się zaniedbane sanitariaty. Teraz odremontowana najstarsza część piwnic, z łukami i zabytkową, niegładzoną cegłą, o wymiarach dużo większych niż dzisiejsza, ma być wykorzystana komercyjnie. To dobre miejsce na przykład na winiarnię.
W holu głównym uwagę zwraca 12 malowideł, przedstawiających herby i różne zawody. Są autorstwa Feliksa Wygrzywalskiego, znanego na początku XX wieku artysty ze Lwowa i Jana Talagi, specjalisty od fresków, ucznia Wyczółkowskiego i Mehoffera. Nad każdym z nich widniało mniejsze malowidło, prezentujące narzędzia do każdego zawodu. Udało się uratować tylko jedno z nich, z narzędziami stolarskimi. Hol szczególnie atrakcyjnie będzie wyglądał wieczorem, kiedy zostaną włączone podświetlenia malowideł. Ukryte na gzymsach małe reflektorki oświetlą sufit i wspomogą dwa zabytkowe żyrandole. Dodatkowe oświetlenie holu w dzień uzyskano przez odsłonięcie zamalowanego przez długie lata świetlika w suficie. Podświetlona wieczorem będzie także neobarokowa elewacja, której odnowieniem zajęła się firma VIT-MAR z Jarosławia.
W takiej kasie każdy chętnie kupi bilet
Nowa poczekalnia zostanie urządzona w dawnej bagażowni z ozdobnymi słupami na środku. Pomieszczenie na razie jest puste, nie licząc dziwnie wyglądającej budki z oszklonymi drzwiami. - To winda, którą będzie można zjechać do nowych sanitariatów w piwnicy. Na razie wygląda jak wielka lodówka, ale wkrótce zostanie obita panelami nawiązującymi do innych elementów stolarki - mówi kierownik robót. Nowością w tym pomieszczeniu jest też przebity w dachu świetlik, rozjaśniający pomieszczenie.
Od strony peronów położono antypoślizgowe płytki i zamontowano nowe lampy oraz metalowe ogrodzenie. Istotnym elementem, który pojawił się na wszystkich zewnętrznych gzymsach są specjalne druty, nazywane przez budowlańców: ?stop-ptakami?. Bo taka właśnie ich rola - ochrona świeżo odermontowanego zabytku przed gołębiami, które upodobały sobie przemyski dworzec. Miejsce pod daszkiem chroniącym przejście od strony peronów uznały za idealne na zakładanie gniazd.
Witam,
Proszę o wszelkie zdjęcie i linki do zdjęć pięknych dworców kierować na na mój adres krzysztof.koch@rzeszow.agora.pl . Stworzymy osobne "story" z przysłanych filmów i zdjęć. Pozdrawiam wasz fotoreporter! Ps. Dodam swoją wideo kompilację na końcu fotostory -następny slajd (trafiła do Galerii Wymiany Józefa Robakowskiego). Proszę pamiętać o włączeniu dźwięku
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze