Zielony i o nieco nietypowym kształcie. Można go spotkać w naszych sklepach, kupić i zjeść na surowo lub ugotowanego.
To oczywiście kalafior, tyle, że zielony.
Homary, kraby, krewetki, langusty, raki. Co tym razem wyląduje na talerzu?
Raki, tyle, że nie z polskich rzek.
Podobno jadalne (nie sprawdzałam) i bardzo rzadkie, a jak rzadkie to drogie. Te przyjechały do Rzeszowa z Anglii, ale nie mam pewności, czy tam zostały wyhodowane.
To grzyby enji.
To też się je. Tylko jak? I jak smakuje?
- To bottarga z tuńczyka, a dokładnie z jajek tuńczyka zasolona i sprasowana, a nastepnie dojrzewająca w przewiewnym miejscu przez 32 dni - wyjaśnia Grzegorz Olejarka, kucharz z Podkarpacia, który odniósł ogromny sukces w Wielkiej Brytanii (wygrał angielską edycję programu Iron Chef, pracował w restauracji pięciogwiazdkowego hotelu Park Hotel and SPA, dla której zdobył gwiazdkę Michelin).
Ociekające oliwą, więc tłuste, w mało apetycznym kolorze, w dodatku o oryginalnej strukturze. Co to takiego? Dla wielu interneutów odpowiedź jest oczywista: smardze.
To moje ulubione zdjęcie. Ułatwieniem powinien być kolor, jednoznacznie wskazujący na odpowiedź. Już wiecie?
To przepiórcze jajka z odrobiną oliwy truflowej. Zostaną ugotowane w takiej formie, dzięki czemu nabiorą aromatu trufli.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze