W Muzeum Okręgowym w Rzeszowie najciekawsza okazała się wystawa pt. ''POKOLENIE '80-Polityczny protest? Artystyczna kontestacja? Wystawa sztuki niezależnej tworzonej przez artystów, których debiut przypadł na lata 1980-89''.
Wśród prac znalazły się m.in. plakaty Piotra Młodożeńca, Moniki Handke i Wiesława Grzegorczyka; zdjęcia Bogusława Dąbrowy-Kostki i Włodzimierza Syguły oraz obrazy Aldony Mickiewicz, Pawła Kowalewskiego, Andrzeja Kapusty i Jadwigi Sawickiej. Podczas wystawy wyświetlane były również kroniki z Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych np. o festiwalu w Jarocinie.
Wystawy pilnowali ochotnicy przebrani za milicjantów i ormowców. Pałować nikogo nie pałowali, tylko kartki na wódkę rozdawali.
Na parterze, przed schodami, a dokładnie przed drzwiami toalety, wyświetlany był film ?Wigilia 1986? w reż. Bogusława Dąbrowy-Kostki. Najchętniej oglądali go ci, którzy czekali aż będzie 'wolne''. Natomiast wokół schodów rozciągały się prace Zbigniewa Bajeka pt. ?Sceny z Drogi... 26 elementów?.
Wzdłuż korytarza na pierwszym piętrze można było odsłuchać na specjalnych ekranach tego, co mówią o sztuce niezależnej i wolności - artyści z ''Pokolenia '80''.
- ''Chcieliśmy być niezależni od komunistycznego reżimu. Do piwnicy gdzie miałam pracownię i malowałam, dochodziły do mnie odgłosy z pochodów. Oczywiście przyłączałam się do tych ludzi'' - fragment wypowiedzi Aldony Mickiewicz, malarki.
W tle obraz pt. ''Mężczyzna'' Stanisława Koby
Bardzo ciekawą wystawę zorganizowało Muzeum Etnograficzne im. F. Kotuli pt. ''Galicyjski sen o Ameryce''. Niektórzy odwiedzający muzeum poszukiwali danych o swojej rodzinie, która kilkadziesiąt lat temu wyemigrowała z kraju.
- Widząc takie ogłoszenia na słupie, marzyłeś, że popłyniesz statkiem do Ameryki - mówiła jedna z pań oglądająca plakaty.
- To nie były marzenia, tylko tak faktycznie było - odpowiedział jej mężczyzna stojący obok.
Podczas wystawy wyświetlany był film ''Ślady polskie w argentyńskiej puszczy prowincji Misiones''. W 1890 roku do Argentyny wyemigrowało 24 osoby i założyło stowarzyszenie polskie w Misiones.
Można było się również dowiedzieć, że Jan Szychowski, emigrant ze wschodniej Galicji tworzył w Argentynie plantację yerba mate i założył przedsiębiorstwo ''Amanda''. Firma ta do dzisiaj dostarcza yerba mate do wielu miejsc na świecie.
Tym przyrządem sprawdzano czy imigranci próbujący się dostać do Stanów Zjednoczonych nie chorowali na trachomę - jaglicę. To przewlekłe zapalenie rogówki i spojówek.
Kolejka ustawiła się też przed Archiwum Państwowym, które zorganizowało pokaz dokumentów królewskich. Zobaczyć można było m.in. przywilej króla Stefana Batorego dla miasta Rzeszowa z 1578 roku.
Oraz księgę zmarłych wyznania mojżeszowego z 1901-1906 r., gdzie było napisane, że Alajer Goldblatt zmarł ''na chrypkę''.
W gablocie znalazł się również dowód tożsamości konia o imieniu Omen (1932-1937 r.)
I książeczka zdrowia prostytutki z 1920 roku. Możemy w niej m.in. przeczytać, że: ''Do usług w swych mieszkaniach wolno używać tylko kobiet w starszym wieku (wyżej lat 40) nigdy zaś mężczyzn''.
Na pewno nikt nie wiedział, że wejścia do magazynu akt Archiwum Państwowego pilnuje towarzysz Lenin. Magazyny mieszczą około 4,5 kilometra dokumentów.
Aby zwiedzić archiwa w IPN-ie trzeba było wcześniej zapisać się na listę. Pracownicy pokazywali m.in. metody konserwacji dokumentów.
To urządzenie, to małe żelazko, którym prasuje się dokumenty w celu ich renowacji.
Każdy mógł zrobić sobie plakat metodą sitodruku.
Pracownicy IPN-u pokazywali też mikrofilmy, na które skopiowana jest część dokumentów znajdujących się w archiwum. Wszystko dlatego, że papier szybciej się niszczy.
Zarówno starsi jak i młodsi mogli oglądnąć w Muzeum Dobranocek wystawę pt. ''Cała prawda o Uszatku''. Mało kto wie, że serial ten zdobył ogromną popularność za granicą. Licencję na jego emisję wykupiła np. Finlandia, Słowacja czy Katalonia.
Popularny niedźwiadek pojawił się na świecie dzięki poecie Czesławowi Janczarskiemu i ilustratorowi Zbigniewowi Rychlickiemu.
Na wystawie dowiedzieliśmy się, że Uszatek zawsze modnie się ubierał. Jego odzież była szyta na miarę. Miał pelerynkę przeciwdeszczową oraz kilka modeli eleganckich piżamek. Ciekawe, jak dzisiaj ubraliby misia?
W Biurze Wystaw Artystycznych do oglądnięcia były bardzo ciekawe obrazy Benedykta Kroplewskiego. ''Jego obrazy otwierają się na świat, ale ten katastroficzny, wypełniony lękiem i obawą co będzie dalej'' - mówił o jego twórczości Krzysztof Koniczek, red. Kuriera Porannego.
Oraz barwne prace Józefa Czerniawskiego.
Może to zaskakujący obrazek, biorąc pod uwagę, że do oglądnięcia była tutaj ekspozycja stała. Czyli raczej nic ciekawego. Okazało się jednak, że w dużej mierze to turyści spoza Rzeszowa licznie odwiedzili ''tajemnicze'' podziemia z plastikowym kościotrupem.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze