Fot. Rzeszowianka
Rzeszowianka ma też swoją legendę miejską
- Pamiętam, jak w pewnym momencie poszła plotka, że woda pompowana jest ze źródła, które znajduje się na cmentarzu - opowiada Zbigniew, mieszkaniec podrzeszowskiej miejscowości.
- Ta plotka dotarła nawet do Sandomierza, gdzie kilkanaście lat temu istniała jeszcze huta. Pamiętam, jak zarząd huty, który zawsze zamawiał u nas mnóstwo wody, specjalnie przyjechał do Borku Starego na wycieczkę. Chcieli sprawdzić, czy plotka się potwierdzi - opowiada kierownik produkcji w zakładzie Rzeszowianki.
I dodaje: - To prawda w Borku Starym znajduje się cmentarz, ale jest on w zupełnie innym miejscu niż zakład.
Jedna z pracownic zakładu, tak wspomina Rzeszowiankę: - Na początku pracowałam przy produkowanych tam alkoholach tj.: wiśnia w likierze czy brzoskwinia w likierze. Potem już przy wodach smakowych. Obecnie zajmuję się kontrolą i badaniami laboratoryjnymi wody. Ja z kolei wspominam, jak niegdyś przed magazynem ustawiały się takie kolejki, że ludzie stali aż na łące. Taki był wtedy zbyt.
Wszystkie komentarze