* Ty tego nie zjesz w niedzielę, co ja w piątek,
Józef Kurowski z Detroit (Michigan) do brata, 19 I 1891 r. List obecnie przechowywany w Archiwum Państwowym w Warszawie.
BIBLIOTEKA KONGRESU AMERYKAŃSKIEGO
* Kochany Ojcze, żadnego poddaństwa nie ma. Każdy człowiek wolny. Ciepło zawsze jest, kochany Ojcze, tęskno mi jest przez was. Jeżeli chcecie przyjechać do mnie, to możecie, Stanisław Sabelski z Brusque (Santa Catarina) do rodziców (adres nieznany), 15 III 1891.
* Wielką zaletą nowej sytuacji były obszerne nadziały ziemi:
Ziemi dostaliśmy 120 morgów samego boru, drzewo bardzo grube, pracować trzeba ciężko, Stanisław Sabelski z Brusque (Santa Catarina) do rodziców (adres nieznany), 15 III 1891
* Z obszernymi nadziałami ziemi związany był też największy dramat polskich osadników w Brazylii: dopiero na miejscu rolnicy orientowali się, że ziemia, którą otrzymają na własność, to nie pola gotowe do uprawy, ale dziewicza puszcza, którą muszą sami wykarczować. W wielu listach powtarza się też przestroga, aby w związku z tym jednak nie emigrować.
Zarobek wam się zdaje, że duży, ale u nas drogie życie. Jeżeli duża familia, to się nie wyżywi, bo drogie życie jest,
Stanisław Sabelski z Brusque (Santa Catarina) do rodziców (adres nieznany), 15 III 1891
* Polscy chłopi w nowym środowisku napotykali także trudności w swobodnym kontynuowaniu praktyk religijnych:
Kościołów u nas mało. Jeżeli kto chce człowiek do spowiedzi, zejdzie cztery dni ? 4, tam i nazad. Kaplica od nas 4 wiorsty. Kaplic jest dużo,
Stanisław Sabelski z Brusque (Santa Catarina) do rodziców (adres nieznany), 15 III 1891
* Jednak wiele listów - mimo wszystkich trudności - było jednoznacznie zachęcających:
A więc kochany bracie, kiedy jeszcze zostajesz na miejscu, to ja ci życzę z całego serca, ażebyś sprzedał wszystko, co masz i przyjechał do Ameryki, bo jak ja rozważam, to lepiej dziesięć razy można życie prowadzić aniżeli w kraju. I to jakbyś jechał, to jedź z całą familią, z żoną i z dziećmi. A jeszcze donoszę, że nie bój się niczego, a przyjedziesz, to się nie będziesz błąkał jak ja, ale przyjedziesz jak do własnego swego domu,
Franciszek Kamieński z Wilkes-Barre (Pensylwania) do brata w Sosnowie, 1 IV 1891.
Wszystkie komentarze