Fot. Jakub Ociepa / Agencja Wyborcza.pl
Małgorzata Wojtuch, klasa biologiczno-chemiczna w IV LO w Rzeszowie:
Byłam zaskoczona, bo w rozprawce pojawiła się lektura bez gwiazdki, czyli nieobowiązkowa Dziady cz. IV. Muszę przyznać, że w ogóle jej nie kojarzyłam, na szczęście nie było odwołań do całego tekstu. Trzeba było natomiast przywołać inne teksty kultury, a temat był łatwy: miłość. W teście natomiast pojawiła się Lalka. To lektura, którą większość osób zna, więc nie było problemów.
Samo czytanie ze zrozumieniem było lekko zaskakujące, pytania były tak proste, że bałam się podstępu. Po raz pierwszy natomiast spotkałam się ze streszczeniem. Nigdy wcześniej nie widziałam tego w testach maturalnych. Przez pół egzaminu starałam się przypomnieć sobie zasady pisania streszczeń.
Teraz idę się uczyć, bo jestem przerażona matematyką. Mam zamiar powtarzać do późnej nocy, a rano wypić kawę i iść na egzamin. Na kolejne dni nie muszę być wyspana ? w piątek jest angielski, którym nie bardzo się stresuję.
Zdaję też biologię, nie jest dla mnie trudna. Uczyłam się jej przez trzy lata, więc nie mam z tym problemu. Jeszcze tylko planuję powtórzyć szczegóły. Tylko ta matematyka jest dla mnie wielką zagadką.
Co do studiów, planuję zmienić profil. Przez trzy lata utwierdziłam się w tym, że lubię biologię i chemię, ale nie jest to to, co chciałabym robić w życiu. Myślę o Wojskowej Akademii Technicznej, tyle że za rok. Muszę się douczyć i w przyszłym roku zdać rozszerzoną matematykę i geografię.
Wszystkie komentarze