W Rzeszowie z powodzeniem działają już akcje typu "wietrzenie szaf", czyli coś w rodzaju sprzedaży garażowych. Tym razem będzie podobnie, z tym że w sprzedaży znajdą się ubranka i akcesoria dla dzieci. Bazarek Dziecięcy odbędzie się 28 maja w pubie Kultura (ul. Szopena 59) i będzie czynny w godzinach od 13 do 18.
Skąd pomysł na wydarzenie? Jak mówi Bernadeta Krzanicka, jedna z dwóch organizatorek bazarku, powodem była... tęsknota za odzyskaniem odrobiny miejsca w szafie. - Każda z mam wie, że po mniej więcej pół roku życia dziecka ciuszków, zabawek i innych akcesoriów przybywa w zastraszającym tempie - mówi Krzanicka. - Dobrze mają te z nas, które posiadają dom z pojemnym strychem - choć i w tym przypadku miejsce na strychu kiedyś się skończy. W gorszej sytuacji są rodziny, które mają 30 m kw do zagospodarowania, tak jak ja do niedawna - wtedy jeśli na bieżąco nie pozbywasz się tych rzeczy, nie masz gdzie się ruszyć. Obstawione są wszystkie miejsca w szafie, na szafie, pod łóżkiem, za łóżkiem - wylicza młoda mama.
Kim są organizatorki? - Jestem takim trochę eko-freakiem ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu - mówi pani Bernadeta. - Trzy lata temu mój świat zaczął istnieć na nowo dla małej dziewczynki - stałam się innym człowiekiem. Z jej powodu zdrowiej jem, pokochałam zioła, naturalne metody leczenia, odkryłam weganizm, a dzień porodu był dla mnie sprawdzianem mojej kobiecej siły. Interesuję się rozwojem osobistym i to pochłania mnie w wolnych chwilach - tak o sobie mówi Krzanicka.
Z Justyną Kalandyk, drugą z organizatorek poznały się, gdy pani Bernadeta kupowała od niej przytulankę dla córki. - Justyna tworzy ciekawe hand-made'owe projekty przyjazne dla dzieci. Jest przykładem kobiety, dla której dziecko było czynnikiem zapalnym lawiny pomysłów. Szycie lalek jest jej pasją. Poza tym kocha robić zdjęcia - na razie amatorsko, ale jej fotografie wygrały już kilka konkursów. Jest mamą cudownego synka- tak przedstawia koleżankę pani Bernadeta.
Pomysł narodził się we Francji, gdzie pani Bernadeta była na wakacjach. Tam miała okazję zobaczyć wyprzedaże garażowe z rzeczami dla dzieci. Wtedy pomyślała: dlaczego by nie spróbować w Polsce? - Na początku nie wiedziałyśmy, jak się do tego zabrać. - Zorganizowanie czegoś podobnego w przestrzeni publicznej oczywiście odpada - zanim człowiek cokolwiek zrobi, to już na drodze pojawia się milion wymogów do spełnienia - mówi Krzanicka. - Jakiś miesiąc temu w innym miejscu w Rzeszowie odbyło się podobne spotkanie, ale było kiepsko zorganizowane - dlatego postanowiłyśmy spróbować jeszcze raz. Tym razem wzięłyśmy sprawy w swoje ręce - opowiada pani Bernadeta.
Szukaniem odpowiedniego miejsca na bazarek zajęła się pani Justyna. Udało jej się takie znaleźć - właściciele pubu Kultura chętnie zgodzili się na zorganizowanie eventu. Reszta poszła już szybko. Na jednej z rzeszowskich grup sprzedażowych dla mam z Rzeszowa odbyła się rekrutacja uczestników. Wydarzenie zostało od razu nagłośnione - Managerka z pubu zrobiła plakat informacyjny i wspólnie ustaliłyśmy, że każda mama będąca wystawcą rozwiesi plakaty w swojej okolicy - opowiada Bernadeta Krzanicka.
Idea bazarku jest prosta - chodzi o to, by każda mama mogła przyjść i sprzedać za grosze ubranka, z których dzieci już wyrosły. Oprócz ciuszków można przynieść też zabawki i akcesoria, takie jak butelki, nosidełka, chusty, laktatory itp.
- Często jest tak, że gdy rodzi się dziecko rodzice dosłownie szaleją, biegną do sklepu i kupują wszystko co wydaje im się konieczne. Później rzeczywistość weryfikuje ich listę zakupów. Wtedy w domu zostaje komplet butelek do karmienia, bo mama karmiła tylko piersią, lub komplet nowych ciuszków w rozmiarze 56, bo dziecko urodziło się wysokie po tatusiu i od razu wskakuje w rozmiar 62. Jeszcze inni kupują nosidełko Tula za 400 zł, bo jest najlepsze na rynku, po czym okazuje się, że ukochana córeczka nie chce posiedzieć w nim nawet 5 minut - śmieje się pani Bernadeta.
Bazarek będzie czynny od godz. 13 do 18. Organizatorki przyjęły zasadę, że w sprzedaży znajdą się ciuszki dzieci do lat pięciu. Ze względu na ograniczoną ilość miejsca, planują 10 osób sprzedających. Oprócz tego mamy będą mogły miło spędzić czas przy kawie i plotkach.
Czy tym razem wydarzenie wypali? - Skoro Kraków czy Wrocław potrafi się zorganizować, to i my również potrafimy - mówi Bernadeta Krzanicka. [Joanna Pasterczyk]
Wszystkie komentarze