- To food truck, w którym własnoręcznie przygotowujemy słowackiego langosza, czyli smażony placek drożdżowy podawany na słodko, słono lub pikantnie ze świeżymi dodatkami. Mamy wersje zarówno wege, jak i dla mięsożerców oraz na słodko z owocami. Każdy znajdzie coś dla siebie. Wciąż rozbudowujemy nasze menu i dodajemy kolejne wersje smakowe, również w zależności od sezonu. Wyróżnia nas oryginalny produkt, nietypowy wygląd busa i jego maskotka oraz niezwykle komunikatywna i pozytywna ekipa - mówi Ewa Brzostowska, współwłaścicielka trucka.
Archiwum prywatne
Lubish Langosh jest objazdowym gastrowozem i można go spotkać m. in. w warszawskim Food Porcie oraz na różnych festiwalach food trucków w całej Polsce.
Jak mówią właściciele to projekt, który powstał nie z chęci zysku czy mody na food trucki, ale dzięki pasji do eksperymentowania smakami. - W naszym menu nie idziemy na łatwiznę, mrożone i przetworzone produkty omijamy szerokim łukiem. Mięso wybieramy starannie, sami je mielimy i przyprawiamy, stawiamy na świeże dodatki, a dzięki współpracy z lokalną piekarnią mamy zawsze najlepsze jakościowo bułki. Wszystkie burgery to nasze autorskie kompozycje. W tym sezonie nie mamy stałego miejsca podróżujemy po Polsce. Czasami jednak zaglądamy na Podkarpacie, najbliższa nasza obecność to 25 rajd rzeszowski (4-6 sierpnia), gdzie będziemy karmić wygłodniałe ekipy i kibiców w strefie serwisowej na Podpromiu - wyjaśnia Piotr Węgrzyn, właściciel mobilnej burgerowni.
- Serwujemy popularne w Polsce zapiekanki, które niestety nadal często są kojarzone z mrożoną bułą z pieczarkami z brzydkiej budki. Od ponad roku staramy się obalić ten stereotyp, a nasze Zapieksy wyróżniają się wszystkim. Po pierwsze chrupiąca bułka z lokalnej piekarni, po drugie najwyższej jakości składniki: świeże farsze, pyszna ciągnąca się mozzarella i domowe sosy bez sztucznych dodatków. Ostatnia kwestia: podejście do klienta. Naszego food trucka prowadzimy we dwójkę, co pozwala budować fajną więź z gośćmi. Nigdy nie skupialiśmy się specjalnie na reklamie, wydaje się nam, że naszą najlepszą reklamą jest poczta pantoflowa i profil na Facebooku. Klientów przyciągamy smakiem, wysoką jakością i niestandardowymi jak na Zapieksy połączeniami. Można nas znaleźć w Poznaniu na ul. Kościelnej 25, a w sezonie często wyjeżdżamy na imprezy plenerowe - mówi Aleksandra Marszałek, współwłaściciel wozu.
Pierwszy truck w Poznaniu, w którym można zjeść pizze. - Właściciele to miłośnicy Włoch i stamtąd sprowadzają wszystkie składniki, przywieźli m. in. przepis na farinatę, czyli specjalną odmianę pizzy, wypiekaną tylko w Genui i Ligurii. Przygotowują ją z mąki z ciecierzycy, soli, oliwy i wody, jest więc idealna również dla wegan. Co ciekawe, w BuffBusie zjemy także certyfikowaną, oryginalną neapolitanę. - Niełatwo jest zdobyć pozwolenie na wyrób tej pizzy o bardzo cienkim cieście. Na życzenie klienta każda pizza może być wypiekana z mozzarellą z mleka bawolego, co nadaje jej prawdziwy, włoski smak - czytamy na stronie poznańskiego oddziału "Wyborczej". BuffBus stacjonuje przy ulicy Kościelnej.
Rybka z furgonetki, takie rzeczy dostaniemy Łodzi. - W menu królują ryby, a na stołach jadalne talerze. Dla gości została zaaranżowana przyczepa, w której mogą wygodnie usiąść. W Przystani nie ma styropianowych pudełek i plastykowych sztućców. Potrawy serwowane są na talerzach z otrąb, które również nadają się do schrupania. Do tego - drewniane noże i widelce. W menu - kuchnia śródziemnomorska połączona ze smakami Wschodu. Królują ryby, kupowane w zaprzyjaźnionej wędzarni, hummusy, pomidory, oliwki, sałaty i świeże zioła - pisze Karolina Warchoł z łódzkiej Gazety Wyborczej. Przystań zacumowała przy skrzyżowaniu Roosvelta i Piotrkowskiej.
Łódzki gastrowóz, w swoim mieście pojawia się tylko raz na jakiś czas. Można go za to spotkać na największych festiwalach w Polsce i nie tylko. - Pizza Truck to jedna z niewielu na świecie pizzerii na czterech kołach. Dwutonowy piec opalany drewnem daje niewyobrażalny smak i aromat. Do tego włoskie składniki z górnej półki sprawiają, że nasza pizza jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Uczestniczymy we wszystkich największych zlotach, imprezach i festiwalach muzycznych w całej Polsce. Koniecznie musicie nas poznać. Śledźcie nasz profil i obserwujcie kiedy zawitamy właśnie do Was - zachęca Adam Jaruga, właściciel trucka.
- Jesteśmy przyczepą, która pełni funkcję kuchni dla wine baru Krako Slow Wines. Każdy kto zamówi u nas jedzenie, może zjeść na normalnym talerzu, w środku lub w ogródku. Mamy prawdziwy ormiański grill węglowy, na którym smażymy mięso ryby i warzywa. Nie smażymy na ruszcie lecz na stalowych spadach, co nadaje wyjątkowy smak naszym daniom.
W menu mamy m. in: klasyczny szaszłyk wieprzowy z grilla (karkówka wieprzowa w kawałkach), Lula Kebab z grilla (mielona wołowina z odrobiną kurczaka i przyprawami), Czalagacz z grilla (schab wieprzowy z żeberkiem z tłuszczykiem), grillowany bakłażan (grillowany cały bakłażan przecięty na pół z masłem, czosnkiem i kolendrą), zapiekana baranina (przez 7 godzin). W każdą niedzielę, robimy gruzińskie khinkali. Co jakiś czas dodajemy parę nowych dań, lub wymieniamy te, które już mamy - wyjaśnia Pavel Portoyan z Krako Slow Grill. Kaukaski grill stacjonuje na ulicy lipowej w Krakowie.
Kolejny gruziński akcent na ziemi krakowskiej. - To projekt polsko-gruzińskiego małżeństwa, budka serwująca dania tradycyjnej kuchni gruzińskiej stanęła na parkingu przy ulicy Dajwór 21. Od samego początku dania serwowane przez sympatyczne małżeństwo wzbudzały bardzo duże zainteresowanie i zbierały same pozytywne recenzje - pisze na blogu Steet Food Polska Michał Turecki. W menu znajdziemy na przykład Lule, czyli grillowanie mielone mięso wołowo-wieprzowe z dodatkiem cebuli i sosu pomidorowo-kolendrowego zawinięte w lawasz. Jest też coś dla wegetarian, roladki z bakłażana przełożone pastą z orzechów włoskich.
- Pierwszy w Krakowie food truck nawiązujący do amerykańskiej tradycji mobilnych kuchni, serwujących szybkie dania najwyższej jakości. Nasze jedzenie przygotowujemy zgodnie z ideą ruchu slow food - prowadzimy własną hodowlę warzyw, używamy tylko starannie wyselekcjonowanych produktów bez chemii i konserwantów, wszystkie sosy i pasty przygotowujemy na miejscu. Oprócz klasycznych burgerów, możecie zjeść nasze specjały: burgera z grasicą i chutneyem agrestowym, burgera z burakiem, fetą i chutneyem wiktoriańskim oraz długo pieczoną łopatkę wieprzową w trzech paprykach ze śmietaną cytrynowo-pietruszkową. Burgery przygotowywane są w naszym trucku, na oczach gości. Nasze królestwo zajmuje zaledwie osiem metrów kwadratowych - mówi Dariusz Miszczyk, współwłaściciel krakowskiego gastrowozu. Streat Slow Food na stałe rezyduje przy ulicy Kupa.
Archiwum prywatne
- LosPlackos to jeden z nielicznych, o ile nie jedyny food truck w Polsce, który swoje menu opiera na placku pszennym - tortilli. Jest to jeden z głównych składników kuchni meksykańskiej. Jednakże my nie jesteśmy typowym truckiem z jedzeniem z Meksyku. W placki, które robione są dla nas na zamówienie i nie mają w sobie żadnej chemii (są w 100 procentach naturalne), "wkładamy" różnego rodzaju nadzienia z przeróżnych regionów świata. Można u nas spróbować mieszanki kuchni meksykańskiej z polską, grecką, amerykańską czy francuską. Nasze dania opieramy na mięsie z kurczaka, ale od tego sezonu w naszej ofercie pojawia się jeden placek z wołowiną, avocado, kaktusem i innymi warzywami ? wyjaśnia Krzysztof Karwowski, właściciel food trucka.
Archiwum prywatne
LosPlackos jest warszawskim gastrowozem, jednak spotkać go można także w innych miastach. Śledźcie profil na Fb.
- Głównym aspektem, który wyróżnia nas spośród kolegów po fachu jest nasza ciężarówka marki Freightliner, która została przerobiona w naszej firmie na mobilną pizzerie z piecem opalanym drewnem. Jest to jedyna tego typu pizzeria na bazie Amerykańskiej ciężarówki w Polsce oraz jedna z kilku w Europie. Serwujemy pizzę w stylu neapolitańskim z pieca opalanego drewnem. Aby przyciągnąć klientów używamy rożnego rodzaju promocji na Facebooku oraz dbamy przede wszystkim o powtarzalność smaku pizzy by baza stałych klientów z dnia na dzień się powiększała - mówi Bartosz Wawrzyszak z Custom Pizza Truck. Pizzerie na kołach spotkamy na ulicach Lublina.
Kiełbasa rzecz niby pospolita, ale nie w takim klimacie. Pomimo niechęci urzędników do food trucków, Nyska daje radę. W zestawie otrzymujemy sporą laskę polskiej kiełbasy, o której stopniu wysmażenia sami zdecydujemy, kromkę chleba, musztarda, ketchup i chrzan do wyboru, a na sam koniec kiszony ogórek. Wszystko to w atmosferze, która przenosi nas w okres PRL-u. - Ludzie podchodzą teraz do wszystkiego w patriotyczny sposób, a Nyska daje taki klimat. Samochody są kupione w Polsce i odrestaurowane, przygotowane jakościowo pod gastronomię - mówi Dominik Broś, właściciel Nysy. Kiełbaskę można zjeść od godz. 15 przy ulicy Cichej.
Polecamy również
Dlaczego Rzeszów nie chce food trucków?
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze