Wybór technikum to na poziomie szkoły średniej wybór bardziej ambitny. Oprócz przedmiotów ogólnokształcących trzeba się jeszcze uczyć zawodu. Ale za to można od razu realizować swoje pasje.
Rozmowa z Małgorzatą Kawalec i Wiolettą Pytko z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie
Agata Kulczycka: Wielu gimnazjalistów, kończąc szkołę, nie mam pomysłu na życie. Wybierają więc liceum, decyzję o przyszłości odwlekając w czasie.
Wioletta Pytko: Dla młodego człowieka wybór zawodu, a co za tym idzie - szkoły, to duże wyzwanie. Współczesny rynek pracy to rzeczywistość ogromnych przeobrażeń. W większości branż zachodzą ogromne zmiany technologiczne, które pociągają za sobą zmieniające się oczekiwania wobec pracowników. Młody człowiek może się w tym pogubić. W dodatku nie ma pełnej świadomości tego, co w nim drzemie, jakie ma predyspozycje. Często odkłada więc decyzje w czasie, licząc, że może coś się wydarzy, czegoś doświadczy, może ktoś inny przed nim coś odkryje. Tymczasem zakończenie edukacji na liceum ogólnokształcącym oznacza brak zawodu i konieczność dalszego kształcenia. Dlatego tak ważne jest, by wspierać młodych ludzi w tych wyborach.
Na rynek pracy wchodzi właśnie pokolenie ludzi, których rodzice pracowali za granicą, by dać bezpieczeństwo finansowe całej rodzinie.
Małgorzata Kawalec: Taki sposób podejścia do pracy ci rodzice przekazują swoim dzieciom. Młodzi ludzie mogą w ogóle nie myśleć o tym, że praca mogłaby przynosić satysfakcję, więc to duży problem.
Tak w ogóle to po co nam satysfakcja w pracy?
W.P.: W pracy spędzamy bardzo dużo czasu. Jeśli będziemy robić to, co lubimy, będziemy szczęśliwsi, a nasza praca bardziej efektywna. Tak to działa: jeśli pracownicy czują satysfakcję z pracy, wykazują większe zaangażowanie, a to przekłada się na czysty rachunek ekonomiczny.
Młodzi ludzie częściej wybierają liceum. Tymczasem rynek pracy zmienił się tak, że nie wszyscy muszą mieć studia wyższe, żeby mieć dobrze płatną i satysfakcjonującą pracę.
M.K.: Jesteśmy w tak dobrej sytuacji, że w zasadzie wszędzie potrzeba pracowników. Tegoroczne badania pokazują, że jest zapotrzebowanie nawet na nauczycieli, co od wielu lat się nie zdarzało. Warto przy tym pamiętać, że wybór technikum to na poziomie szkoły średniej wybór bardziej ambitny. Oprócz przedmiotów ogólnokształcących trzeba się jeszcze uczyć zawodu. Ale za to można od razu realizować swoje pasje.
Jak młodemu człowiekowi pomóc odkryć w sobie pasję?
W.P.: Nasz system edukacji zaczyna wspierać preorientację zawodową młodych ludzi. Już w siódmej i ósmej klasie szkoły podstawowej będzie 10 godzin w ciągu roku z doradcą zawodowym. Ważne, by było to doradztwo zawodowe w praktycznym wymiarze. Nie tylko lekcje z teorią, ale też zajęcia, na których spotyka się przedsiębiorców, przedstawicieli różnych zawodów. Chodzi o to, by uczniowie doświadczali, jak wygląda praca w konkretnym zawodzie i jaką frajdę można mieć z jej wykonywania. Do tej pory młodzież mogła być w tym zakresie wspierana przez poradnie psychologiczno-pedagogiczne czy OHP w ramach indywidualnych lub grupowych porad zawodowych. Pełnoletnią młodzież mogli i nadal mogą wspierać również doradcy zawodowi w urzędach pracy. W tych instytucjach można umówić się na spotkanie indywidualne, podczas którego można zbadać predyspozycje zawodowe testami predyspozycji zawodowych bądź psychologicznymi. Bardzo to polecam, bo te spotkania służą temu, by lepiej siebie poznać.
Nie chodzi o to, by ktoś za nas podejmował decyzję. To osoba zainteresowana ma ją podjąć, bo tylko wtedy będzie w stanie konsekwentnie dążyć do celu. Żadna narzucona decyzja nie jest trwała. U doradcy czy psychologa możemy liczyć na wsparcie, można porozmawiać o swoich wątpliwościach w bezpiecznych warunkach.
M.K.: Warto zainteresować się także imprezami: festiwalami nauki, techniki, na których można dotknąć, spróbować i zainspirować się w wyborze przyszłego zawodu. Warto też skorzystać z dni otwartych w szkołach zawodowych. Zobaczyć warsztaty, porozmawiać z uczniami. Każdy rodzic powinien zadbać o to, by jego dziecko przed podjęciem decyzji miało możliwość odwiedzenia wielu szkół.
Rzeszów jest sercem Doliny Lotniczej. Działa tu wiele nowoczesnych firm, które poszukują absolwentów szkół zawodowych i techników. Oferują atrakcyjne zarobki.
M.K.: Rzeczywiście, sytuacja na rynku pracy jest bardzo dobra dla pracowników. Przeprowadziliśmy badania, z których wynika, że jedna trzecia pracodawców z Podkarpacia w najbliższych miesiącach będzie tworzyć nowe miejsca pracy. Trzy czwarte tych miejsc będzie w branżach związanych nie z konsumpcją czy usługami, a z wytwarzaniem. W przedsiębiorstwach Doliny Lotniczej, Klastra Motoryzacyjnego, w firmach związanych z technologiami wytwarzania.
Jakie zawody są poszukiwane przez te firmy?
M.K.: Od mechatroników, przez spawaczy, ślusarzy, narzędziowców, po automatyków, elektroników, operatorów maszyn różnego typu. Pracodawcy chętnie inwestują w osoby, które mają określone predyspozycje i szkolą je już po zatrudnieniu w firmie, na swój koszt.
Jedna czwarta poszukiwanych zawodów na rynku to te biurowo-usługowe, związane z ekonomią, socjologią i usługami.
Ludzie z wykształceniem zawodowym i technicznym to najbardziej poszukiwana grupa. Ale często rodzice nie chcą, by ich dzieci wykonywały takie zawody, bo pokutuje stereotyp brudnych, hałaśliwych fabryk i pracy w niebezpiecznych warunkach.
W.P.: Dziś fabryki to często sterylne warunki. Przy najnowszych technologiach nie ma miejsca na brud i smar. W tych firmach wykorzystuje się zaawansowane technologie i systemy informatyczne. W fabrykach stoją maszyny, na których klika się odpowiednie przyciski i tyle.
M.K.: To bardzo dobra wiadomość dla dziewczyn. Praca tam coraz rzadziej wymaga siły fizycznej, a gdy polega na programowaniu maszyny i obserwowaniu powstawania detalu w obrabiarce, nie ma przeszkód, by kobiety decydowały się na takie zawody. W dodatku to praca lepiej płatna niż w tradycyjnych zawodach kobiecych. My, kobiety, musimy się zacząć cenić i nie wybierać zawodów, w których zarabia się mniej.
W.P.: W firmach DL i Klastra Motoryzacyjnego przy montażu już pracuje bardzo dużo kobiet. Pracodawcy chętnie je zatrudniają ze względu na precyzję i skrupulatność. W tych nowoczesnych fabrykach twarzy kobiet i mężczyzn jest tak samo dużo.
Ile w ogóle można zarobić po technikum? I po których najwięcej?
M.K.: W branży lotniczej i motoryzacyjnej dobrze zarabiają operatorzy maszyn. Ogromnie cenieni są programiści obrabiarek z doświadczeniem, są wręcz podkupywani przez pracodawców. W tym zawodzie zarabia się nawet 10 tys. zł miesięcznie. Na dobre zarobki mogą też liczyć mechatronicy. Bardzo wysoko cenieni są również mechanicy lotniczy. Jeśli zdecydują się na pracę w zachodnich koncernach, dostają te same zarobki co w Polsce, tylko w euro. To kwoty rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. Oczywiście poszukiwani i świetnie wynagradzani są programiści komputerowi i nie muszą to być absolwenci studiów. W tej branży bardziej się liczy to, co człowiek umie, niż to, jaki ma dyplom.
Rozmawiała Agata Kulczycka
Wszystkie komentarze