Tutejsi mieszkańcy z podziwem mówią o promie w Krzemiennej. To około 12 kilometrów w górę rzeki. Przewoźnik do dyspozycji ma pilota, którym uruchamia silnik. - Tam jest usprawnienie i jest napęd. Przewoźnik ma pilota, jest wyciągarka i silnik. A napędem pozostałych promów jest bosak - śmieją się mieszkańcy.
PATRYK OGORZAŁEK
Zwykle na każdej przeprawie bosaków jest kilka. To długie, ostro zakończone drągi. Gdy przewoźnik nie daje rady, pomagają mu przeprawiający się, odpychając się nimi od dna rzeki. - Gdyby to tylko o przeprawy turystyczne chodziło, nie byłoby problemu. Ale prom waży 12,5 tony, do tego bywa, że zabierze na pokład i trzy auta osobowe, więc jest co pchać - mówią mieszkańcy, ujmując się za przewoźnikiem.
Udogodnienia ma też prom w Sielnicy. Sami przewoźnicy tanim kosztem skonstruowali i zamontowali po dwóch stronach promu napędzane ręcznie przekładnie.
- Zapinamy linkę połączoną z przekładnią do brzegu, obracam korbą i prom płynie. Druga linka jest zapięta w drugą stronę, więc tylko przekładam korbę na drugą stronę, gdy zmieniam kierunek - objaśnia działanie mechanizmu pan Józef.
PATRYK OGORZAŁEK
W Nozdrzcu udogodnienia też by się przydały, bo ruch jest tam naprawdę duży. Prom bez chwili przerwy odbija raz w jedną, raz w drugą stronę. Na rozmowę z przewoźnikiem promowym, panem Januszem Cupakiem, nie ma wiele czasu. - Mamy około setki przewozów każdego dnia - mówi pan Janusz. Prom kursuje od 6 do 22, w niedzielę od 9 do 19. Łączy mieszkańców Siedlisk, Dąbrówki Starzeńskiej i Huty Poręby z siedzibą gminy w Nozdrzcu. - Ludzie jeżdżą do pracy w eksploatacji kruszywa, w nadleśnictwie. Dużo osób przeprawia się rowerami i pieszo. Latem mamy dużo przyjezdnych, zwłaszcza Ślązacy lubią u nas odpoczywać. Mamy tu dużo lasów, pewnie to im się podoba. Pół kilometra dalej w Siedliskach jest kąpielisko, tam też ludzie jeżdżą - mówi pan Janusz.
Prom pływa tu od 1987 roku. Najbliższy most jest w Dynowie, a od strony Sanoka w Mrzygłodzie, 17 km stąd, ale jednokierunkowy. Przeprawa trwa zwykle ledwie kilka minut. - Gdy woda jest wystarczająco wysoka, wystarczą trzy minuty, gdy płytka, by przepłynąć, trzeba i siedem minut płynąć - mówi pan Janusz Cupak.
Wszystkie promy, które odwiedziliśmy, są bezpłatne.
Wszystkie komentarze