– Komiksem interesuję się od smarkatego wieku. Z tego się nie wyrasta – mówi nam z uśmiechem Wojciech Jama. Ma na sobie koszulkę z Guciem, bohaterem „Pszczółki Mai”. W jego domu motywy komiksu i jego okolic są widoczne praktycznie wszędzie. Nawet w jadalni na ścianie wisi kalendarz z rysunkami przedstawiającymi bohaterów Fistaszków Charlesa Schulza. Prawdziwe skarby kryją się jednak na pierwszym piętrze jego domu. Tam w pokoju bibliotecznym Jama przechowuje największą część swojej potężnej kolekcji. Zajmuje ona znajdujące się przy wszystkich ścianach regały i ich szuflady. Komiksy są także na biurkach i w ich wnętrzach. Najnowsze ustawione są w sporych stosach na podłodze. – Kolekcja cały czas się rozrasta – mówi Wojciech Jama.
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
Wszystkie komentarze