Ta książka niczego nie zmieniła w moim poczuciu przynależności narodowej. Ja nie poczułem się Żydem. Poczułem się tym, kim byłem: Polakiem - mówił Jarosław Kurski, pierwszy wicenaczelny "Gazety Wyborczej". Na spotkaniu poświęconym jego książce "Dziady i dybuki" w Rzeszowie i Kolbuszowej opowiedział o trudnych losach jego rodziny oraz o dochodzeniu do prawdy o własnych korzeniach.

Jarosław Kurski przez wiele lat rekonstruował prawdę o swojej rodzinie, celowo wypieraną i pomijaną przez innych, w tym przez jego ukochaną matkę.

 - "Nie wiesz, co robisz. Ja nie jestem żadną Żydówką. Ja jestem Polką, Polką, Polką!" - wykrzyczała mi w nocy, kiedy w poprzedniej książce "Wódz" o Lechu Wałęsie chciałem zawrzeć niewinne zdanie: napisałem, że zwolennicy Wałęsy, po to, żeby ją zdyskredytować, uważali ją za Żydówkę. Mama słusznie odczytała grozę tej demaskacji i zażądała ode mnie, żebym to zdanie wykreślił. Zrobiłem to, a kiedy już zostałem owładnięty przez dybuki i postanowiłem napisać książkę, zastrzegła, że mogę to zrobić dopiero po jej śmierci. Powiedziała, że nie chce być świadkiem tego, co się rozpęta, kiedy zostanie opublikowana. Słowa dotrzymałem - kontynuował.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    Jestem Europejczykiem urodzonym w Polsce.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    Tu ludzie majo um i swoje wiedzo. O tym, kto Polak na bagnety a kto Żyd do Syjamu, popytaj dobrodzieja. Na podkarpackiej równi umysłowej nawet wiosną panuje jesień średniowiecza.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Przepięknie napisana, historia Polaków i mieszkańców Polski w pigułce.
    @TeoK
    I jak głębiej poszperać to historia każdego z nas
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Jestem tuż po...Nie przypuszczałam że ją przeczytam" jednym tchem". A jednak....
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Dla mnie to gorzka lektura. Cały w niej przedstawiony proces asymilacji jest czymś strasznym. Wróciłam do prawie 2 dekady starszej monografii Joanny Olczak - Ronikierowej. I jednak jej bohaterowie są bardziej zrozumiali, a to, kim są i kim się stają, nie odstręcza i nie budzi zgrozy.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0