Zgodnie z decyzją Ministerstwa Zdrowia, uczelnie medyczne mogą aplikować o 170 mln zł na rozwój z Krajowego Programu Odbudowy, a nasz uniwersytet z tego samego funduszu otrzyma maksymalnie pulę 64 mln zł. To niemal trzykrotnie mniej! A z drugiej strony oceniani i porównywani jesteśmy według tych samych kryteriów. Zatem już na starcie stoimy na gorszej pozycji - mówi prof. Adam Reich, rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Agata Kulczycka: Pełni pan funkcję rektora Uniwersytetu Rzeszowskiego od 1 września. Czy podejmował pan już rozmowy na temat najważniejszej inwestycji dla regionu i uczelni - budowy nowego szpitala?
Prof. Adam Reich, rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego: Dyskusje na ten temat toczę codziennie, był to główny temat spotkania z posłami. Staram się ich zjednoczyć, by wspólnie działali na rzecz budowy nowego szpitala. W tej chwili walczymy o pierwszą transzę pieniędzy - ok. 300 mln zł, która miała nam być przyznana z tzw. funduszu medycznego. Ten fundusz był przeznaczony na budowę i rozwijanie centrów onkologicznych w Polsce. Konkurs odbył się za czasów, kiedy władzę sprawowało Prawo i Sprawiedliwość. Mocno o to zabiegała ówczesna wojewoda, a dziś posłanka PiS Ewa Leniart. Odbył się konkurs, w którym nasza inwestycja została zakwalifikowana do realizacji. Ostateczna umowa nie została jednak podpisana i nastąpiła zmiana władzy. Nowe Ministerstwo Zdrowia ostatecznie ponownie rozpatrzyło nasz wniosek i zaakceptowało go, przekazując do realizacji. Ministerstwo Finansów dopatrzyło się jednak pewnych nieścisłości, które sprawiły, że wniosek został zwrócony do resortu zdrowia.
Wszystkie komentarze
Może by pan rektor podał nazwiska i osiągnięcia tych "geniuszy" z Rzeszowa.
Rektor ma świetnie podejście do technicznych. W pracy naukowej jest multum czynności prostych i powtarzalnych, głównie na etapie wstępnego przygotowania materiału do dalszych badań. Jeżeli chcemy prowadzić sensowne badania to potrzebujemy technicznych do takich właśnie zadań, do codziennego dbania o sprzęt itp. Rektor natomiast sugeruje, żeby tym się zajmowali ludzie ze znacznie wyższymi kwalifikacjami. Wspaniałe podejście. Prawdziwa polska oszczędność.