Alarm za alarmem bombowym, mobilizacja służb, ewakuacje, niepokój i zamieszanie. Czy częstotliwość wydarzeń jest przypadkowa? Czy może je jednak coś łączyć? Czy ktoś testuje sprawność służb?
Czy naprawdę musi być tak, że policjanci będą się nam kojarzyć jedynie z represjami za przejście na czerwonym, za niezapięte pasy czy siłowym likwidowaniem pokojowych demonstracji, obojętnością wobec przejawów nacjonalizmu albo znęcaniem się użyciem paralizatora nad zatrzymanym? Dlaczego policja swoją obecnością nie wzbudza w wielu z nas poczucia bezpieczeństwa? Dlaczego nie uśmiechamy się na widok policjanta?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.