- W stosunku do ubiegłego roku mamy o około jedną trzecią więcej interwencji pracowników ochrony w sklepach. Ludzie najczęściej tłumaczą, że nie mają środków do życia, brakuje im na jedzenie. Kradną nawet masło - mówi szef firmy ochroniarskiej na Podkarpaciu.
Matka, która była z dziećmi na zakupach w Bricomarché w Sanoku i bez płacenia chciała wyjść ze sprzętem ukrytym w dziecięcym wózku, może mieć poważne kłopoty. Po tym, jak sklep opublikował w internecie zdjęcia kobiety, straszyła go adwokatem i kuratorem. - Być może będzie to okazja, aby sprawdzić, w jaki sposób funkcjonuje ta rodzina - ocenia dyrektor biura prasowego Grupy Muszkieterów.
Tytułem "matki roku" okrzyknął sklep Bricomarché w Sanoku kobietę, która myślała, że zakończy zakupy bez płacenia. Spakowała do dziecięcego wózka sprzęt wart 319 zł i liczyła, że niepostrzeżenie opuści sklep. Gdy pracownicy zwrócili jej uwagę, partner klientki "ruszył z pomocą". "Bonnie and Clyde level Sanok" - komentują internauci.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.